Szkoda, że przymrozki załatwiły Ci roślinki, niektóre na pewno odbija i będziesz jeszcze cieszyła się z ich kwitnienia.
Pierwsze koty za płoty V
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko ja jak zawsze z dużym opóźnieniem. Mnie też było miło Was spotkać, szkoda wielka, że zapomniałam obiecanych siewek, taka jestem zakręcona
Szkoda, że przymrozki załatwiły Ci roślinki, niektóre na pewno odbija i będziesz jeszcze cieszyła się z ich kwitnienia.
Szkoda, że przymrozki załatwiły Ci roślinki, niektóre na pewno odbija i będziesz jeszcze cieszyła się z ich kwitnienia.
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko widać spotkanie było owocne i miło Cię widzieć to samo Krysię [krychna] .Kurcze jesteście dziewczyny w kwiecie wieku to robota idzie Wam migusiem . Biedne lelujki tak oberwały to samo magnolia i inne .Cóż zrobić na pogodę nic nie poradzimy na jej wybryki .U mnie też dziennie pada, a wczoraj i dzisiaj burze z przytupem .Dobrze ,ze nie trwały długo ,a dzisiaj po burzy nawet zaświeciło słonko to samo przed .Różany pączuś tak cieszy. Super fota https://images92.fotosik.pl/183/98d0a57c1d5424cd.jpg . Fajnie ,ze juz wróciłaś z urlopu 
- kasia100780
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3148
- Od: 31 lip 2014, o 16:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko u mnie też pada, mogłoby już przestać, bo pole mniszkowe już chyba do kolan. Tak jak u Ciebie będę musiała kosą albo kozą kosić
Śliczne zdjęcia kwiatów, szkoda tych zmrożonych, ale co począć.. U mnie ucierpiały morwy, winogron i kiwi
Śliczne zdjęcia kwiatów, szkoda tych zmrożonych, ale co począć.. U mnie ucierpiały morwy, winogron i kiwi
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42390
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko Deszczowa piosenka roztacza się nad ostatnimi postami
A jak ktoś ma szczęście do modeli to tak mu się tulipany https://www.fotosik.pl/zdjecie/8c3057403c1d01ce ustawią do fotografii
Żal mi się zrobiło lelijki
Może liście odbiją bo cebula musi coś jeść. Kirengeszoma...no właśnie gdzie ona jest, bo ja tez przesadzałam
Iwonko miałam ciocię bibliotekarkę, osobę bardzo mądrą. Miała ogromny wpływ na mnie i na moje córki w doborze literatury i poglądów dlatego mam szczególny sentyment do osób pracujących z książkami
Dobrego i słonecznego....suchego tygodnia
Żal mi się zrobiło lelijki
Iwonko miałam ciocię bibliotekarkę, osobę bardzo mądrą. Miała ogromny wpływ na mnie i na moje córki w doborze literatury i poglądów dlatego mam szczególny sentyment do osób pracujących z książkami
Dobrego i słonecznego....suchego tygodnia
- iwona0042
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 20148
- Od: 15 lis 2011, o 10:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko a kiedy te lelijki tak mocno przymarzły?, szkoda ich, ale może cebula sobie poradzi
za to tulipany masz jak z obrazka, no pięknie odchodzą
deszczu masz już za dużo, a u nas dziś w końcu była pierwsza porządna ulewa z burzą, na reszcie, bo w niektórych miejscach rosliny mi usychały
, życzę więc suchego tygodnia Iwonko 
-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty V
Dzisiaj na działce nie wiedziałam, gdzie mam oczy podziać. Gdzie się nie obróciłam, tam:
Seks

