Dziękuję pięknie za miłe słowa. Właśnie o to mi chodziło, żeby pokazać wszystkim jak piękny jest nasz kraj, ile ciekawych rzeczy można zobaczyć, niekoniecznie wyjeżdżając zagranicę. W naszej okolicy jest masę miejsc wartych odwiedzenia. Czasem jest to zabytek klasy zerowej a czasem kilkusetletni dąb czy pomnik upamiętniający jakieś wydarzenie. Czasami to tylko miejsce, które skłania nas do refleksji w ten czy inny sposób. i wcale nie potrzeba wielkich pieniędzy żeby wybrać się na wspaniałą wycieczkę. Wystarczy pomysł i kanapki na drogęleszczyna pisze:Witaj Jagusiu.... pięknie oprowadzasz po tych zamkach i dworkach.
Niejeden dzięki Tobie odwiedziłam/wirtualnie/, chętnie zaglądam i będę śledzić Twoje wojaże.
Pozdrawiam
 Można podróżować pieszo, rowerem, pociągiem czy samochodem. Możliwości są nieograniczone. Trzeba je tylko dostrzec i wykorzystać. Ja mam to szczęście, że posiadam i środek lokomocji i męża który podziela moje zamiłowania.
 Można podróżować pieszo, rowerem, pociągiem czy samochodem. Możliwości są nieograniczone. Trzeba je tylko dostrzec i wykorzystać. Ja mam to szczęście, że posiadam i środek lokomocji i męża który podziela moje zamiłowania.Pozdrawiam i zachęcam do podobnego spędzania czasu i dzielenia się wrażeniami









 tobym Ci ukradła.
  tobym Ci ukradła.  U mnie tylko niektóre kwiaty czują się dobrze, bo gleba piaszczysta, w druga przyczyna to nornice.
 U mnie tylko niektóre kwiaty czują się dobrze, bo gleba piaszczysta, w druga przyczyna to nornice.  . W miejscu osłoniętym, ogacona od mrozu i tak i tak nic z tego. Myślę że jeszcze spróbuję kiedyś.... ale na razie odpuszczę. Mam także przykład z różą. Taką lekko fioletową. gdy rosła na rabatce różanej w pełnym słońcu to miała taki naprawdę brzydki kolor, wręcz siny - babcia mówiła cmentarny i chciała wyrzucić, ale ja wymyśliłam, żeby ją przesadzić w cieniste miejsce [wyrzucić zawsze się zdąży] i trafiłam w dziesiątkę. Dopiero w cieniu nabrała koloru i szlachetności.
 . W miejscu osłoniętym, ogacona od mrozu i tak i tak nic z tego. Myślę że jeszcze spróbuję kiedyś.... ale na razie odpuszczę. Mam także przykład z różą. Taką lekko fioletową. gdy rosła na rabatce różanej w pełnym słońcu to miała taki naprawdę brzydki kolor, wręcz siny - babcia mówiła cmentarny i chciała wyrzucić, ale ja wymyśliłam, żeby ją przesadzić w cieniste miejsce [wyrzucić zawsze się zdąży] i trafiłam w dziesiątkę. Dopiero w cieniu nabrała koloru i szlachetności.

 Ja też taką chcę
 Ja też taką chcę  

 
  
 
 
 
 
 
		
