Suszenie ziół
- harwi
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1478
- Od: 5 mar 2008, o 14:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Suszenie ziół
Super wielkie dzięki za te informacje jeszcze raz.
Re: Suszenie ziół
Ale ze mnie gapa że tu wcześniej nie zajrzałam. A ja dwa tygodnie temu ciachnęłam i szałwię i tymianek, a to stanowczo za późno
. Nie dość że roślinki nie przygotują się do zimy, to jeszcze zioła mają bardzo mało olejków. Niedobrze....
LilaRose dzięki za naprowadzenie mnie....


LilaRose dzięki za naprowadzenie mnie....
-
- 500p
- Posty: 516
- Od: 30 sty 2007, o 13:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Miłoszyce
- Kontakt:
Re: Suszenie ziół
Nie będzie tak źle. Jest jeszcze stosunkowo ciepło (szczególnie ostatnie dwa tygodnie), więc z pewnością zdążą się zregenerować.
- Wisienka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 4090
- Od: 9 lis 2006, o 11:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Strefa 6a
Re: Suszenie ziół
A ja chętnie dowiedziałabym się coś o kwiatach dzikiej róży (rosa rugosa) -
kiedy zrywać (pora dnia), jak suszyć, jak przechowywać.
Taka herbatka z płatkami różanymi chyba musi być bardzo smaczna?
No właśnie! i z czym najlepiej je łączyć (choć to już odbiega od tematu
)
kiedy zrywać (pora dnia), jak suszyć, jak przechowywać.
Taka herbatka z płatkami różanymi chyba musi być bardzo smaczna?

No właśnie! i z czym najlepiej je łączyć (choć to już odbiega od tematu

Pozdrawiam serdecznie
- LilaRose
- 200p
- Posty: 384
- Od: 22 paź 2009, o 23:02
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Suszenie ziół
Bardzo proszę
. Płatki róży- Rosa rugosa zbieram po opadnięciu porannej rosy i do południa, w momencie jej maksimum kwitnienia, tzn maksimum kwitnienia krzewu. Zbieram do wiklinowych koszyczków i cieniuję podczas zbierania- płatki zaparzają się bardzo szybko(więdną i tracą zapach), ważne- nie wolno ich ugniatać! Natychmiast po zbiorze układam je cieniutką warstwą na sitach i suszę w ok. 25- 30 stopniach Celsjusza. W wyższej temperaturze mają tendencję do hmm... przypalania się? Fragment płatka jest suchy, pozostała część jeszcze wilgotna. By uzyskać dobry susz trzeba je przypilnować i suszyć bardzo starannie, ja płatki odwracam w trakcie suszenia kilkakrotnie, delikatnie by nie pokruszyły się. Ważne jest też, by warstwa była cieniutka- płatki bardzo łatwo sklejają się dając nierównomiernie wysuszony surowiec. Podczas suszenia jest taki stresujący moment gdy płatki są zupełnie oklapnięte i mocno przywiędłe, trzeba to... przeczekać
. Dobrze wysuszone płatki są wyraźnie suche, bardzo mocno pachną napełniając swoim zapachem pomieszczenie i, niestety, nieco tracą na kolorze- z biskupiego przechodzą w wyraźny róż. Płatki przechowuję w papierowych torbach, ale Wam polecam szklane słoje ze szklanymi korkami- mam nieodparte wrażenie, że przesiąkają zapachem papieru
(albo bawełniane woreczki). W ogóle susz z płatków róż uważam za bardzo wymagający i chimeryczny- może jestem przewrażliwiona, ale trzymam go w osobnej szafce(!) niż resztę ziół- oprócz tego, że są higroskopijne to jeszcze... hmmm... może nie "łapią" zapachu innych ziół, ale tracą przy nich część swojego zapachu! A grzyby w torebkach na najniższej półce, one na najwyższej to śmierć dla ich różanego aromatu. Silnie aromatyzują też wszelkie plastikowe elementy nakrętek czy korków- nawet po myciu ciągle one pachną różanie. Jeżeli mamy zamiar umieścić różany susz w słoikach z metalowymi nakrętkami to tylko z nowymi- płatki natychmiast zaanektują wszelką woń po poprzednich mieszkańcach słoja z ową nakrętką.
Tak. Herbatka z płatkami róż jest smaczna. W wersji hard można ją pić samą z odrobiną miodu. Jako dodatek do herbaty czarnej a także zielonej- bardzo ładnie się to komponuje. Z pokrzywą. Z kwiatem głogu- płatki znacznie łagodzą jego ostry smak i zapach. No i z melisą, fiołkiem i miodem z kwiatów mniszka. W ulubionej filiżance przy książce czy filmie... Ach!
(Płatki polecam dodawać jak "przyprawę" nie jako bazę. Mam wrażenie, że herbatka lepiej wtedy smakuje)




