Małe-wielkie szczęście...cz.4
Re: Małe-wielkie szczęście...cz.4
Justynko czytałam u Danusi o złamanym palcu syna na w-efie ( mój też po w-efie,niestety leży połamany)
Jakoś dużo tych wypadków w szkole.
I jak on się teraz czuje?
Jakoś dużo tych wypadków w szkole.
I jak on się teraz czuje?
- aagaaz
- 1000p

- Posty: 1774
- Od: 7 maja 2011, o 10:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Małe-wielkie szczęście...cz.4
Ja tak jak Gabrysia przyszłam od Danusi do Ciebie.. No nieciekawie z tym palcem..Jak się czuję? Z kulami to pewnie zbytnio mu niewygodnie?
U mnie tez niekolorowo . Mój maluch po szczepieniu ma spuchniętą nogę i marudzi i płacze ;( Ahh te nasze pociechy
U mnie tez niekolorowo . Mój maluch po szczepieniu ma spuchniętą nogę i marudzi i płacze ;( Ahh te nasze pociechy
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8313
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Małe-wielkie szczęście...cz.4
Justynko
zachwycam się Twoimi zdjęciami.
Weekend też mi minął ogrodowo. Nawet poprzesadzałam jakieś bylinowe i kilka róż.
Przygotowałam miejsca na dwie oczekiwane. Chyba ta pogoda miała taki dobry wpływ na ochotę do pracy.

Weekend też mi minął ogrodowo. Nawet poprzesadzałam jakieś bylinowe i kilka róż.
Przygotowałam miejsca na dwie oczekiwane. Chyba ta pogoda miała taki dobry wpływ na ochotę do pracy.
- klarysa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5895
- Od: 11 mar 2011, o 17:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kaszuby
Re: Małe-wielkie szczęście...cz.4
Magdo, takiej nigdy bym nie uplotła
, niestety.
Czasami z bliska świat ma nieco inny wymiar...
Lubię mieć czas, by uważnie poobserwować.
Dziękuję
Aga, ja z tych kobiet, które lubią biżuterię (niekoniecznie złoto i kolie). Nawet, a może w szczególności takie utkane z pajęczych nici, mgły i rosy.
Słonka życzę i dobrego nastroju na półmetku pracowitego tygodnia
Aniu, biedronki lubię z założenia. Chyba takich stworków nie sposób nie lubić. I jeszcze zjadają te wstrętne mszyciory
Biedronki u mnie mogą sobie spacerować tłumami, maja pozlenie
Niestety nie mam
takich ozdobnych ciem, a bardzo bym chciała...
Zimę pokazałaś
, br....
Lusiu, dziękuję. Takim go widzę. Ale moje spojrzenie nieobiektywne.
Chciałabym, żeby był taki, jak pokazują fotki.
Aga, to ostatni moment, kiedy mamy jeszcze tak wyraziste kolory. Już za chwilę...czar pryśnie. Staram się uchwycić i utrwalić te zmieniające się jak w kalejdoskopie obrazki. Z różnym efektem. Z niedzielnej sesji jestem jednak dumna
Hosty-niby tylko liśie, a o każdej porze roku roztaczają czar.
Dzisiaj już niestety do wycięcia.
Jabłonka w ogrodzie
. W raju też była. Warto czerpać z takich wzorców
Ewo, niestety tez mam tego świadomość. Dziękuję, ale trochę kokietujesz. Umiesz
A twoje portrety róż to majstersztyk
Bisiu, sport to niestety nie zawsze zdrowie. Przypadki chodzą po ludziach i to niestety czasami wręcz stadami...
Jak tacy duzi faceci graja 'na śmierć i życie' a sport kontaktowy-to różnie bywa. No i się podziało.
Na szczęście nie wygląda to najgorzej i samopoczucie też ok. Zobaczymy co dalej. Jutro kolejny specjalista się wypowie.
A jak zdrowie twojego syna? bardzo poszkodowany?
Aga, samopoczucie raczej ok. Do kul się przyzwyczaja. Przeraża go myśl, że z tymi kulami do szkoły...
Mam nadzieję, że opuchlizna nóżki u Małego to tylko chwilowe. Pamiętam, że moje dzieciaki nie najlepiej znosiły szczepienia. Marudne, rozbite, nieswoje.
Uściskaj Maluszka
Krysiu, dziękuję
Weekend spędziłyśmy podobnie, pewnie znaczna część fo też. Pogoda sprzyjała.
Róże dopiero wiosną. Będę miała sporo czasu do namysłu.
Pozdrawiam
Czasami z bliska świat ma nieco inny wymiar...
