Wgryzłem się i przestudiowałem temat mikoryzy i jestem zdumiony jaka jest ważna.
- Większość grzybów mikoryzowych jest w 10 cm górnego przekroju glebowego choć pewne gatunki mogą sięgać metry pod ziemię.
- Grzyby mikoryzowe nie lubią terenów zalewowych.
- Szacuje się że około 90-95% roślin nawiązuje relacje z grzybami mikoryzowymi.
- Przyrosty roślin z bogatą mikoryzą są o około 30% większe niż bez niej.
- Zwiększona tolerancja rośliny na niewłaściwe pH które dla grzyba będzie odpowiednie.
- Próchnica jest nośnikiem dla grzybów. Im jej więcej tym większe są zasięgi kolonialne grzybów. Biegająć po próchnicy grzyby szukają roślin gospodarzy.
- Jedna roślina potrafi zawiązać relacje nawet z kilkudziesięcioma różnymi gatunkami grzybów a każdy z tych grzybów z innymi kilkadziesięcioma gatunkami innych roślin.
- Rośliny komunikują się ze sobą poprzez grzybnię i mogą dosłonie ostrzegać się wzajemnie przez zagrożeniem jak choroby, grzyby, pasożyty.
- W zamian za węgiel od roślin grzyby otrzymują lepszy dostęp do wody (nawet 1000 krotnie większy - grzybnia może pobierać wodę dla jednej rośliny nawet z terenu o promieniu 50 metrów) a wraz z wodą składniki odżywcze.
- Grzyby są pewnego rodzaju filtrem pobieranych przez siebie składników - nie przekazują np. roślinie metali ciężkich. Ich dostawy są zweryfikowane przez liczne kontrole jakości. A nawet niektóre grzyby przekształcają metale ciężkie w ich nietoksyczne formy lecząc glebę.
- Potrafią produkować antybiotyki dla roślin gospodarzy - bo zależy im na tym aby gospodarz był w możliwie najlepszej kondycji.
- Potrafią produkować hormony roślinne pobudzająć wzrost. Zapewne też potrafią ich nie produkować - sterujać tym samym wzrostem roślin. Im szybciej roślina rośnie tym bardziej miękka tkanka narażona na uszkodzenia i zakażenia. Rośliny mogą lepiej przygotować się na zbliżającą zimę (precyzyjniej wiedzą kiedy zacząć zimowanie) jak i mogą zwolnić przyrost utwardzając strukturę tkanek w przypadku np. inwazji mszycy aby trudniej było sie jej wgryźć i tym samym aby była mniej atrakcyjna dla szkodnika lub zmienić skład soku aby nie był smaczny. (Niestety nie pamiętam jaka to była roślina i co było szkodnikiem ale sens zachowałem).
- Stosowanie nawozów sztucznych a tym samym zasolenie gleby niszczy mikoryzę.
- Są gatunki grzybów które nawiązują relację tylko ze starymi drzewami, bo są wrażliwe na "dostawy" węgla i potrzebują go w dużych ilościach.
- Żywotność grzybów mikoryzowych po wycince drzewostanu to zaledwie kilka miesięcy. Zatem czasem możemy mieć fajną mikoryzę starych drzew np. jabłoni ale gdy je wytniemy i posadzimy młode jabłonie to niektóre grzyby i tak zginą.
- Grzyby mikoryzowe niszczą grzyby pasożytnicze bo idą w relację w gospodarzem i jest jakby "dwóch na jednego" - grzyby mikoryzowe mają ogromne wsparcie od roślin gospodarzy w walce z pasożytniczymi. Mogą namnażać się zdecydowanie szybciej. Są lepiej dożywione.
- Grzyby mikoryzowe przyduszają chwasty bo konkurują one z gospodarzem a to gospodarz jest dla nich ważniejszy. Chwast swoim korzeniem drążąc w kierunku korzeni roślin gospodarzy - napotyka grzyba mikoryzowego. Problemem dla chwasta jest to że ten rezerwowany teren ciągle się powiększa.
- Gleba z bogatą mikoryzą może mieć od 2 do 5 stopni C mniej niż jej pozbawiona.
- Np. cisy potrafią zarówno przy swoich korzeniach jak i w otoczeniu igieł produkować przeciwbakteryjne i przeciwgrzybiczne środki - jak się to ma do grzybni mikoryzowej na której nam zależy - nie wiem ale taką informacje odczytałem to zamieszczam.
Wychodzi na to że taki ogród z dobrze utrzymaną mikoryzą to jeden wielki organizm a typowy sad towarowy to plantacja pojedyńczych osobników hodowanych na wacie z wodą i witaminami (i nawet pisząc to nie upraszczam zbyt bardzo).
Moje wnioski. Podczas budowy domu, niwelując cały teren, ściągając całą darninę i wycinając wszystkie drzewa (jak często ma to miejsce) - w pewnym sensie zerujemy mikoryzę i musi się ona odbudować od początku. Czasem też długo trzeba było czekać aby jakieś zarodniki trafiły na naszą działkę. Dlatego też jak nasze babcie wsadzały drzewko i ono po prostu rosło bo sad był u jednego sąsiada, drugiego, nie było sztucznych nawozów.. a my teraz wsadzamy drzewko (w dodatku na mniej odpornej podkładce) w jałowy teren i jeszcze podsypujemy sztucznym nawozem - to nie może się dobrze udać. Tak samo przeoranie całego terenu, sypnięcie nawozu, obsadzenie sadu. Oczywiście to będzie rosło ale z ingerencją człowieka, opryskami i ciągłym nawożeniem.
Dlatego najważniejsze to zadbać o jakoś życia glebowego a następnie możemy mikoryzować. Dodanie mikoryzy na jałową działkę sypaną sztucznym nawozem to zwykła strata pieniędzy. Do takich wniosków doszedłem.
Informacje te zaczerpnąłem głównie z publikacji naukowych. Nie były to artykuły na portalach internetowych. Nie mam niestety źródeł bo ich nie spisywałem ale ciekawsze rzeczy zapamiętałem.
Kolega
mordd wyżej pisał też o tym że roślina albo ma związek z grzybami albo go nie ma i nie żyje. Po tym co doczytałem to w jest w jego słowach jest bardzo dużo prawdy. W zasadzie tak jak napisał - roślina bez grzybów mikoryzowych w naturalnym środowisku łapie patogena i ginie. Tych grzybów jest masa dlatego jest różnica czy roślina ma relacje z trzeba grzybami czy z dwudziestoma - jednak aby roślina funkcjonowała poprawnie - te relacje muszą występować. Nie zmienia to jednak faktu że dodatkowe mikoryzowanie ma sens bo do kolekcji swoich grzybów możemy dołożyć kolejne aby impreza pod ziemią była bardziej urozmaicona.