Seks

Seks

W powietrzu aż iskrzyło od namiętności
Nareszcie dwa dni prawie bez deszczu. Wczoraj tylko raz przeleciała burza z intensywnym deszczem, ale potem znowu zaświeciło słonko. Do burzy pieliłam potwornie już zachwaszczone grządki, a po wzięłam się za sadzenie cynii i pozostałych dalii. Zapomniałam, że już nie jestem pierwszej młodości i tak sobie dałam po robocie, że wieczorem ledwo się ruszałam
Chociaż z tą starością może nie jest tak źle, bo z kolei dzisiaj, jadąc na działkę spotkałam mocno starszego pana, który przenosił węgiel wyrzucony wprost na chodnik i widząc mnie, zapytał: Zmieści się panienka? Poprawił mi i tak już dobry humor, na cały dzień
Wczoraj intensywnie podglądałam grzejące się na słonku, przede wszystkim żaby, ale i jaszczurki. Głównie przesiadują na cieplutkim kompostowniku, ale nie tylko. Wrażliwców proszę o zamknięcie oczu



Umówiłam się z Filipem na koszenie działki, a ten z kolei umówił się z Magdą i przyjechali razem. Żeby dziewczę się nie nudziło, to znalazłam jej niewielkie zajęcie, a mianowicie pozbawienie tulipanów nasienników. No, cóż....Okazało się, że to nie jest najłatwiejsze zadanie
Za to Filip, po lekkim ochrzanie na temat poprzedniego koszenia, ciął wszystko co mu wpadło pod kosiarkę. Razem z różą od Marysi, penstemonem i piórkówką
Różę dojrzał, dopiero jak po wykoszeniu wysokiej trawy, zobaczył placyk ziemi z wystającym badylkiem, rozplenicy nie zobaczył w ogóle, dopiero jak mu pokazałam co narobił, to powiedział, że myślał, że to po prostu duża kępa trawy, a penstemon rzeczywiście był zarośnięty trawą, to mógł go nie widzieć. A, i jeszcze szczypiorek czosnkowy wykosił
Za to ja, oprócz ciężkiej pracy mogłam sobie jeszcze popatrywać na tłumnie przylatujące do karmnika sikorki, wróble i dzwońce. Chyba z torbami pójdę przez te ptaszyska, bo w ciągu jednego dnia potrafią wymłócić pół karmnikowego wkładu. Na dodatek dzielnie pomaga im w tym dzięcioł. Myślałam, że dzięcioły to tylko robaczki szamią i nawet mnie początkowo wzruszył, bo sądziłam, że przyleciał ratować moją jabłonkę, a on tymczasem opycha się słonecznikiem z karmnika, wkłada je z uszkodzenie w drzewku i dopiero rozłupuje
Zdjęcie troszkę niewyraźne, ale nie mogłam podejść bliżej, a miałam przy sobie tylko komórkę. Musi być stałym bywalcem, bo dzisiaj widziałam go trzykrotnie przy karmniku, za każdym razem głośno oznajmiał, że już jest. Może kiedyś uda mi się go przydybać z aparatem.

A tutaj widać pozostałości po kradzieży

Skoro wczoraj dałam sobie do wiwatu, to dzisiaj podziałałam z większym umiarem, tym bardziej, że przyjechałam późno, a jak na mnie to nawet bardzo późno i nie bardzo było już jak rozkładać się z większą robotą. Ale żeby nie było, że nic nie robiłam, to dokończyłam pielić zaczętą wczoraj rabatkę i zaczęłam kolejną, a na dwóch inna tzw. dziabaczką poruszyłam mocno ziemię i wywróciłam do góry nogami chwasty, żeby przeschły do jutrzejszego pielenia. Co prawda nie wiem, czy zdążą wyschnąć, bo jak wróciłam do domu, to znowu padało, a w niebie Anioły grały w kręgle. Musiało im coś chyba nie wychodzić, bo co chwilę, któryś zgrzytał zębami aż iskry szły po ciemnym niebie
Aniu, nareszcie wiatr rozwiał te wstrętne chmury i dopuścił słonko do głosu
Zrobiło się już okropnie mokro, w lesie stoją olbrzymie kałuże, w kilku miejscach nie dałam rady przejechać rowerem, tylko musiałam przedzierać się przez krzaczory. Dzisiaj zrobiło się za to bardzo gorąco, przed burzą było 28*. Nie ma żadnej równowagi, dzieje się jak chce i kiedy chce.
Wszyscy dookoła narzekają na niespodziewany mróz. Każdemu coś przymroziło, każdy liczy straty
Moje pomidorki na początku chyba troszkę przymroziło, a kolejne uszkodzenia, to prawdopodobnie niedobór magnezu. Tylko nie myślcie sobie, że ja taka mądra jestem
Jestem, ale po konsultacji z ekspertem
A ile tych drożdży na ile mleka? W końcu nic mi nie szkodzi, żebym i ja stosowała taki oprysk