Tak. Herbatka z płatkami róż jest smaczna. W wersji hard można ją pić samą z odrobiną miodu. Jako dodatek do herbaty czarnej a także zielonej- bardzo ładnie się to komponuje. Z pokrzywą. Z kwiatem głogu- płatki znacznie łagodzą jego ostry smak i zapach. No i z melisą, fiołkiem i miodem z kwiatów mniszka. W ulubionej filiżance przy książce czy filmie... Ach!
(Płatki polecam dodawać jak "przyprawę" nie jako bazę. Mam wrażenie, że herbatka lepiej wtedy smakuje)

Pozdrawiam- Liliana
- Wisienka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 4090
- Od: 9 lis 2006, o 11:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Strefa 6a
Re: Suszenie ziół
Lila - dziękuję za odpowiedź.
Widzę, że sprawa nie jest łatwa. Sprawdzę sobie jeszcze jak się robi konfiturę różaną.
U mnie kwiaty na krzakach dojrzewają sukcesywne. Hm... chyba że omija mnie to maksimum
kwitnienia krzewów, bo przyjeżdżam tylko w weekendy (i to też nie wszystkie
)
W każdym razie kupię sobie suszarkę - mam nadzieję, że zda egzamin.
Próbowałam kiedyś suszyć miętę - powiązaną w pęczek i powieszoną - ale w ogóle
nie pachniała i nie smakowała jak ta kupna.

Widzę, że sprawa nie jest łatwa. Sprawdzę sobie jeszcze jak się robi konfiturę różaną.
U mnie kwiaty na krzakach dojrzewają sukcesywne. Hm... chyba że omija mnie to maksimum
kwitnienia krzewów, bo przyjeżdżam tylko w weekendy (i to też nie wszystkie

W każdym razie kupię sobie suszarkę - mam nadzieję, że zda egzamin.
Próbowałam kiedyś suszyć miętę - powiązaną w pęczek i powieszoną - ale w ogóle
nie pachniała i nie smakowała jak ta kupna.

Pozdrawiam serdecznie
-
- 500p
- Posty: 516
- Od: 30 sty 2007, o 13:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Miłoszyce
- Kontakt:
Re: Suszenie ziół
Najintensywniej pachnie mięta pieprzowa. W porównaniu do niej, ta ze sklepu wcale nie pachnie 

-
- 500p
- Posty: 516
- Od: 30 sty 2007, o 13:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Miłoszyce
- Kontakt:
Re: Suszenie ziół
Ja ucieram płatki z cukrem w proporcji 1:1. Czyli tyle samo cukru ile płatków, wkrapiam trochę soku z cytryny i pakuję do suchych wyparzonych słoiczków. Najmniejszych jakie mam. Na wszelki wypadek przechowuję w lodówce. Nic się z nimi nie dzieje. Nawet przez 2 lata.
- gatita
- 500p
- Posty: 733
- Od: 15 kwie 2011, o 10:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Suszenie ziół
Pisaliście o suszeniu melisy.... A do czego jej używacie, oczywiście oprócz robienia naparów uspakajających
A czy świeżą też można do czegoś wykorzystać ?

