No właśnie- odseparować niestety nie mam gdzie- te na klatce schodowej mają wełnowce, a kto wie co jeszcze mogą mieć, mam je dopiero od kilku dni, a z takimi zdechlaczkami zawsze największe ryzyko. Kto wie, czy nie przyniosłam sobie czegoś właśnie z którąś ich partią...
Co do bakteriozy- ten z pomarańczową plamą "podpada" mi trochę pod bakteriozę, kto wie..?

Podobno z bakteriozami radzi sobie biochikol, podobno potrafi też zaleczyć niektóre wirusy- chyba jedyna moja nadzieja w nim teraz...
Dodam jeszcze, że wszystkie te rośliny są u mnie długo, rok- półtora, jedynie ten z pomarańczową plamą kupiłam w grudniu, ale nie miał żadnych plam, był okazem zdrowia, miał idealne (!) liście...
I wszystkie się teraz pięknie rozwijają- rosną im nowe korzonki i liście, ten z pomarańczową plamką ma nawet pędzik z pąkami, inny świeżo wypuścił odbicie- czy to może być znak, że nie jest tak źle jak myślę? Bakteriozy i wirusy hamują rozwój roślin, ale czy już na takim, dość wczesnym, etapie?
Tak jeszcze myślę- wyciąć te liście czy czekać i obserwować..?