Basiu, półkoszki są super
Nazwa niby oczywista, a jednak wzbudza entuzjastyczne zdziwienie, przynajmniej we mnie.
Dopiero po opadach wody z nieba będzie pięknie. Wszystko się opiło, teraz się wygrzeje, będę musiała kwiatków w chwastach szukać, takiego dostaną przyspieszenia

Danusiu, no, no....
O inkarwilli nie wiedziałam i pewnie dlatego nigdy mi nie udało się jej mieć przez dłuższy czas. Tej zimy co prawda też nie była przykryta, ale zimy właściwie nie było, śniegu tym bardziej, to i miała względnie sucho. Będę o niej pamiętać, bo na zimę okrywam pustynniki z tego samego powodu, to i jej się dostanie. Dziękuję

Wiolu, pogoda w tym roku wkurza chyba każdego. Jak u jednych susza, to u innych ciągle mokro, zimno, wietrznie, zawsze coś
Albo rzeczywiście jest coś na rzeczy, albo ubiegłoroczna wieczna pogoda nas rozpuściła jak bicze. Zupełnie zmrożone lilie mam na szczęście tylko dwie, tę ze zdjęcia mam od mamy, będę więc mogła ja sobie posadzić na nowo. U mnie jakoś słabo przyrastała, może jak teraz dam jej inną miejscówkę to wreszcie ruszy z kopyta?
Takie spotkania są super i zawsze z przyjemnością się na nie wkręcę. Nawet eM nie narzeka, że musi ze mną jeździć, tylko jedzie i nawet wygląda, że całkiem nieźle się bawi
Półkoszki i mnie zachwyciły

Dorotko, wiesz przecież, że nic się nie stało
Możemy na to spojrzeć z innej strony: po prostu będę miała więcej miejsca i zmieszczę może nawet astry? Łatwo jednak nie jest, biegam z sadzonkami w te i wewte, gadam sama do siebie, jak jakaś pomylona. Ale liczę na to, że wszyscy przez to przechodzimy, bez względu jaki duży kto ma ogród. Ale ja ten obłęd uwielbiam

Jadziu, może ja i kwiat, ale żeby tak od razu migusiem do roboty
? To tak nie działa, przynajmniej u mnie. Jeszcze do niedawna robiłam kiedy chciałam, jednak od kiedy znacznie powiększyłam rabatki, żeby posadzić róże, to niestety już nie mogę sobie pozwolić na zbyt długie lenistwo. Z jednej strony mi tego brakuje, tych leniwych chwil na leżaczku z książką w ręku, ale z drugiej zdobyłam miejsce na nowe rośliny, więc chyba to jednak lepiej? Za lat ileś, jak już zupełnie nie będzie mi się chciało, to po prostu zaorzę i będę miała trawniczek. Ciekawe...
Może już wreszcie ta pogoda się ustabilizuje, bo jak na razie, to jest nieprzewidywalna
Ja tylko wróciłam do domu, bo urlop mam nadal

Kasiu, widocznie ten przymrozek szedł szeroko, skoro i do Ciebie doszedł
Zamiast kozy, przyjechał Filip. Ale nie wiem, czy lepiej na tym wyszłam, bo jak ta koza, kosiarką pożarł mi połowę działki
Magnolia na szczęście już zaczęła ponownie wypuszczać listki, tylko ciekawe co będzie z pąkami na przyszły sezon, bo one chyba teraz powinny się tworzyć.
Na roślinach, które wymieniłaś zupełnie się nie znam, to znaczy, że nie będziesz miała owoców, czy aż tak źle nie będzie?

