Ja również skończyłam przygodę z Kobeą.
Naszło mnie w tamtym roku i kupiłam opakowanie nasion. Nic nie wyszło, więc kupiłam 2 opakowania. Jedno białe drugie fioletowe. Z białego nic nie wyszło. Z fioletowego koloru było kilka marnych roślinek.
W tym roku postanowiłam jeszcze raz spróbować, bo nie obrażam się szybko.
Z całego opakowania mam jedną roślinkę, która uraczyła mnie tylko jednym kwiatkiem.

Ale muszę przyznać, że jedna roślinka le bardzo długa.
W przyszłym roku pewnie znajdę sobie inną roślinkę wartą zachodu.