Upały już nawet mnie się znudziły. Od jutra ma być chłodniej i jakiś deszcz pojawia się w prognozach. Niech wreszcie popada, ponieważ róże upiekły się w czerwcu i aktualnie też błyskawicznie przekwitają.
Dzisiaj z 3,5 letnim Karolem biegaliśmy po ogrodzie. Całkiem dobrze sobie radzi z aparatem. Sam wybierał obiekty i bez mojej pomocy fotografował. Wybrałam większość ozdobnych, ale fascynują go wszystkie warzywa i owoce. Zrobił pewnie ze trzydzieści zdjęć pomidorom sałatom, marchewkom i ziołom.
To jego zdjęcia.
Madziu u nas na południu zawsze najwcześniej przychodzą upały i najpóźniej odchodzą, jak z północy jakiś chłód idzie.
Vanilka była dwa razy przesadzana, więc przycinałam ją dość radykalnie, może w tym roku trochę mniej wiotka, niż wcześniej.

Już różowieje, ale brzydki ten róż, bo słońce ją przypala.
Aniu dziękuję.

Nie pisałam przez tydzień, bo z telefonu nie radzę sobie za dobrze.

Jak zrobisz zdjęcie liścia, będzie łatwiej rozpoznać Twojego miskanta.
Znasz ten ból, jak susza dokucza roślinom. Dlatego jakoś wodą z kranu musimy trochę je wspomóc, więc trochę kwitnień jest. Dalia to miniaturka, mam ich pięć i kwitną kilkunastoma kwiatami każda. Są niezawodne, nawet wody za wiele nie dostają, podlewam tylko raz w tygodniu.
Trawami teraz już będę zanudzać.

Trzcinnik krótkowłosy wspaniale się rozrósł i kwitnie coraz lepiej. Pod jednym dwa razy likwidowałam mrowisko, więc biednie wygląda.
Narine moja hakone dopiero w trzecim roku mocno ruszyła, ponieważ podzieliłam jedną na trzy lub cztery sadzonki, więc łatwo nie miała.
Z różami jest tak, że jedne niezależnie od warunków rosną i kwitną, a inne niestety kapryszą. Moje okrywowe są niezawodne,

ale to zwykłe niewyszukane odmiany. Do różnych roślin miewam cierpliwość, ale do róż ostatnio straciłam. Rose de Rescht powędrowała do śmietnika, nie miała od dwu lat przy drugim kwitnieniu jednego zdrowego liścia.
Ewuniu miło mi.

Nie mam żadnych traw, które rozchodzą się rozłogami. Tylko turzycę The Beatles, ale akurat u niej to zaleta, ponieważ zadarnia najgorsze miejsca i żaden chwast przez nią się nie przebije.
Niestety niektóre miskanty po prostu szybko przyrastają i tworzą zwartą, ale dużą kępę. Trzeba je dzielić, jak każde byliny. Tylko, że podzielić jeżówkę, a podzielić trawę, to dwa skrajnie różne wysiłki.
Na przykład Morning Light wolno przyrasta, a Zebrinus to potwór.
Gosiu zwykłe jeżówki będą kwitły do mrozów, odmianowe też, ale mam tak dużo jednej odmiany, że stale pokazuję te same.

Chyba mokry maj sprawił, że rozrosły się ładnie i miały siłę na obfite kwitnienie. Ile zostanie po zimie, nie wiem, ale dokupuję nowe, zawsze coś przetrwa. Podlewam je raz w tygodniu, choć po deszczu byłyby jeszcze ładniejsze.
Większość hortensji przycięłam wiosną bardzo radykalnie. Najstarsze na 25-30 cm, wycięłam też po 2-3 najstarsze pędy przy ziemi. Młodsze oszczędziłam, ale już teraz wiem, że nawet z najstarszego drewna odbijają, więc w przyszłym roku kolejne ogołocę z długich pędów. Tylko blisko żywopłotu zostawię dłuższe dwa pędy, będą wtedy kwiaty ułożone kaskadowo.
Niestety wiechlina nie wysiała się u nas tylko już taki trawnik nam sprzedano. Był bardzo nisko przycięty, a ja nie znałam tego chwastu, na poprzednim trawniku nigdy tego nie było. Myśleliśmy, że takie jasne kępy, to zagłodzona jedna z traw szlachetnych. Sprzedawca przyznał, że to chwast, ale powiedział synowi, że przecież też zielony, więc o co nam chodzi.
Sprawa już w sądzie, ale znając szybkość działania naszego wymiaru sprawiedliwości, trochę poczekamy na rozstrzygnięcie.
Małgosiu ciesz się hibiskusem, jak się zadomowi, to szybko będzie kwitł.

Ja dostałam jeden kawałek, wielkości dużego paluszka dalii. Nawet nie myślałam, że już w pierwszym roku uraczy mnie dwoma kwiatami. Nie wiem jak to jest z nowymi odmianami, czy też są takie odporne.
Ja się nie stresuję trawnikiem, już taki zostanie. Zobaczymy za rok jak wiechlina będzie się zachowywać. Wygramy na pewno zwrot kosztów. Syn twierdzi, że nie ma innej możliwości, skoro sprzedawca przyznał się, że sprzedał nam trawnik zachwaszczony.
