
Mój kwiatowy azyl cz.4
- szyszunia
- 1000p

- Posty: 1971
- Od: 4 lis 2009, o 13:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Tarnobrzega
Re: Mój kwiatowy azyl cz.4
Iwonko troszkę spóźnione ale za to prosto z serduszka gorące życzonka imieninowe. Wszystkiego co najlepsze aby się spełniło wszystko czego pragniesz najbardziej.


- katharos
- 1000p

- Posty: 3057
- Od: 4 sie 2012, o 12:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Mój kwiatowy azyl cz.4
Aha...to dlatego goście
Wszystkiego najlepszego niech będzie ci zielono
Wszystkiego najlepszego niech będzie ci zielono
- aagaaz
- 1000p

- Posty: 1774
- Od: 7 maja 2011, o 10:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Mój kwiatowy azyl cz.4
W kolejnym ogrodzie bardzo ładne widzę orliki... Teraz one królują 
- ewamaj66
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 21494
- Od: 19 lut 2011, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warmia
Re: Mój kwiatowy azyl cz.4
Jeśli miałaś imieniny-życzę Ci wszystkiego zielonego, jeśli nie miałaś-też
Pokaż, co Ci kwitnie 
-
heliofitka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7919
- Od: 2 cze 2010, o 11:02
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Mój kwiatowy azyl cz.4
Dziewczynki kochane, faktycznie obchodziłam imieniny (i urodziny
), stąd moja wczorajsza absencja.
Bardzo dziękuję Wam za życzenia
i mam nadzieję, że wszystkie się spełnią
Teraz sprzątam po gościach chałupę, bo dzisiaj jest Dzień Matki. Zapomniałyście ?
To szybciutko wstawcie ciasto do piekarnika lub udajcie się do najbliższego sklepu po pudełko lodów, bo przyjdą do Was dzieci z życzeniami

Bardzo dziękuję Wam za życzenia
Teraz sprzątam po gościach chałupę, bo dzisiaj jest Dzień Matki. Zapomniałyście ?
To szybciutko wstawcie ciasto do piekarnika lub udajcie się do najbliższego sklepu po pudełko lodów, bo przyjdą do Was dzieci z życzeniami

Re: Mój kwiatowy azyl cz.4
Iwonko wszystkiego najlepszego z okazji wczorajszych imienin, spóźnione ale szczere
Wszystkiego naj..........................

Powpdzenia
Pozdrawiam Stefanek
Mój W http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... 29&t=64568" onclick="window.open(this.href);return false;
Mój W http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... 29&t=64568" onclick="window.open(this.href);return false;
- ewamaj66
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 21494
- Od: 19 lut 2011, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warmia
Re: Mój kwiatowy azyl cz.4
Dziecko do mnie na razie tylko dzwoni
Drugie bryknęło po czekoladę i zmyło naczynia-wolę mycie 
-
heliofitka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7919
- Od: 2 cze 2010, o 11:02
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Mój kwiatowy azyl cz.4
Ewo i Stefanku w podziękowaniu za wizytę pierwszy kwiat (nie liczę tego zdruzgotanego przez grad
) powojnika Guernsey Cream

Skoro, tak bardzo spodobały Wam się moje orliki, to jeszcze kilka niepokazywanych. Niektóre szykują się dopiero do kwitnienia.



Bardzo lubię rośliny, które mają kwiatostan w kształcie walcowatego kłosa. Nie zajmują one wiele miejsca i nadają lekkości rabacie.
Przykładem jest Rdest wężownik.


Skoro jesteśmy przy różu, to zakwitł Tamaryszek...


...oraz zawciąg nadmorski. Jego białą wersję pokazywałam Wam już wcześniej
Zawciąg miał tworzyć zgrabną obwódkę, ale wysiały się między nim dzikie bratki, tworząc tym samym bardziej sielski widoczek


Prawdę mówiąc, to wiele kwiatów mi się wysiewa, psując mi tym sposobem wizję idealnej rabatki.
Czy mi to przeszkadza ? Chyba nie, bo czy mogę gniewać się na Len trwały, że przytulił się do Tawuła japońska 'Goldflame'



Skoro, tak bardzo spodobały Wam się moje orliki, to jeszcze kilka niepokazywanych. Niektóre szykują się dopiero do kwitnienia.