Lubię mieć czas, by uważnie poobserwować.
Dziękuję
Aga, ja z tych kobiet, które lubią biżuterię (niekoniecznie złoto i kolie). Nawet, a może w szczególności takie utkane z pajęczych nici, mgły i rosy.
Słonka życzę i dobrego nastroju na półmetku pracowitego tygodnia
Aniu, biedronki lubię z założenia. Chyba takich stworków nie sposób nie lubić. I jeszcze zjadają te wstrętne mszyciory
Biedronki u mnie mogą sobie spacerować tłumami, maja pozlenie
Niestety nie mam
Zimę pokazałaś
Lusiu, dziękuję. Takim go widzę. Ale moje spojrzenie nieobiektywne.
Chciałabym, żeby był taki, jak pokazują fotki.
Aga, to ostatni moment, kiedy mamy jeszcze tak wyraziste kolory. Już za chwilę...czar pryśnie. Staram się uchwycić i utrwalić te zmieniające się jak w kalejdoskopie obrazki. Z różnym efektem. Z niedzielnej sesji jestem jednak dumna
Hosty-niby tylko liśie, a o każdej porze roku roztaczają czar.
Dzisiaj już niestety do wycięcia.
Jabłonka w ogrodzie
Ewo, niestety tez mam tego świadomość. Dziękuję, ale trochę kokietujesz. Umiesz
Bisiu, sport to niestety nie zawsze zdrowie. Przypadki chodzą po ludziach i to niestety czasami wręcz stadami...
Jak tacy duzi faceci graja 'na śmierć i życie' a sport kontaktowy-to różnie bywa. No i się podziało.
Na szczęście nie wygląda to najgorzej i samopoczucie też ok. Zobaczymy co dalej. Jutro kolejny specjalista się wypowie.
A jak zdrowie twojego syna? bardzo poszkodowany?
Aga, samopoczucie raczej ok. Do kul się przyzwyczaja. Przeraża go myśl, że z tymi kulami do szkoły...
Mam nadzieję, że opuchlizna nóżki u Małego to tylko chwilowe. Pamiętam, że moje dzieciaki nie najlepiej znosiły szczepienia. Marudne, rozbite, nieswoje.
Uściskaj Maluszka
Krysiu, dziękuję
Weekend spędziłyśmy podobnie, pewnie znaczna część fo też. Pogoda sprzyjała.
Róże dopiero wiosną. Będę miała sporo czasu do namysłu.
Pozdrawiam
Justyna
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'...
Za miedzą...i troszkę dalej.
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'...
- ewamaj66
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 21494
- Od: 19 lut 2011, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warmia
Re: Małe-wielkie szczęście...cz.4
E tam, zbliżenia nie wychodzą
Zimno się zrobiło, a ja niegotowa. Dalie nadal kwitną, choć liście na drzewach pożółkły. A to już końcówka października
Znów jakaś anomalia? 
Zimno się zrobiło, a ja niegotowa. Dalie nadal kwitną, choć liście na drzewach pożółkły. A to już końcówka października
Re: Małe-wielkie szczęście...cz.4
Justynko no mój nie miał tyle szczęścia.
Trafił do szpitala, miał wstrząśnienie mózgu i złamane biobro niestety
leczenie będzie bardzo długie i musi cały czas leżeć.
Ale trzeba być dobrej myśli.
Życzę dużo zdrówka dla syna
Trafił do szpitala, miał wstrząśnienie mózgu i złamane biobro niestety
Ale trzeba być dobrej myśli.
Życzę dużo zdrówka dla syna
- klarysa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5895
- Od: 11 mar 2011, o 17:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kaszuby
Re: Małe-wielkie szczęście...cz.4
Ewo, czasami to niestety
kwestia sprzętu. Mój bardzo amatorski, no i na zabawę nie zawsze jest czas i natchnienie. Marzy mi się 'wypasiony', ale to za droga zabawka.
Do zimy też jestem niegotowa. Nawet miałam dzisiaj czas, ale jakoś mi się nie chciało
.
Orzech zrzucił całe listowie...mnóstwo
i tera trzeba to wygrabić i do worów. A siła robocza z racji zagipsowania, nie może zostać do tego zobligowana
Posegregowałam za to garderobę. Zima mnie nie zaskoczy.
Bisiu, pozdrów syna
. Miał mniej szczęścia niż mój. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia i 'normalnego' funkcjonowania.
Po dzisiejszej wizycie u specjalisty i kolejnej w piątek -może się okazać, że gips całej stopy zbędny i wystarczy tylko unieruchomienie 2 palców. Oby.
