Hiacynt już przekwitł, no cóż... W piątek byłam w Głownie i zrobiłam akcję przesadzania i rozdzielania kwiatów. Oddzieliłam małego bananowca, ale nie mam wielkiej nadziei, że przeżyje bo bardzo mało korzeni miał

, ale przykryłam go folią i zostawiłam pod opieką siostry, ona ma zawsze więcej szczęścia ode mnie

Porozsadzałam też trzykrotkę, bluszcz, małą hatiorę i opuncję do osobnych doniczek. Najgorzej mam zawsze z dobraniem podstawek, zawsze jest ich za mało i są za małe

Tak się tym zmęczyłam, że nie miałam już siły na robienie zdjęć, może w ten weekend zrobię. Przewiozłam też sukulenty z Łodzi do Głowna bo tam mam okno południowe, a w Łodzi północne. Oczywiście ciężko było upchnąć dodatkowe doniczki na parapecie

Ale mam też nowości

Dostałam od babci

. Babcia ma talent do rozmnażania benjaminków i doprowadzania ich do tak pięknej postaci, jednak rosnąc dalej u niej nagle gubią wszystkie liście (niby wie co one lubią a czego nie, a jednak...), więc często je rozmnaża i przy tym obdarowuje całą rodzinę

. W salonie rodzice mają takiego wielkiego, też od niej, gdzieś go pokazywałam na forum.

A to cytryna skierniewicka. M. któregoś dnia chciał koniecznie bym z nim pojechała do Castoramy, a więc mu powiedziałam, że pojadę, ale będzie musiał mi kupić roślinkę i oto ona