Bardzo lubię rośliny, które mają kwiatostan w kształcie walcowatego kłosa. Nie zajmują one wiele miejsca i nadają lekkości rabacie.
Przykładem jest Rdest wężownik.


Skoro jesteśmy przy różu, to zakwitł Tamaryszek...


...oraz zawciąg nadmorski. Jego białą wersję pokazywałam Wam już wcześniej
Zawciąg miał tworzyć zgrabną obwódkę, ale wysiały się między nim dzikie bratki, tworząc tym samym bardziej sielski widoczek


Prawdę mówiąc, to wiele kwiatów mi się wysiewa, psując mi tym sposobem wizję idealnej rabatki.
Czy mi to przeszkadza ? Chyba nie, bo czy mogę gniewać się na Len trwały, że przytulił się do Tawuła japońska 'Goldflame'


- Rewi
- 1000p

- Posty: 3623
- Od: 17 lip 2012, o 11:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Woj. Lubelskie
- Kontakt:
Re: Mój kwiatowy azyl cz.4
Twoje orliki są przepiękne, zachwycają swym pięknem
Zdjęcia również świetnie wykonane, a ktoś tu twierdzi, że nie potrafi zdjęć robić
Piękne te kwiatuchy czekam na kolejną fotorelację
Zdjęcia również świetnie wykonane, a ktoś tu twierdzi, że nie potrafi zdjęć robić
Piękne te kwiatuchy czekam na kolejną fotorelację
Zapraszam serdecznie służę pomocą, pozdrawiam Ewa! ;)
Pomysł na ogród-projekty do wykorzystania!,
Ogród rewii cz.III !
Pomysł na ogród-projekty do wykorzystania!,
Ogród rewii cz.III !
- ewa_rozalka
- 1000p

- Posty: 6406
- Od: 10 cze 2012, o 12:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Mój kwiatowy azyl cz.4
Iwonko śliczne są Twoje mieszane rabaty ,malutkie kolorowe kwiatuszki pięknie wyglądają .Czy Twoje zwierzaki nie dobierają Ci się do rabatek ? 
- kogra
- Przyjaciel Forum

- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Mój kwiatowy azyl cz.4
Piękne zestawienia wyszły z samosiejek.
A łączka kwiatowa w armerii przykuwa dosłownie uwagę.
A łączka kwiatowa w armerii przykuwa dosłownie uwagę.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
-
heliofitka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7919
- Od: 2 cze 2010, o 11:02
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Mój kwiatowy azyl cz.4
Ewo jesteś bardzo miła, ale zdaję sobie sprawę z jakości moich zdjęć
Jeżeli chodzi o orliki, to bardzo je lubię, bo nie dość, że ładne, to jeszcze świetnie radzą sobie u mnie w ogrodzie.
Mam nadzieję, że spotkam na swej drodze jeszcze kilka ciekawych odmian
Ewo-rozalko cały czas mamy psy i już dawno doszłam do wniosku, że albo pieski, albo ogród.
Na początku miałam owczarki niemieckie. Cezar "podlewał" mi iglaki dokąd podniósł nogę (wszystkie zmarniały), a Sonia namiętnie kopała doły, albo wylegiwała się w kępie świeżo rozkwitłych kwiatów
Ani razu nie pomyliła się i położyła na ścieżce, czy trawniku. Kiedy ich zabrakło, ogród wyraźnie odżył.
Teraz mamy Azę...kopie doły pod krzewami w poszukiwaniu chłodnego cienia, a jak przebiegnie przez rabatkę, to łepki kwiatów pryskają na prawo i lewo.
No i jest jeszcze Zuźka...z kotkami mam spokój, bo je sterylizuję.
Wcześniej przychodzili kawalerowie z całej wsi...smród, brud i ubóstwo
Grażynko wiesz, że musiałam sprawdzić, co to za jedna ta armeria
Z łaciną u mnie krucho, bo w szkole miałam rosyjski, a dopiero teraz przyswajam sobie nazwy kupowanych roślin.
Zawciąg kupiłam dawno, dawno temu u babci na targu...no wie pani, taka trawka, co ma różowe kwiatki
Jeżeli chodzi o orliki, to bardzo je lubię, bo nie dość, że ładne, to jeszcze świetnie radzą sobie u mnie w ogrodzie.
Mam nadzieję, że spotkam na swej drodze jeszcze kilka ciekawych odmian
Ewo-rozalko cały czas mamy psy i już dawno doszłam do wniosku, że albo pieski, albo ogród.
Na początku miałam owczarki niemieckie. Cezar "podlewał" mi iglaki dokąd podniósł nogę (wszystkie zmarniały), a Sonia namiętnie kopała doły, albo wylegiwała się w kępie świeżo rozkwitłych kwiatów
Ani razu nie pomyliła się i położyła na ścieżce, czy trawniku. Kiedy ich zabrakło, ogród wyraźnie odżył.
Teraz mamy Azę...kopie doły pod krzewami w poszukiwaniu chłodnego cienia, a jak przebiegnie przez rabatkę, to łepki kwiatów pryskają na prawo i lewo.
No i jest jeszcze Zuźka...z kotkami mam spokój, bo je sterylizuję.
Wcześniej przychodzili kawalerowie z całej wsi...smród, brud i ubóstwo
Grażynko wiesz, że musiałam sprawdzić, co to za jedna ta armeria
Z łaciną u mnie krucho, bo w szkole miałam rosyjski, a dopiero teraz przyswajam sobie nazwy kupowanych roślin.
Zawciąg kupiłam dawno, dawno temu u babci na targu...no wie pani, taka trawka, co ma różowe kwiatki
- ewa_rozalka
- 1000p

