
Co do różyczki to jest ona śliczniutka, takie delikatne maleństwo. Ciekawa jestem co ma na myśli Hans pisząc że jest nie łatwa w uprawie.

Masz rację Aszko, na dodatek dziś róże kwitnące raz są odrzucane przez "społeczeństwo" , bo "eee...tylko raz kwitną"? Ale za to jak kwitną, albo mają inne pożądane cechy jak np. kwitnienie w półcieniu.Aszka pisze:Wyroby kozie robią się coraz bardziej popularne ale jakoś do moich kubków smakowych nie przemawiają![]()
W kwestii starych niekoniecznie historycznych róż-lubię zaglądać "przy okazji" do starych ogródków u starszych ludzi.I oni nie mając do dyspozycji książek,gazet potrafili swoje ogrody urządzać w sposób o jakim często marzymy.I u nich królują róże "zapomniane".Czyli te z lat 50,60.Dostosowały się do warunków i żyją.W moim mieście jest taki dom gdzie odkąd pamiętam [a swój wiek już mam] rośnie ta sama róża.Pnie się po płocie kwitnie raz ale za to obficie.
Ilu z nas wyrzuca róże bo chorują i z czasem one też popadną w zapomnienie