Kogro- Nasz kamienicznik-pan Rysiu ma ponad 80 lat,jest samotny,ale pochodzi z bardzo długowiecznej rodziny,sam nigdy w ogrodzie nic nie robił poza przycinaniem winorośli gdy schodziła już na ulicę i zbieraniem orzechów laskowych.Ucieszył się,że wygrabiliśmy fiołki i paprocie.Bo ich kilkanaście lat wcale nie było widać.Ławeczkę obiecał mi w chwili wolnej zrobić w klasztorze brat Rafał.Sąsiedzi z parteru mają huśtawkę trzyosobową,ale aż nad morzem i planują przywieźć,na razie kupili stolik i krzesła ogrodowe na taras i coraz częściej tam przebywają.
Haniu-wiem o tym prawie,pytałam czy chce spisać umowę i czy chce czynsz dzierżawny, nie chciał. Zapytałam jakie by chciał kwiatki?Obojętne.Spytałam czy mogą być zioła.Mogą.
Rivendel, Ado, Kocino,Olu-proszę bardzo:
Taki był sam początek po wyrzuceniu i wywiezieniu rozmaitych rzeczy po remoncie dachu z podwórkowego,wygrabiliśmy wielokrotnie, niestety części gałęzi nie mamy jak się pozbyć i jest nieestetycznie w zwalisku pod ścianą sąsiedniej posesji.Sąsiad obiecał zrobić kompostownik z palet.
Do fiołków fioletowych dosadziłam białe i białe fioletowo nakrapiane.Rozsadziliśmy winorośl, by z czasem zakryła całe ogrodzenie, pan kamienicznik raczej przyjął to z zadowoleniem.
Zasadziłam barwinki, kocimiętki i szczawiki Deppego.Fioletowy osobiście wyhodowałam z materiału od Evluk,zielony z fioletowym dała mi Aśka, pozostałe kupiłam na placu.Są wsadzone w doniczkach żeby można je było na jesieni wykopać.