- Posty: 6406
- Od: 10 cze 2012, o 12:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Mój kwiatowy azyl cz.4
Iwonko ja już nie mam psa i powiem Ci że różnica jest kolosalna i wiem na pewno że już nie będę miała .
wystarczą mi moje koty .Bardzo mi szkoda Twojego ogrodu i Ciebie ,bo wiem jakie to uczucie ,jak jakaś nasza roślinka zostaje zniszczona
wystarczą mi moje koty .Bardzo mi szkoda Twojego ogrodu i Ciebie ,bo wiem jakie to uczucie ,jak jakaś nasza roślinka zostaje zniszczona
- Wanda7
- -Moderator Forum-.

- Posty: 16307
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Mój kwiatowy azyl cz.4
Iwonka, jakie wymagania ma ten rdest? Jest kapitalny, tylko coś mi się wydaje, że on wilgoć lubi. Mam rację? Piękne mu ujęcia zrobiłaś 
-
heliofitka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7919
- Od: 2 cze 2010, o 11:02
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Mój kwiatowy azyl cz.4
Ewo kiedy moje pieski odeszły do swojego psiego nieba wypłakałam morze łez.
Dopiero wraz z upływem czasu zaczęłam zauważać zmiany w ogrodzie: nie ma żółtych plam na trawniku, rabatki nie wyglądają,
jakby przeszedł po nich tajfun...a i ja stałam się spokojniejsza
Nigdy więcej żadnego psa
-zaapelowałam mężowi.
Pół roku później...Późny wieczór, w telewizji leci komedia romantyczna, a do pokoju wtacza się puchata kulka
No i co miałam zrobić ?! Z początku udawałam obrażoną, więc ślubny wstawał do psiaka w nocy.
W tej chwili nadal się nią zajmuje, a ja liczę straty. Tak więc kochana, nigdy nie mów nigdy
Wandziu może ten rdest lubi wilgoć, ale u mnie, jak wiesz jest sam piasek
Na dodatek posadziłam go w słońcu, więc wody ma tyle ile mu skapnie z nieba lub ogrodowego węża.
Niemniej radzi sobie wyśmienicie, ładnie przyrastając każdego roku.
Dopiero wraz z upływem czasu zaczęłam zauważać zmiany w ogrodzie: nie ma żółtych plam na trawniku, rabatki nie wyglądają,
jakby przeszedł po nich tajfun...a i ja stałam się spokojniejsza
Nigdy więcej żadnego psa
Pół roku później...Późny wieczór, w telewizji leci komedia romantyczna, a do pokoju wtacza się puchata kulka
No i co miałam zrobić ?! Z początku udawałam obrażoną, więc ślubny wstawał do psiaka w nocy.
W tej chwili nadal się nią zajmuje, a ja liczę straty. Tak więc kochana, nigdy nie mów nigdy
Wandziu może ten rdest lubi wilgoć, ale u mnie, jak wiesz jest sam piasek
Na dodatek posadziłam go w słońcu, więc wody ma tyle ile mu skapnie z nieba lub ogrodowego węża.
Niemniej radzi sobie wyśmienicie, ładnie przyrastając każdego roku.




