Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 4697
- Od: 26 cze 2012, o 12:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Ja w tym roku zamówiłam sporo kolorów, u znanego dostawcy, niestety jak się póżniej okazało,
był jeden kolor kanny, a na dodatek drobniutkie kwiatuszki, czyli niezbyt ładnie to wyglądało,
Dlatego postanowiłam w przyszłym roku kupić normalnie w sklepie, bez hurtowych ilości
a może wtedy trafi się jakiś wybitnie piękny egzemplarz, o cudownym kolorze, a nie taki blado-czerwony
jak w tym roku.
I wtedy będzie sens przechowywania takiego skarbu, do przyszłego sezonu.
był jeden kolor kanny, a na dodatek drobniutkie kwiatuszki, czyli niezbyt ładnie to wyglądało,
Dlatego postanowiłam w przyszłym roku kupić normalnie w sklepie, bez hurtowych ilości
a może wtedy trafi się jakiś wybitnie piękny egzemplarz, o cudownym kolorze, a nie taki blado-czerwony
jak w tym roku.
I wtedy będzie sens przechowywania takiego skarbu, do przyszłego sezonu.
Pozdrawiam, Agata.
- -Iwona-
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4101
- Od: 4 lut 2011, o 13:22
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Kasiu nie ma żadnego problemu, tylko musisz te nasionka zetrzeć papierem ściernym z jednej strony i pięknie kiełkują.
Zerknij tu http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 0#p2801750
Z nasion może wyrosnąć roslina taka jak mateczna albo nie wiadomo co, ale może też wyrosnąć cudowny rarytasik piękniejszy od matki.
Przyznam się, że w zeszłym roku nie wszystkie kłącza mi przezimowały, dlatego warto zbierać nasionka i siać styczeń-luty.
Zerknij tu http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 0#p2801750
Z nasion może wyrosnąć roslina taka jak mateczna albo nie wiadomo co, ale może też wyrosnąć cudowny rarytasik piękniejszy od matki.
Przyznam się, że w zeszłym roku nie wszystkie kłącza mi przezimowały, dlatego warto zbierać nasionka i siać styczeń-luty.
- oxalis
- 1000p
- Posty: 1448
- Od: 24 mar 2012, o 00:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko- Biała
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Iwonko, ależ się cieszę, że mnie oświeciłaś. Czy takie canny z nasionek zakwitną w tym samym roku, w którym były skiełkowane?
To byłaby rewelacja.
Obiecane zdjęcia tulipanków i żonkilów z balkonu " zachodniego", którymi rozpoczęłam sezon 2012 na tymże balkonie.
Były jeszcze szafirki, miniaturki żonkili i różne kolory tulipanów, ale nie wiedzieć czemu nie doczekały się sesji. W tym roku to się zmieni, obiecuję.


gdybym kupowała cuda a trafiła mi się " kupa". Może trafiłaś na tak samo nieatrakcyjną odmianę...
To byłaby rewelacja.
Obiecane zdjęcia tulipanków i żonkilów z balkonu " zachodniego", którymi rozpoczęłam sezon 2012 na tymże balkonie.
Były jeszcze szafirki, miniaturki żonkili i różne kolory tulipanów, ale nie wiedzieć czemu nie doczekały się sesji. W tym roku to się zmieni, obiecuję.



By mnie chyba jasny gwint dopadłpomidorzanka pisze:był jeden kolor kanny, a na dodatek drobniutkie kwiatuszki, czyli niezbyt ładnie to wyglądało,