Do zimy też jestem niegotowa. Nawet miałam dzisiaj czas, ale jakoś mi się nie chciało
Orzech zrzucił całe listowie...mnóstwo
Posegregowałam za to garderobę. Zima mnie nie zaskoczy.
Bisiu, pozdrów syna
Po dzisiejszej wizycie u specjalisty i kolejnej w piątek -może się okazać, że gips całej stopy zbędny i wystarczy tylko unieruchomienie 2 palców. Oby.
Justyna
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'...
Za miedzą...i troszkę dalej.
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'...
- magenta
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3285
- Od: 31 mar 2010, o 19:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Józefosław
- Kontakt:
Re: Małe-wielkie szczęście...cz.4
Witaj Justyno, ty to umiesz cuda z tych fotek wyczarować
Ta pajęczyna z brylancików, jest nie do podrobienia
Pora zimowa to taka pora, że najchętniej bym wlazła do gawra...i spała jak niedźwiedź
Pozdrawiam cieplutko
Pora zimowa to taka pora, że najchętniej bym wlazła do gawra...i spała jak niedźwiedź
Pozdrawiam cieplutko
- Kochammmkwiaty
- 1000p

- Posty: 2923
- Od: 25 maja 2012, o 09:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
- Kontakt:
Re: Małe-wielkie szczęście...cz.4
Justynko nie przejmuj się.
U mnie też przygotowania do zimy idą opornie
te podwórkowe - liście nie wygrabione, cześć rzeczy niepookrywana (szuka sianka:)
Ale jakoś sie nie chce wstyd się przyznać ale wolę zachwycać się fotograficznyi pejzarzami:)
Może dzisiaj wezmę grabie i pójde grabić oby słoneczko zaświeciło, czego również i Tobie życzę

U mnie też przygotowania do zimy idą opornie
Ale jakoś sie nie chce wstyd się przyznać ale wolę zachwycać się fotograficznyi pejzarzami:)
Może dzisiaj wezmę grabie i pójde grabić oby słoneczko zaświeciło, czego również i Tobie życzę
Agnieszka :) wątki: cz1 ,cz2,cz3 - aktualna
"Tylko od Ciebie zależy jak będziesz się czuła w swoim życiu"
"Tylko od Ciebie zależy jak będziesz się czuła w swoim życiu"
- ewamaj66
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 21494
- Od: 19 lut 2011, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warmia
Re: Małe-wielkie szczęście...cz.4
Jak diagnoza?
Zimno, mrozi, dobrze, że śniegu nie ma. Dalie nadal w ziemi, ale mam nadzieję, że może dzisiaj mi się uda zrobić z nimi porządek. Chyba, że zacznie padać śnieg
Zimno, mrozi, dobrze, że śniegu nie ma. Dalie nadal w ziemi, ale mam nadzieję, że może dzisiaj mi się uda zrobić z nimi porządek. Chyba, że zacznie padać śnieg
-
Grazia
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3396
- Od: 7 kwie 2009, o 11:05
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdynia/Chrztowo
Re: Małe-wielkie szczęście...cz.4
Justynko i co z synkiem,daj nam znać
- klarysa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5895
- Od: 11 mar 2011, o 17:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kaszuby
Re: Małe-wielkie szczęście...cz.4
Witam serdecznie
Trochę odpuściłam
. Jakaś jesienna niemoc mnie dopadła.
Robię to co muszę i ani ociupinkę więcej. Wyspałam się wreszcie i nadrabiam zaległości lekturowe.
Zaglądam do waszych ogródków, podczytuję, ale jakoś nie mam natchnienia na pisanie.
Cały ubiegły tydzień pod hasłem-chirurgia. Ale już jest ok. Ostatecznie zostało tylko usztywnienie palców i regularne kontrole. Trochę jeszcze boli, ale w porównaniu z tym, co było-jest dobrze. I najważniejsze-nie potrzeba kul.
Ogród prawie ogarnięty. Dzisiaj przywiozłam kolejny worek końskiego złota ze słomą. Ostatnie różyce i nie tylko dostaną okrycie. Jeszcze jedno grabienie ...i zamknięcie sezonu. Czas na zasłużony odpoczynek.
Może wreszcie wyciągnę koraliki, serwetki i lektury
Kasiu, ja tylko uwieczniłam to, co wyczarowała natura. Cuda
Właśnie po raz pierwszy od soboty nieco się uaktywniłam.
Spałam i czytałam. Nareszcie czuję, że wypoczęłam.
Teraz czas nadrobić trochę zawodowych zaległości i podgonić robotę.
