Jejku... jak ten czas leci... dopiero była sobota... a ty już poniedziałek ma się ku końcowi...
Aniu... deszczu ani kropli... ale coś tam podobno w trawie piszczy... ach... te trawy

wszędzie trawy...
Póki co, konewka przy sadzeniu nieodzowna, aż miło było patrzeć, jak dołki wypełnione mieszanką ziemi ogrodniczej i rozdrobnionej młotkiem

gliny, utrzymywały nalaną porcję...
A niedzielne popołudnie pod znakiem węża, co rośliny przyjęły z wdzięcznością...
Marta... widziałam ten pot i krew... impomujące, w rzeczy samej
Ja jeżdżę z aparatem, tylko nie zawsze pamiętam, żeby go wyciągnąć... a poza tym... ja taka nieśmiała jestem
O "pewnym wieku" nie chcę słyszeć... zwłaszcza w kontekście tego, że za parę dni będzie mi już bliżej do czterdziestki niż trzydziestki
Czytałam przed chwilą, że po czterdziestce nadchodzi druga młodość... ktoś potwierdza? Może zeszycik potwierdzi?
Dorota... trudno, niech miskant sobie będzie bezimienny... co mi tam
Przy następnej naszej wizycie w wiadomych okolicach, możesz się spodziewać nalotu tej przemiłej gromadki
Nela... chyba rzeczywiście u Ciebie ten potwór nie ma prawa bytu... a co do kwiecia... urocze... ale w końcu udało mi się zlokalizować źródło niezbyt przyjemnego zapachu, który dopadał mnie zawsze w jego okolicy
A już się zastanawiałam, czy rozsypywałam suszony obornik
Jola... oj... chyba nie czytałam, jak ktoś odradzał
To takie moje niespełnione marzenie było... widać, marzenia mają pozostać niespełnione...
Ano nic... na pewno przy większej ilości liści, przyda się do przeganiania ich na rabaty... na zimową kołderkę...
Czytać muszę w fotelu... zwinięta w kłębek... więc czytadło musi mieć formę papierową...
I odpowiedź na ostatnie pytanie: TAK! Tylko trzy miskanty...
I dwa prosa od Izy
Alebciu... dobra wróżko... o dynie bym się na Twoim miejscu nie martwiła, już tam Jarcio je zagospodaruje
Nie w ten, to w inny sposób... z wrodzoną skromnością, oczywiście!
Rodzinka również całuje obficie, gratisów kleszczowatych nie było
Mimika już zagospodarowana, to teraz fotki...
Podle wychodzą w jesiennym słońcu... uprzedzam...
Rzeczony śmierdziuszek... z lazurem nieba mu do... twarzy(?)
Zresztą nie tylko jemu...
Nasionka nasturcji kanaryjskiej się "produkują", będzie co siać na wiosnę...
Alebciu... po wizycie u Ciebie zwątpiłam w stan moich róż, ale... mam! Mam dwie zupełnie zdrowe róże: Jazz i Mary Rose z letnich zakupów!
Na wiosnę traw nie będzie widać, to płot się pryśnie impregnatem, na razie wyłania się zarys... kamieni już dość, jeszcze trochę trawek by się zdało...
Ze słońcem...
I pod słońce...