- -Iwona-
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4101
- Od: 4 lut 2011, o 13:22
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Zakwitają w tym samym roku jak posiejesz styczeń luty i dasz im jedzonka od maja jak idą do gruntu.
Widzę, że nie czytałaś polecanej lektury, zobacz tu tegoroczne moje siewki http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 7#p3337097
Widzę, że nie czytałaś polecanej lektury, zobacz tu tegoroczne moje siewki http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 7#p3337097
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Piękne te twoje balkonowe kwiatuchy....a co u ciebie zagościło z domowych?;).
- oxalis
- 1000p
- Posty: 1448
- Od: 24 mar 2012, o 00:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko- Biała
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Iwonko, no nie słowo w słowo, przyłapałaś mnie
. Skupiłam się na zdjęciach, jako na wzrokowych zachętach
.
Ale dzięki Tobie już wiem tak dużo jakbym 6 wątków z uprawą canny przeczytała. Dziękuję Ci
Filigranowa
, fajnie że wpadłaś.
Z domowych to niestety lekko monotematycznie, 90% to phalenopsisy, zbierane z pieczołowitością od pierwszej doniczki. Potem pomordowane przez początkowy brak wiedzy a potem nadgorliwość, odratowywane przez 3 lata i teraz się odwdzięczają, znowu będzie parę moich ancymonków kwitnąć
. Pochwalę się na pewno... 


Ale dzięki Tobie już wiem tak dużo jakbym 6 wątków z uprawą canny przeczytała. Dziękuję Ci

Filigranowa

Z domowych to niestety lekko monotematycznie, 90% to phalenopsisy, zbierane z pieczołowitością od pierwszej doniczki. Potem pomordowane przez początkowy brak wiedzy a potem nadgorliwość, odratowywane przez 3 lata i teraz się odwdzięczają, znowu będzie parę moich ancymonków kwitnąć



- krokusik164
- 200p
- Posty: 469
- Od: 18 paź 2012, o 22:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Oleśnica <-> Bogatynia
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
zawsze bałam się, że żonkile zmarnieją w doniczkach ale chyba pora spróbować na przyszłą wiosnę zaopatrzyć się w ich cebulki
czekam na storczykusie 


Dzień dobry. Arleta. Moje zielone łobuzy.
"Tylko kwiaty dzielą się swoim zapachem ze wszystkimi. . . i z dobrymi, i ze złymi. Ludzie nie. . . mogliby się rozchorować..." Stefan Pacek
"Tylko kwiaty dzielą się swoim zapachem ze wszystkimi. . . i z dobrymi, i ze złymi. Ludzie nie. . . mogliby się rozchorować..." Stefan Pacek
- oxalis
- 1000p
- Posty: 1448
- Od: 24 mar 2012, o 00:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko- Biała
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Witaj krokusiku,
zapomniałam że krokusy też miałam
ale i one zdjęcia nie doczekały, choć takie delikatne, kruche i bezbronne.
Żonkile jako pierwsze wystawiały dzióbki w moich doniczkach... Rwały się do życia z całą siłą, ukrytą w ich małych cebulkach.
Storczyki zbierają w sobie moc... Czają się, aby eksplodować...Tak czuję, a tu jeden już sobie jednego pączusia odpuścił- zaschnął
. Pewnie kaloryfer od spodu grzejący nie daje mu swoich możliwości pokazać...


Żonkile jako pierwsze wystawiały dzióbki w moich doniczkach... Rwały się do życia z całą siłą, ukrytą w ich małych cebulkach.
Storczyki zbierają w sobie moc... Czają się, aby eksplodować...Tak czuję, a tu jeden już sobie jednego pączusia odpuścił- zaschnął

- krokusik164
- 200p
- Posty: 469
- Od: 18 paź 2012, o 22:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Oleśnica <-> Bogatynia
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
ja ogrzewanie mocniej nastawiam na noc i mam na to sposób :P ogólnie za dużo miejsca nie mam, więc małe spodeczki od filiżanek lekko zalewam wodą i posypuję keramzytem i ustawiam gdzie się zmieszczą :P zawsze im lepiej i ja wbrew wszystkim teoriom opryskuję na wieczór
kwitną jak szalone ;p
kurcze a kiedy sadziłaś te cebulki? tak się zastanawiam co by było, gdybym teraz je do ziemi wsadziła...