Bądź dla siebie dobra
. Pośpij, wypocznij, albo najnormalniej poleniuchuj. Pomaga na nastrój.
Pozdrawiam
Aga, trochę nadgoniłam, a resztę mam zamiar zrobić w piątek i sobotę. Już mało tego zostało.
Pogoda nie najgorsza mimo chłodu.
Damy radę
. Zima nas nie zaskoczy
Miłego
Ewo, jest ok. Więcej napisałam wyżej.
Z ziemi wszystko wyciągnęłam, pelargonie jednak lekko zważyło. Wszystko już pod dachem.
Dasz radę.
Pogody życzę...ogrodowej
Grażynko, jest ok. Młody już na chodzie. Jeszcze nie biega, ale to kwestia czasu
Dla niego najważniejsze, że nie musi opierać się na kulach.
Dziękuję za troskę
Pozdrawiam cieplutko.
Trochę odpuściłam
Robię to co muszę i ani ociupinkę więcej. Wyspałam się wreszcie i nadrabiam zaległości lekturowe.
Zaglądam do waszych ogródków, podczytuję, ale jakoś nie mam natchnienia na pisanie.
Cały ubiegły tydzień pod hasłem-chirurgia. Ale już jest ok. Ostatecznie zostało tylko usztywnienie palców i regularne kontrole. Trochę jeszcze boli, ale w porównaniu z tym, co było-jest dobrze. I najważniejsze-nie potrzeba kul.
Ogród prawie ogarnięty. Dzisiaj przywiozłam kolejny worek końskiego złota ze słomą. Ostatnie różyce i nie tylko dostaną okrycie. Jeszcze jedno grabienie ...i zamknięcie sezonu. Czas na zasłużony odpoczynek.
Może wreszcie wyciągnę koraliki, serwetki i lektury
Kasiu, ja tylko uwieczniłam to, co wyczarowała natura. Cuda
Właśnie po raz pierwszy od soboty nieco się uaktywniłam.
Spałam i czytałam. Nareszcie czuję, że wypoczęłam.
Teraz czas nadrobić trochę zawodowych zaległości i podgonić robotę.
Bądź dla siebie dobra
Pozdrawiam
Aga, trochę nadgoniłam, a resztę mam zamiar zrobić w piątek i sobotę. Już mało tego zostało.
Pogoda nie najgorsza mimo chłodu.
Damy radę
Miłego
Ewo, jest ok. Więcej napisałam wyżej.
Z ziemi wszystko wyciągnęłam, pelargonie jednak lekko zważyło. Wszystko już pod dachem.
Dasz radę.
Pogody życzę...ogrodowej
Grażynko, jest ok. Młody już na chodzie. Jeszcze nie biega, ale to kwestia czasu
Dla niego najważniejsze, że nie musi opierać się na kulach.
Dziękuję za troskę
Pozdrawiam cieplutko.
Justyna
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'...
Za miedzą...i troszkę dalej.
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'...
- ewamaj66
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 21494
- Od: 19 lut 2011, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warmia
Re: Małe-wielkie szczęście...cz.4
Dobrze, że tak się skończyło
Mój ogród wielkim głosem domaga się uwagi, bo go zaniedbałam jak nigdy dotąd. Liczę na dobrą pogodę w sobotę, zacznę porządki.
Mój ogród wielkim głosem domaga się uwagi, bo go zaniedbałam jak nigdy dotąd. Liczę na dobrą pogodę w sobotę, zacznę porządki.
- semper
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2538
- Od: 27 lis 2011, o 10:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: 160km od Pragi
Re: Małe-wielkie szczęście...cz.4
A akcję kartonową zaczęłaś, czy czekasz do wiosny?
- klarysa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5895
- Od: 11 mar 2011, o 17:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kaszuby
Re: Małe-wielkie szczęście...cz.4
Ewo, też się cieszymy
Miałaś ważniejsze sprawy. Życzę udanej soboty.
Ja mam plan jutro lub w sobotę okryć resztę roślin.
Jurku, póki co kartony w kotłowni, obawiam się, że M mi ich nie wyda
Muszę zagadać w pobliskim sklepie. Bo efekty naprawdę warte tego.
Miałaś ważniejsze sprawy. Życzę udanej soboty.
Ja mam plan jutro lub w sobotę okryć resztę roślin.
Jurku, póki co kartony w kotłowni, obawiam się, że M mi ich nie wyda
Muszę zagadać w pobliskim sklepie. Bo efekty naprawdę warte tego.
Justyna
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'...
Za miedzą...i troszkę dalej.
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'...



