Witam.
Dziś wracając z pracy z rana u mnie było biało. Jak rano jeszcze w pracy usłyszałam o przymrozku to troszkę się zmartwiłam, bo niektóre doniczkowe zostały jeszcze na polu. A jednak nic im się nie stało, bo były na tarasie ,pod dachem.
Iwonko byłam na hali targowej a tam takie kopki,że pomyślałam,że moje takie małe. Ale porobiłam wiązanki pod kolory chryzantem i takie zaniosę na groby.
dalisbea dziękuje. przekonałaś mnie swoim wpisem,że nie są najgorsze.

Dokładnie sadzonki otrzymałam 31.05. i w tym też dniu je posadziłam. Te ,które były posadzone do doniczek stały na wolnym miejscu na początku w lekkim cieniu a potem jak się przyjęły w słońcu. Nic je nie przycinałam,bo same się miały formułować. Poza codziennym podlewaniem i okresowym zasilaniem nawozem do kwitnących nic nie robiłam. Podjęły rożny wzrost. Jedne już rozkwitały ,inne były nadal w pąkach. Przeniosłam je do domu na parapety. Rozkwitły. Potem znów wylądowały na pole.
Tereniu dziękuję. Wiosną postaram się o zimujące.
Małgosiu choć rano przymroziło to skorzysta jąć z dnia wolnego pojechałam z M. na grzyby. Szału nie było,ale też nie byliśmy długo , bo 2 godzinki i tyle uzbieraliśmy.
To mój zbiór.

A to M.
Myślę ,że jednakowo uzbieraliśmy. Sporo też odrzuciłam, bo robaki były i w malutkich i w dużych.
Soniu pisząc o hortensjach nie myślałaś o chryzantemach? Ja też nie lubię pstrokacizny na grobach. Dlatego porobiłam sztuczne wiązanki dopasowując moje chryzantemy.