Re: Suszenie ziół
Świeżą melisę można dodawać do surówek, dobrze komponuje się z dodatkiem soku z cytryny. Suszona traci większość aromatu.
"To, że nie mogę zmienić wszystkiego, nie oznacza, że nie powinienem próbować zmienić czegokolwiek".
- gatita
- 500p
- Posty: 733
- Od: 15 kwie 2011, o 10:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Suszenie ziół
Dzięki ! W zeszłym roku dostałam od koleżanki sadzonkę i widzę, że rozsiała mi się jak szalona wszędzie 

- danutka66
- 500p
- Posty: 733
- Od: 11 sie 2006, o 15:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Opolskie cudne
Re: Suszenie ziół
A propos wspominanej wcześniej suszarki,czy piszecie o jakiejś specjalnej do ziół?
Jak przechowujecie wysuszone zioła?W słojach,plastikowych pojemnikach,papierowych torbach czy jeszcze inaczej?
Jak przechowujecie wysuszone zioła?W słojach,plastikowych pojemnikach,papierowych torbach czy jeszcze inaczej?
- basia1986
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 29
- Od: 30 lip 2011, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia
Suszenie ziół
Witam 
Głównie chodzi mi o suszenie szałwii, mięty i melisy. Dziś ściełam (praktycznie do samej ziemi) szałwię i zamierzam ją ususzyć w specjalnej suszarce. Powinnam suszyć same liście, czy z łodygami? A co z pozostałymi?
Dziękuję

Głównie chodzi mi o suszenie szałwii, mięty i melisy. Dziś ściełam (praktycznie do samej ziemi) szałwię i zamierzam ją ususzyć w specjalnej suszarce. Powinnam suszyć same liście, czy z łodygami? A co z pozostałymi?
Dziękuję

-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 5
- Od: 20 wrz 2012, o 18:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Suszenie ziół
Witam,
Z tych wymienionych roślin surowcem jest całe ziele - więc z łodygami. W praktyce ja odcinam już delikatnie drewniejące fragmenty (o ile takie masz). Podejrzewam, że będziesz z nich sporządzać napary więc oddzielanie liści jest niekonieczne a w łodygach też są pożądane związki
. Żeby ładniej się surowiec suszył potnij je na kawałki. Szybciej wyschnie więc mniej straci.
Pozdrawiam
Z tych wymienionych roślin surowcem jest całe ziele - więc z łodygami. W praktyce ja odcinam już delikatnie drewniejące fragmenty (o ile takie masz). Podejrzewam, że będziesz z nich sporządzać napary więc oddzielanie liści jest niekonieczne a w łodygach też są pożądane związki