kurcze a kiedy sadziłaś te cebulki? tak się zastanawiam co by było, gdybym teraz je do ziemi wsadziła...
Dzień dobry. Arleta. Moje zielone łobuzy.
"Tylko kwiaty dzielą się swoim zapachem ze wszystkimi. . . i z dobrymi, i ze złymi. Ludzie nie. . . mogliby się rozchorować..." Stefan Pacek
"Tylko kwiaty dzielą się swoim zapachem ze wszystkimi. . . i z dobrymi, i ze złymi. Ludzie nie. . . mogliby się rozchorować..." Stefan Pacek
- oxalis
- 1000p
- Posty: 1448
- Od: 24 mar 2012, o 00:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko- Biała
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Moje storczyki też maja keramzyt i wilgoć, ale parapet jest wąski a ich masa ( ponad 20) więc siłą rzeczy niektóre liście i pędy wystają poza parapet. I w tym jest chyba cały szkopuł, bo to gorące powietrze od kaloryfera bezpośrednio leci na pęd. Musze je jakoś mądrzej poprzestawiać.
Pewnie, że możesz te cebulki posadzić teraz Arletko, nawet trzymać w mieszkaniu. Zrobią Ci niespodziankę i zakwitną w zimie. Fajnie mieć w środku zimy swoje kwitnące żonkilki, nie trzeba kupować w markecie
.
Swoje sadziłam jakoś bardzo późna jesienią, wyniosłam na schody pod strychem na nieogrzewanej klatce schodowej w starej kamienicy. Co jakiś czas podlewałam. Jednak ze względu na to że nie było mrozu ( na tych schodach
) zaczęły naprawdę wcześnie wyłazić z ziemi. Więc kiedy w ogródkach w gruncie dopiero zaczynały wychodzić z ziemi, moje już kwitły na całego.
Zrobiłam jednak błąd . Po przekwitnięciu na balkonie miałam je posadzić na działce, ale oczywiście zapomniałam... Spróbuję więc w tym roku znowu tak samo je wynieść na te chody, oczywiście wcześniej dam im nową ziemię. I solennie sobie przyrzeknę, że po kwitnięciu powędrują już na 100% do gruntu.
Pewnie, że możesz te cebulki posadzić teraz Arletko, nawet trzymać w mieszkaniu. Zrobią Ci niespodziankę i zakwitną w zimie. Fajnie mieć w środku zimy swoje kwitnące żonkilki, nie trzeba kupować w markecie

Swoje sadziłam jakoś bardzo późna jesienią, wyniosłam na schody pod strychem na nieogrzewanej klatce schodowej w starej kamienicy. Co jakiś czas podlewałam. Jednak ze względu na to że nie było mrozu ( na tych schodach

Zrobiłam jednak błąd . Po przekwitnięciu na balkonie miałam je posadzić na działce, ale oczywiście zapomniałam... Spróbuję więc w tym roku znowu tak samo je wynieść na te chody, oczywiście wcześniej dam im nową ziemię. I solennie sobie przyrzeknę, że po kwitnięciu powędrują już na 100% do gruntu.
- krokusik164
- 200p
- Posty: 469
- Od: 18 paź 2012, o 22:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Oleśnica <-> Bogatynia
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
łoo matko ale musisz mieć wielki parapet! ja mam na parapecie 11 swoich + 2 malutkie teściowej + kota z drewna + stefanotisa + głośnik od kina domowego + zroślichę + małego kaktusika i już nie mam miejsca hahahah. kurcze to strasznie musisz mieć suche powietrze bo u mnie też wystają poza parapet i nic im nie jest... chociaż mój parapet jest dość szeroki...
Dzień dobry. Arleta. Moje zielone łobuzy.
"Tylko kwiaty dzielą się swoim zapachem ze wszystkimi. . . i z dobrymi, i ze złymi. Ludzie nie. . . mogliby się rozchorować..." Stefan Pacek
"Tylko kwiaty dzielą się swoim zapachem ze wszystkimi. . . i z dobrymi, i ze złymi. Ludzie nie. . . mogliby się rozchorować..." Stefan Pacek
- oxalis
- 1000p
- Posty: 1448
- Od: 24 mar 2012, o 00:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko- Biała
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Mam okno w kształcie litery U, więc parapety są naokoło. Dodatkowo przy bocznych oknach postawiłam komody, w celu, jak sie domyślasz
, powiększenia powierzchni uprawnej.
Stefanotisa, też kiedyś miałam, ale zakończył swój żywot... z mojej winy ofkors
.
Już nawet nie pamiętam co ja mu takiego zrobiłam.

