Chyba przedostatnie zbiory. Nawet Megagroniasty już tylko dwa grona pielęgnuje, reszta skończyła w słoikach. Ogólnie muszę przyznać że pomidory udały się nadspodziewanie. I bez ton oprysków, chemikaliów i "niezbędnej" ochrony doczekaliśmy takich ilości które we dwoje trudno zjeść. W przyszłym roku definitywnie powtórka, już z większą pewnością i przynajmniej rocznym doświadczeniem. I już mi nikt nie powie że to niemożliwe bez chemikaliów;)

Powyżej przedostatnie Black Russians, Złote Ożarowskie.

Znowu Złote i Bawole grono

Nadprodukcja koktajlówek, tu akurat Teskowy regularny, przypominał winogrona na płocie;) Takie jak te:
https://lh3.googleusercontent.com/-yHZf ... CF0689.JPG

A tu jeszcze Romy, Złote, Rosjaniny, i różne randomy w drodze do słoików, tu akurat w kąpieli;)
Krzaki wyglądają całkiem nieźle, choć ostatnie tygodnie w ogóle się nimi nie zajmowałam bo nie miałam kiedy. W tym roku to był pomidorowy sukces, mimo dobrych (lub nie) rad i przestróg obeszło się bez preparatów na to tamto i siamto, teraz tylko uprzątnąć krzaczory jak już dojrzeją ostatnie owoce i nabywać nowe ciekawe odmiany na zaś;)