Pozdrawiam
- LilaRose
- 200p
- Posty: 384
- Od: 22 paź 2009, o 23:02
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Suszenie ziół
Jako zapóźnioną odpowiedź- danutko66- nie, nie piszemy o jakiejś specjalnej suszarce do ziół, to taka "ogólnodostępna" do grzybów, warzyw czy owoców. Po prostu suszarka
.
Ja swoje zioła przechowuję w szklanych słojach, papierowych torbach i bawełnianych woreczkach. Plastikowych pojemników nigdy nie używałam.
Marku-BB- bardzo proszę:
Cząber ogrodowy, bo zapewne o niego Ci chodzi(w odróżnieniu od cząbru górskiego, który u nas zimuje i jest byliną). Surowcem zielarskim jest ziele zebrane w fazie kwitnienia, które rozpoczyna się zwykle w lipcu. Ścinamy całą część nadziemną lub tylko same wierzchołki pędów. Jakość zbioru jest tym wyższa im więcej jest liści i kwiatów, gdyż tylko one są używane jako przyprawa. Ale! Dobry zbiór nie powinien zawierać więcej niż 5% ziela z kwiatami przekwitniętymi! Cząber możemy suszyć w pęczkach, na sitach w temperaturze otoczenia. Jeżeli chcemy suszyć w suszarkach czy suszarniach to do 35- 40 stopni Celsjusza. Ziele po wysuszeniu powinno zachować barwę zbliżoną do naturalnej, intensywny zapach(po roztarciu) i gorzki smak.
Wcześniej nie napisałam, dopiero przy cząbrze(lub jak w bajce "Ratatuj" >cząberze<
) mnie tknęło- wszystkie zioła przechowujemy w ciemności. W świetle dziennym szybko tracą barwę- jak cząber właśnie i oregano. I majeranek.
Lubczyk ogrodowy- z zielarskiego punktu widzenia surowcem, w przypadku tej rośliny, wcale nie jest liść a kłącze wraz z grubymi korzeniami! Dla porządku więc- korzenie lubczyku zbieramy w drugim roku uprawy jesienią lub wczesną wiosną przed rozpoczęciem wegetacji. Zbieramy 30- 80 mm kłącza i 30mm korzenie. Oczyszczamy z zanieczyszczeń, płuczemy, grubsze korzenie przecinamy(dla łatwiejszego suszenia) i suszymy w temperaturze nie przekraczającej 35 stopni Celsjusza- z uwagi na olejki. Natychmiast pakujemy(olejki!).
Liść też można wykorzystać
. Razem z ogonkami, ale nie dłuższymi niż 5 cm. Liście powinny mieć intensywny zielony kolor. Suszymy w temperaturze otoczenia lub 35 stopni Celsjusza. Po wysuszeniu liście mogą nieznacznie stracić kolor. Więcej o suszeniu liści lubczyku nie wiem, bo nie suszę ich. Nijak mi suszone nie smakują(selera i pietruszki również)... Ja je mrożę, zbieram w sezonie(czerwiec, lipiec, później u mnie mają tendencję do żółknięcia, źle rosną i robią się po prostu mniej smaczne)- te najmłodsze, świeżutkie i mrożę na tacach- później ostrożnie przekładam do woreczków i używam w razie potrzeby.

Ja swoje zioła przechowuję w szklanych słojach, papierowych torbach i bawełnianych woreczkach. Plastikowych pojemników nigdy nie używałam.
Marku-BB- bardzo proszę:
Cząber ogrodowy, bo zapewne o niego Ci chodzi(w odróżnieniu od cząbru górskiego, który u nas zimuje i jest byliną). Surowcem zielarskim jest ziele zebrane w fazie kwitnienia, które rozpoczyna się zwykle w lipcu. Ścinamy całą część nadziemną lub tylko same wierzchołki pędów. Jakość zbioru jest tym wyższa im więcej jest liści i kwiatów, gdyż tylko one są używane jako przyprawa. Ale! Dobry zbiór nie powinien zawierać więcej niż 5% ziela z kwiatami przekwitniętymi! Cząber możemy suszyć w pęczkach, na sitach w temperaturze otoczenia. Jeżeli chcemy suszyć w suszarkach czy suszarniach to do 35- 40 stopni Celsjusza. Ziele po wysuszeniu powinno zachować barwę zbliżoną do naturalnej, intensywny zapach(po roztarciu) i gorzki smak.
Wcześniej nie napisałam, dopiero przy cząbrze(lub jak w bajce "Ratatuj" >cząberze<

Lubczyk ogrodowy- z zielarskiego punktu widzenia surowcem, w przypadku tej rośliny, wcale nie jest liść a kłącze wraz z grubymi korzeniami! Dla porządku więc- korzenie lubczyku zbieramy w drugim roku uprawy jesienią lub wczesną wiosną przed rozpoczęciem wegetacji. Zbieramy 30- 80 mm kłącza i 30mm korzenie. Oczyszczamy z zanieczyszczeń, płuczemy, grubsze korzenie przecinamy(dla łatwiejszego suszenia) i suszymy w temperaturze nie przekraczającej 35 stopni Celsjusza- z uwagi na olejki. Natychmiast pakujemy(olejki!).
Liść też można wykorzystać

Pozdrawiam- Liliana