Marysiu, dobre fluidy mi przesłałaś, bo tydzień zaczął się cudownie
W ciągu dwóch dni przeleciały tylko dwie burze z ulewnym deszczem, ale przy tym co działo się wcześniej, to pikuś.
Lilia bez liści chyba sobie nie poradzi, chyba żeby jakimś cudem zdołała coś przez nie czerpać. Kiedyś, jak przy pieleniu upitoliłam całą, to niestety za rok już jej nie było. Wczoraj tak złamałam drugą, tylko znacznik po niej został

Iwonko, przymrozki były między 6-9 maja, an szczęście Filip pilnował pomidorów, to przynajmniej ich mi szlag nie trafił. Chyba bym się zapłakała, moje pierwsze w życiu krzaczki
Mam straszne zaległości w Waszych wątkach
Też miałaś suszę? Może jak wrócę do pracy, to będę miała więcej czasu, bo teraz mi go nie starcza
Po działce wracam tak zmęczona, że już nic mi się nie chce, a przecież jeszcze muszę zapełniać kuchenne szafki i też mi się nie chce. Na szczęście nigdzie mi się nie spieszy, zrobię kiedy zrobię, teraz mam działkę na głowie.
Tydzień zaczął się całkiem nieźle, może dalej tez tak będzie? Przydałoby się, bo mam jeszcze urlop, to podgoniłabym robotę. Dziękuję

Seks

Seks

Seks

W powietrzu aż iskrzyło od namiętności
Nareszcie dwa dni prawie bez deszczu. Wczoraj tylko raz przeleciała burza z intensywnym deszczem, ale potem znowu zaświeciło słonko. Do burzy pieliłam potwornie już zachwaszczone grządki, a po wzięłam się za sadzenie cynii i pozostałych dalii. Zapomniałam, że już nie jestem pierwszej młodości i tak sobie dałam po robocie, że wieczorem ledwo się ruszałam
Wczoraj intensywnie podglądałam grzejące się na słonku, przede wszystkim żaby, ale i jaszczurki. Głównie przesiadują na cieplutkim kompostowniku, ale nie tylko. Wrażliwców proszę o zamknięcie oczu



Umówiłam się z Filipem na koszenie działki, a ten z kolei umówił się z Magdą i przyjechali razem. Żeby dziewczę się nie nudziło, to znalazłam jej niewielkie zajęcie, a mianowicie pozbawienie tulipanów nasienników. No, cóż....Okazało się, że to nie jest najłatwiejsze zadanie
Za to Filip, po lekkim ochrzanie na temat poprzedniego koszenia, ciął wszystko co mu wpadło pod kosiarkę. Razem z różą od Marysi, penstemonem i piórkówką Za to ja, oprócz ciężkiej pracy mogłam sobie jeszcze popatrywać na tłumnie przylatujące do karmnika sikorki, wróble i dzwońce. Chyba z torbami pójdę przez te ptaszyska, bo w ciągu jednego dnia potrafią wymłócić pół karmnikowego wkładu. Na dodatek dzielnie pomaga im w tym dzięcioł. Myślałam, że dzięcioły to tylko robaczki szamią i nawet mnie początkowo wzruszył, bo sądziłam, że przyleciał ratować moją jabłonkę, a on tymczasem opycha się słonecznikiem z karmnika, wkłada je z uszkodzenie w drzewku i dopiero rozłupuje
Zdjęcie troszkę niewyraźne, ale nie mogłam podejść bliżej, a miałam przy sobie tylko komórkę. Musi być stałym bywalcem, bo dzisiaj widziałam go trzykrotnie przy karmniku, za każdym razem głośno oznajmiał, że już jest. Może kiedyś uda mi się go przydybać z aparatem.
A tutaj widać pozostałości po kradzieży

Skoro wczoraj dałam sobie do wiwatu, to dzisiaj podziałałam z większym umiarem, tym bardziej, że przyjechałam późno, a jak na mnie to nawet bardzo późno i nie bardzo było już jak rozkładać się z większą robotą. Ale żeby nie było, że nic nie robiłam, to dokończyłam pielić zaczętą wczoraj rabatkę i zaczęłam kolejną, a na dwóch inna tzw. dziabaczką poruszyłam mocno ziemię i wywróciłam do góry nogami chwasty, żeby przeschły do jutrzejszego pielenia. Co prawda nie wiem, czy zdążą wyschnąć, bo jak wróciłam do domu, to znowu padało, a w niebie Anioły grały w kręgle. Musiało im coś chyba nie wychodzić, bo co chwilę, któryś zgrzytał zębami aż iskry szły po ciemnym niebie
Aniu, nareszcie wiatr rozwiał te wstrętne chmury i dopuścił słonko do głosu
Wszyscy dookoła narzekają na niespodziewany mróz. Każdemu coś przymroziło, każdy liczy straty
Moje pomidorki na początku chyba troszkę przymroziło, a kolejne uszkodzenia, to prawdopodobnie niedobór magnezu. Tylko nie myślcie sobie, że ja taka mądra jestem A ile tych drożdży na ile mleka? W końcu nic mi nie szkodzi, żebym i ja stosowała taki oprysk

Basiu, półkoszki są super
Dopiero po opadach wody z nieba będzie pięknie. Wszystko się opiło, teraz się wygrzeje, będę musiała kwiatków w chwastach szukać, takiego dostaną przyspieszenia


Danusiu, no, no....
O inkarwilli nie wiedziałam i pewnie dlatego nigdy mi nie udało się jej mieć przez dłuższy czas. Tej zimy co prawda też nie była przykryta, ale zimy właściwie nie było, śniegu tym bardziej, to i miała względnie sucho. Będę o niej pamiętać, bo na zimę okrywam pustynniki z tego samego powodu, to i jej się dostanie. Dziękuję


Wiolu, pogoda w tym roku wkurza chyba każdego. Jak u jednych susza, to u innych ciągle mokro, zimno, wietrznie, zawsze coś
Albo rzeczywiście jest coś na rzeczy, albo ubiegłoroczna wieczna pogoda nas rozpuściła jak bicze. Zupełnie zmrożone lilie mam na szczęście tylko dwie, tę ze zdjęcia mam od mamy, będę więc mogła ja sobie posadzić na nowo. U mnie jakoś słabo przyrastała, może jak teraz dam jej inną miejscówkę to wreszcie ruszy z kopyta?Takie spotkania są super i zawsze z przyjemnością się na nie wkręcę. Nawet eM nie narzeka, że musi ze mną jeździć, tylko jedzie i nawet wygląda, że całkiem nieźle się bawi
Półkoszki i mnie zachwyciły


Dorotko, wiesz przecież, że nic się nie stało


Jadziu, może ja i kwiat, ale żeby tak od razu migusiem do roboty
Może już wreszcie ta pogoda się ustabilizuje, bo jak na razie, to jest nieprzewidywalna

Ja tylko wróciłam do domu, bo urlop mam nadal


Kasiu, widocznie ten przymrozek szedł szeroko, skoro i do Ciebie doszedł
Magnolia na szczęście już zaczęła ponownie wypuszczać listki, tylko ciekawe co będzie z pąkami na przyszły sezon, bo one chyba teraz powinny się tworzyć. Na roślinach, które wymieniłaś zupełnie się nie znam, to znaczy, że nie będziesz miała owoców, czy aż tak źle nie będzie?

Marysiu, dobre fluidy mi przesłałaś, bo tydzień zaczął się cudownie
W ciągu dwóch dni przeleciały tylko dwie burze z ulewnym deszczem, ale przy tym co działo się wcześniej, to pikuś. Lilia bez liści chyba sobie nie poradzi, chyba żeby jakimś cudem zdołała coś przez nie czerpać. Kiedyś, jak przy pieleniu upitoliłam całą, to niestety za rok już jej nie było. Wczoraj tak złamałam drugą, tylko znacznik po niej został


