Mamm. będzie kwitnąć (drugi raz w sezonie, ale dlaczego grudzień?), opuncja przesycha (podlać ją odrobinę????), a juz nie wspomę o chamaecereus silv., bo ten (zapomniany, jak to podczas zimowania) wypuścił nie wiedzieć czemu kilka nowych "członów" (siedział od października gdzieś wetknięty na szafce, a znalazłam go dzisiaj. Myślałam, że padł, bo był po przędziorkowej kwarantannie w torebce ). Wygląda tak:

Proszę o radę - jak się teraz z nimi obchodzić (ten nie ma wody, ten kwitnie, ten ma pełnię wegetacji)? Zaznaczam, że od września moje rośliny są pod stałym rygorem - zero wody, światło (parapet, poaza ch.s.) i temp. poniżej 15 st.