Stefanotisa, też kiedyś miałam, ale zakończył swój żywot... z mojej winy ofkors

Już nawet nie pamiętam co ja mu takiego zrobiłam.
- krokusik164
- 200p
- Posty: 469
- Od: 18 paź 2012, o 22:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Oleśnica <-> Bogatynia
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
ojj stefanowi łatwo jest coś zrobić :/ wystarczy go nawet lekko przesunąć tak, że słońce będzie padało na inne listki i pach... zaczynają opadać
dziwne z niego stworzenie... ale czekam na kwiaty... może mnie kiedyś nimi zaszczyci 


Dzień dobry. Arleta. Moje zielone łobuzy.
"Tylko kwiaty dzielą się swoim zapachem ze wszystkimi. . . i z dobrymi, i ze złymi. Ludzie nie. . . mogliby się rozchorować..." Stefan Pacek
"Tylko kwiaty dzielą się swoim zapachem ze wszystkimi. . . i z dobrymi, i ze złymi. Ludzie nie. . . mogliby się rozchorować..." Stefan Pacek
- oxalis
- 1000p
- Posty: 1448
- Od: 24 mar 2012, o 00:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko- Biała
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Wspominałam o storczykach. Mam je na całej wnęce okiennej. Na dzień dzisiejszy mają kilka pędzików, kilka obudzonych oczek, ale kolorków i świeżych kwiatków na razie niet. Czekam z niecierpliwością
. Choroba storczykowa dopadła mnie dobre 5 lat temu, kiedy to dostałam pierwszy okaz. Pewnie to znacie, pierwszy, drugi, trzeci i nagle miejsca brakuje na parapecie...
Niestety kilka z tych pierwszych okazów sama załatwiłam na cacy. Dopiero w trzecim roku uprawy dotarło do mnie co robiłam źle. Chciałam żeby miały komfortowo, więc umieszczałam je w przezroczystych osłonkach, wysypanych kamyczkami, które okazały się białym gresem. I to mordowało moje falki
. Wtedy jeszcze nie latałam z każdym do łazienki, żeby go wykąpać w deszczówce, tylko nalewałam wody do osłonki, czekałam 30 minutek i odlewałam wodę. Te kamyczki zostawały na dnie co prawda, ale w czasie podlewania rozpuszczały się i szkodziły storczykom. Teraz już od dawna mają keramzyt, pozbierały się i pięknie się odwdzięczają.
Pokażę Wam archiwalne kwitnienia sprzed roku i dwóch lat, kiedy odzyskały sprawność życiową
.
Tak było dwa lata temu

A tak rok temu

A tutaj kilka zbliżeń




Niestety kilka z tych pierwszych okazów sama załatwiłam na cacy. Dopiero w trzecim roku uprawy dotarło do mnie co robiłam źle. Chciałam żeby miały komfortowo, więc umieszczałam je w przezroczystych osłonkach, wysypanych kamyczkami, które okazały się białym gresem. I to mordowało moje falki

Pokażę Wam archiwalne kwitnienia sprzed roku i dwóch lat, kiedy odzyskały sprawność życiową

Tak było dwa lata temu

A tak rok temu

A tutaj kilka zbliżeń



-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 4697
- Od: 26 cze 2012, o 12:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Piękne, ja kiedyś miałam 27 sztuk, w tym jeden kwitł.
Czekałam ponad rok kiedy reszta zakwitnie, a kiedy mnie wkurzyły oddałam ciotce, a u niej zaczęły kwitnąć.
Ale zaraz je zamordowała, więc długo się nie pocieszyła.
Czekałam ponad rok kiedy reszta zakwitnie, a kiedy mnie wkurzyły oddałam ciotce, a u niej zaczęły kwitnąć.
Ale zaraz je zamordowała, więc długo się nie pocieszyła.
Pozdrawiam, Agata.