Iwonko, przymrozki były między 6-9 maja, an szczęście Filip pilnował pomidorów, to przynajmniej ich mi szlag nie trafił. Chyba bym się zapłakała, moje pierwsze w życiu krzaczki
Po działce wracam tak zmęczona, że już nic mi się nie chce, a przecież jeszcze muszę zapełniać kuchenne szafki i też mi się nie chce. Na szczęście nigdzie mi się nie spieszy, zrobię kiedy zrobię, teraz mam działkę na głowie. Tydzień zaczął się całkiem nieźle, może dalej tez tak będzie? Przydałoby się, bo mam jeszcze urlop, to podgoniłabym robotę. Dziękuję

- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty V
Fajna tojeść purpurowa i fajnie mieć tyle fauny u siebie rywalizacja o kobiety z pewnością jest .Też co chwilkę natykam się na amorujące parki
Dorze ,ze wreszcie pogoda pozwoliła na prace ogrodowe bo z pewnością 2 tygodnie to sporo czasu przy ciągłych opadach .Dobrze Iwonko ,ze nie masz na działce tych wstrętnych ślimorów tak jak u mnie, ale masz tylu pomocników którzy z pewnością się nimi interesują 
- ewarost
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3367
- Od: 14 gru 2010, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Ponidzie
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko znowu gdzieś zagubiłam Twój watek
ale już jest OK. Ostatnio przez te pogodowe zawirowania, które i moich stron nie ominęły nie miałam czasu nawet na przeglądanie Forum... oczywiście podprowadzam kilka fotek
Żabków i jaszczurków u ciebie dostatek... super !!! Pozdrawiam i
życzę.
Żabków i jaszczurków u ciebie dostatek... super !!! Pozdrawiam i
Rajsko,wiejsko,sielsko...II
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
- Minnie
- 200p

