sylwik chętnie wkleiłabym aktualne zdjęcie sansevierii, niestety 2 miesiące temu padła (tzn. przelałam ją - podlewałam przez wiele lat raz na tydzień i było dobrze, jednakże w wielkiej donicy ziemia wysychała tylko na wierzchu a korzenie gniły, taki wniosek wyciągnęłam, no i to sukulent więc raz na tydzień to za często, ale człowiek mądry po szkodzie!).
Znalazłam zdjęcie ze świąt, trochę marne, ale zawsze to coś.

Jak widać na zdjęciu to już była za mała donica ale już jej nie przesadzałam bo nie nadążałabym z wymiana donic.
Na szczęście udało mi się uratować troszkę z tych przegniłych korzeni. I już zdążyła wypuścić nowy odrost więc pewnie znowu będzie rosła jak szalona.
No i na końcu posadzona jakiś czas temu jej "córka", która nie ma obrzeży żółtych, być może dlatego że jest młoda albo po prostu nie będzie ich mieć jak matka?!:
