Maryniu, zimno i deszcze skutecznie przegoniły zapachy z ogrodu, a zimowity położyły. Wczoraj trochę podniosły głowy, ale już leje, to znowu je przyklepie.
Liście mają potężne i zasychając nie wyglądają ciekawie, ale czymś muszą wykarmić te wielkie bulwy!
Prognozy obiecujące, to poszalejemy w ogrodach
Dorotko, nigdy nie przepadałam za jesienią, chyba dlatego, że jestem wiosenna

Z biegiem lat jesień przynosiła mi tylko smutki, a koniec wakacji i wyjazdy dzieci, zwłaszcza teraz, w czasach zarazy, kiedy wszystko stało się niewiadomą, jest okropnie, ale walczę.
Nie wiem dlaczego u Ciebie białe floksy dają tak dużo siewek, bo ja mam czysto białych naprawdę niewiele.
Zimowity są piękne, ale chyba muszę im zrobić piaskownicę, żeby rosły tak ładnie jak u Ciebie, bo u mnie wyrastają na długich szyjkach i pokładają się.
Świecznica o ciemnych liściach nie przyrasta szaleńczo, a jeszcze wiosną stratowały mi je kocurki w zaciekłej walce.
Zieloną masz u mnie zaklepaną i dostaniesz czy chcesz czy nie

. Wiosną, przy tej dziwnej pogodzie, jakoś tak niepostrzeżenie szybko wyrosła i nie miałam pomysłu w co ją zapakować, żeby nie zniszczyć.
Marcinki zaczynają rozkwitać, mam nadzieję, że nadejdzie obiecane ocieplenie i zaszaleją.
Rzeka wytrzymała, tylko w piwnicy miałam wodę, ale w ogrodzie i tak błotko, bo jednak deszczu spadło sporo, a mój ogród nie potrzebuje go tyle co Twój.
Pięknego weekendu w ogrodzie
Aniu, wydaje mi się, że świecznice nie potrzebują zbyt cienistego miejsca, raczej półcienia i trochę wilgoci. Więcej słońca raczej sprzyja ich kwitnieniu, myślę, że spokojnie możesz spróbować. Zwłaszcza te o ciemnych liściach będą się pięknie wybarwiać w słońcu, a zawsze można je więcej podlać.
Te wysokie astry drażnią mnie , kiedy trzeba wycinać ich grube badyle, co skutkuje bolesnymi pęcherzami na dłoni, wtedy obiecuję sobie, że się ich pozbędę, ale jak kwitną to cieszą oczy i owady i znowu zostają w ogrodzie

.
Pozdrawiam gorąco, z nadzieją na cieplejsze dni
Halinko, ja już przerabiałam mnóstwo jednorocznych kwiatów przez wiele lat, ale z
biegiem czasu byliny zawładnęły ogrodem i na jednoroczne zabrakło miejsca. Nawet najwytrwalsze już przestały się pokazywać, poza rudbekiami, te są nie do zdarcia. Teraz tylko, oglądając zdjęcia na forum, wspominam i zaczyna mi ich brakować, zwłaszcza na przełomie lata i jesieni, kiedy w ogrodzie brakuje kolorów.
Miłego weekendu, Halinko
Loki, dzięki! Te najpopularniejsze, zimowity jesienne, u mnie kwitną nawet w cieniu, który mam w ogrodzie na własne życzenie, tylko potrzebują rozsadzania, jak wszystkie cebulowe. Po kilku latach z jednej dużej cebuli jest mnóstwo drobnych.
Spróbuj dać im więcej przestrzeni, a na pewno zakwitną obficiej.
Odmianowe już gorzej, a białe to już wcale nie chcą u mnie być.
Lucynko, dziękuję za pochwały moich kwitnień
Moje, pachnące naprawdę obłędnie, świecznice to bardzo wysokie rośliny, ale mam też taką niższą, podobną do Twojej, która nie pachnie, to znaczy, że masz "czuja", tylko nie możesz poczuć czegoś, czego nie ma
Ja też nie wiem jakie odmiany mam, bo nie mogę z całą pewnością przypisać ich cech do konkretnej nazwy.
Te wysokie astry są niezniszczalne, nawet jak w tym roku nie zakwitną, to wiosną odbiją! Swoje maltretuję w różny sposób i nic im nie przeszkadza! Byle karczownik też im nie zaszkodzi
Okropnie zimny tydzień minął i z radością powitam słoneczko na niebie, bo inaczej ciepła nie będzie.
Tobie, Lucynko też życzę dużo słońca i ciepła
Dorotko350, zastanawiam się nad floksami i nic nie wymyśliłam

U mnie wiele roślin nie przeżywa zalewania, a one przetrzymują nawet kilka dni pod wodą bez problemu. Twoje, mimo, że stare, jednak przesadzone i mogły nie zdążyć się dobrze ukorzenić. A może były już zbyt stare i miały dużo zdrewniałych części?
Zrób sadzonki z najmłodszych zewnętrznych części karp nawet w doniczkach, może uda Ci się uratować ulubione odmiany? A resztę warto prysnąć czymś na grzyba i zostawić do wiosny, mogą odbić i pięknie zakwitnąć.
Astrów też mam sporo, zwłaszcza wysokie, sieją się jak chwast, a ostatnio nasadziłam niskich, chociaż niektóre po trzech latach, osiągnęły metr wysokości, jednak nadal mi się podobają.
Jeśli tylko będzie pogodnie, w ogrodzie znowu zrobi się kolorowo.
Długiej, pięknej jesieni Ci życzę, Dorotko
Jol cieszę się, że się pojawiłaś

, zwiedzaj do woli.
Ciągle czekam na Ciebie w realu
Pszczół jest u mnie mnóstwo, chociaż w najbliższej okolicy nie ma większych pasiek, tylko jedna z kilkoma ulami, ale nie będę żądać miodu, bo mogą mi kazać zapłacić za pracę pszczół przy zapylaniu
Bogusiu, ogród mamy po to, żeby w nim odpoczywać

i dopóki kwitnie, to żadna praca w nim nie jest męcząca. Najbardziej nie lubię sprzątać zeschłych badyli, jak w dodatku jest zimno i mokro, brrr...
Dzięki za miłe życzenia, które chyba mają szansę się spełnić i Tobie też życzę pięknej pogody
Wczoraj nawet przez chwilę świeciło słońce.
Ta funkia dopiero przypomniała sobie o kwitnieniu.
Clara się rozkręca.
Nareszcie rozkwita!
Te maluszki też zaczynają pokazywać kolor.
Pięknego weekendu wszystkim