- Posty: 273
- Od: 11 kwie 2016, o 15:47
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Pierwsze koty za płoty V
Witaj Iwonko
Ani się nie obejrzałam, a tu już nowy wątek otwarty i tak wartko płynie, że zaczytawszy się w kolejnych stronach i oglądając piękne zdjęcia noc mnie zastała
Tak ciekawie piszesz o Waszym codziennym życiu, że nie można skończyć czytać.
Najpierw emocjonowałam się suszą i brakiem wody, potem deszczami, a na końcu jeszcze przyszedł przymrozek. Toż to same plagi Cię nawiedzały! U mnie jedynie padało, bez przerwy chyba przez 2 tygodnie i zimnica straszna. Nic nie dało się w ogródku zrobić.
Trawę podsypałam przed tymi deszczami nawozem, to rośnie jak wściekła
Jak w końcu udało mi się wstrzelić w jeden pogodny dzień, to kosiarka mało ducha nie wyzionęła
Trzymam kciuki za pomidory, teraz już chyba z górki
Wysadzone rozsady kwiatów, będzie pięknie!
Ani się nie obejrzałam, a tu już nowy wątek otwarty i tak wartko płynie, że zaczytawszy się w kolejnych stronach i oglądając piękne zdjęcia noc mnie zastała
Najpierw emocjonowałam się suszą i brakiem wody, potem deszczami, a na końcu jeszcze przyszedł przymrozek. Toż to same plagi Cię nawiedzały! U mnie jedynie padało, bez przerwy chyba przez 2 tygodnie i zimnica straszna. Nic nie dało się w ogródku zrobić.
Trawę podsypałam przed tymi deszczami nawozem, to rośnie jak wściekła
Trzymam kciuki za pomidory, teraz już chyba z górki
Pozdrawiam serdecznie, Ania
Bylinowo-różany ogród u Minnie
Bylinowo-różany ogród u Minnie
- marpa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11708
- Od: 2 sty 2009, o 13:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: płd.wsch.
Re: Pierwsze koty za płoty V
Re: Pierwsze koty za płoty V
U Ciebie to się dopiero dzieje.Żaby nawet nakrapiane.Jeszcze takiej nie widziałam.U mnie też są,ale niezbyt mi się podobają.
Jedną jaszczureczkę widziałam i ropuszkę i gołe ślimaki,ale seksu nie.
POZDRAWIAM.
POZDRAWIAM.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42390
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko śliczna ta tojeść i już ją gdzieś widziałam
bo ona chyba jest jednoroczna?
Czy róży kawałek zostało czy całkiem skoszona, bo może zrobię sadzonkę . Moje mają mnóstwo odrostów więc nie będzie problemu
U mnie niestety najbardziej się ostatnio rozmnażają poskrzypki...jakiś nalot! Rok temu pojedyncze, a w tym chodzę z rozcieram w rękach kolejne pary! Żabusie tez mam a wczoraj mignęła jaszczurka
Gdyby tak jeszcze lać przestało
Był taki dzień, że miałam nalot na karmnik ale ja już nie wysypuję słoneczka jedynie wisiały resztki kulek i wszamane zostały w jednym dniu, aż się bałam czy zimy nie czują
Pozdrawiam serdecznie 
Czy róży kawałek zostało czy całkiem skoszona, bo może zrobię sadzonkę . Moje mają mnóstwo odrostów więc nie będzie problemu
Był taki dzień, że miałam nalot na karmnik ale ja już nie wysypuję słoneczka jedynie wisiały resztki kulek i wszamane zostały w jednym dniu, aż się bałam czy zimy nie czują
-
clem3
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4987
- Od: 8 lip 2014, o 15:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Blisko południa Polski
Re: Pierwsze koty za płoty V
A ja mam zupełnie odwrotnie - upały mi zdecydowanie nie służą, nie mam wtedy sił na nic... Które ślimaki się u ciebie panoszą? U mnie jest sporo winniczków, na dodatek nowa działka przylega do nieużytku, gdy szłam po deszczu na nowy warzywnik brzegiem działki to musiałam mocno uważać, żeby żadnego nie rozdeptać... Tym nic nie robię, co najwyżej gdy postanowią zagnieździć się gdzieś blisko cennych roślinek funduję im przelot w miejsca, gdzie nie mogą poczynić szkód
No wiem, że trochę spóźniłam się z wysiewami, ale pocieszam się, że skoro niektóre jednak mi to wybaczyły i już kiełkują, to i Majesty nie okaże się humorzasta
Twoja ciocia to ma szczęście
Ja też bym chętnie zaprosiła takie dwie pracowite ekipy
Przydałyby się bardzo.
Jaka urokliwa ta panienka na kamieniu
U mnie tylko takie szare paskudy mnie straszą
Pókoszki zdecydowanie super
Szkoda wielka zmrożonych roślin, dobrze jednak, że nie wszystko ucierpiało tak jak lilie.
No wiem, że trochę spóźniłam się z wysiewami, ale pocieszam się, że skoro niektóre jednak mi to wybaczyły i już kiełkują, to i Majesty nie okaże się humorzasta
Twoja ciocia to ma szczęście
Jaka urokliwa ta panienka na kamieniu
Pókoszki zdecydowanie super
Szkoda wielka zmrożonych roślin, dobrze jednak, że nie wszystko ucierpiało tak jak lilie.
Pozdrawiam Małgosia poprzednie wątki - Nasze 1500 m2; Wyznania kwiatoholiczki ;)
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
- iwona0042
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 20148
- Od: 15 lis 2011, o 10:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Pierwsze koty za płoty V
O właśnie, Marynia to dobrze ujęła, bo kiedy jak nie w maju Iwonko, przecież to miesiąc zakochanych
, sucho u mnie było dość długo, a teraz pada, no ja nie marudzę na deszcz, bo jeszcze nie jest go za dużo, wiesz, ja miałam tydzień wolnego, na działkę go przeznaczyłam i wczoraj pierwszy dzień po urlopie wróciłam do pracy, stwierdziłam, że na reszcie trochę odpocznę
, oj śmiali się ze mnie w pracy 
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 17435
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Pierwsze koty za płoty V
Przyroda nic sobie nie robi z deszczu, kwitnie i świat ozdabia.
Serduszki, tulipany, czosnki,,,,wszystko piękne
Owady igraszkauja życie tocz się intensywnie.
pozdrawiam Iwonko
Serduszki, tulipany, czosnki,,,,wszystko piękne
Owady igraszkauja życie tocz się intensywnie.
pozdrawiam Iwonko



