Pierwsza działka w moim życiu - pomocy!
Wiem,dłuugo...to trwa.Robimy częste postoje,na obiad,śniadanie,itp.Nocujemy w aucie,tzn kilka godzin snu i dalej 
 Tak mój M chce.Nie dał się namówić na motel.Na trasie jest problem z promem i eurotunelem,tzn. wcześniej trzeba zabukować bilety i trzeba zdążyć na czas.Teraz już wiemy mniej więcej jak to rozplanować.Najgorszy był pierwszy raz. 
			
			
									
						
										
						Gosiu nie wiem czy młodsi 
 (ja mam 29 lat a mój M 32).Dla nas to też była mordęga,wszyskie kości mnie bolały i pupa  ;:64 od tego siedzenia 
  
 No ale wszystko minęło jak wjechaliśmy do Polski,wkońcu mogłam coś normalnego zjeść 
  
 I czekały na mnie trzy tygodnie wakacji nad morzem 
 Powrót był gorszy 
  
 
Czekam na fotki dalii i działki
			
			
									
						
										
						
 Powrót był gorszy Czekam na fotki dalii i działki
Heh, to Wy, jak my 7 lat temu  
 . Wtedy mieliśmy 31 i 34 czyli, hmm... No cóż, współczuję Wam podróży ale wszystko jest do przeżycia. No ale Aniu zainteresowałaś mnie tym jedzeniem. Co się jada w Anglii, że takie niedobre? Nigdy nie byłam ale coś sobie przypominam z przeczytanych wypowiedzi internautów, że tam cienkie żarełko jest...  Aż tak źle?
			
			
									
						
										
						Gosiu w Anglii to jest troszkę lepiej mają więcej marketów,większy wybór..a tu.. 
 
Długo by opowiadać o tutejszym jedzeniu
 Teraz jest już dużo lepiej,są polskie sklepy,w Tesco jest cały regał z Polskim jedzeniem 
 
Tutejsze ziemniaki są okropne,a ich kiełbaski-łoo matko
 smakują jak parówki zmiksowane z papierem.. 
 w sklepach mięsnych śmierdzi obrzydliwie,nie ma wędlin,serów do wyboru tak jak w Polsce..botwiny w ogóle nie ma a i buraki ciężko kupić..truskawki cały rok te same-bez smaku..itd,itp. 
			
			
									
						
										
						Długo by opowiadać o tutejszym jedzeniu
Tutejsze ziemniaki są okropne,a ich kiełbaski-łoo matko
Ojojojoj  
 . To rzeczywiście nieciekawie  
 . Przypomniało mi się, jak moja ciocia, która mieszka w Niemczech zawsze narzekała, że tam właśnie też niedobre wędliny mają, chleb waciany, białego sera nie kupisz, buraków nie kupisz. Zawsze, jak ktoś z rodziny jechał do niej, to prosiła o kiełbasę krakowską, żeby jej przywieźć  
 . Dawno temu to było i ta kiełbasa wtedy była dużo lepsza, niż dziś. Nie wiem, czy zauważyłaś Aniu ale u nas też wędliny są raczej kiepskie  ostatnimi czasy. Pewnie, że trafi się na dobrą ale rzadko, bo dobra=droga i mało który sklep odważa się taką zamówić, bo ludzie nie kupują 
. A w Irlandii drogie są te wędliny i mięso?
			
			
									
						
										
						Masz racje,wędliny coraz gorsze,trzeba w kilku sklepach wypróbować,żeby coś dobrego upolować 
 ale i tak jest lepiej niż tutaj 
 Tu z wędlin do wyboru jest szynka,salami,indyk-to tyle.
Ceny z Tesco:Mięso mielone wołowe-pół kilo-3 euro,cały kurczak około 5 euro,szynka-duże plastry,sztuk 5-4 euro,3 małe piersi kurczaka-5 euro.
Niby drogo ale w przeliczeniu na zarobki..?9E/h to raczej tanio..Za 100 euro można naprawdę pełny wózek zakupów zrobić w Tesco na cały tydzień.
Gosiu a Ty dziś na działce?U mnie deszcz pada
  
			
			
									
						
										
						Ceny z Tesco:Mięso mielone wołowe-pół kilo-3 euro,cały kurczak około 5 euro,szynka-duże plastry,sztuk 5-4 euro,3 małe piersi kurczaka-5 euro.
Niby drogo ale w przeliczeniu na zarobki..?9E/h to raczej tanio..Za 100 euro można naprawdę pełny wózek zakupów zrobić w Tesco na cały tydzień.
Gosiu a Ty dziś na działce?U mnie deszcz pada
Ech, byłam dziś rano na działce ale szybko wróciłam, bo jakieś gzy latały i chciały gryźć  
 . Odpędziłam takiego z 5 razy i się poddałam. No i było strasznie gorąco! Dziś u nas 30 stopni - upał. Pojadę wieczorem, to zrobię fotkę tej mojej dalii, na którą nawet nie mam czasu popatrzeć z bliska, bo walczę z chwastami i owadami 
 . Ech i jeszcze jedno mnie podłamało - sąsiadka strzelała dziś do ptaków z dubeltówki 
 . Pewnie do szpaków, bo objadają im czereśnie. Dla mnie to jakiś horror. Wypadałoby ją podać na policję ale z drugiej strony strach mieć od razu wrogów w nowym miejscu. Czy życie nie może być prostsze?
Jeśli chodzi o te nasze wędliny to u Was ceny są rzeczywiście przystępne w stosunku do zarobków. Ale myślę, że tu i tu te wędliny są nie najlepsze. Przyznam Ci się Aniu, że najlepszą szynkę w swoim życiu jadłam we Włoszech. Kosztowała ok. 120 zł/kg, a robi sie ją rok /tyle dojrzewa/. Nazywa się ona prosciutto i Włosi dodawali ją do pizzy. Bomba!
			
			
									
						
										
						Jeśli chodzi o te nasze wędliny to u Was ceny są rzeczywiście przystępne w stosunku do zarobków. Ale myślę, że tu i tu te wędliny są nie najlepsze. Przyznam Ci się Aniu, że najlepszą szynkę w swoim życiu jadłam we Włoszech. Kosztowała ok. 120 zł/kg, a robi sie ją rok /tyle dojrzewa/. Nazywa się ona prosciutto i Włosi dodawali ją do pizzy. Bomba!

Gosiu czy gzy to tak zwane-muchy końskie?U nas też takie były w sobote..ojej ale mnie pogryzły 
 Atakowały jak szalone.Do tej pory mam ogromne,bolące bąble 
 
U nas 21 stopni i przestało padać,też jest duszno ale nie tak jak u Was..
 Wieczorem pewnie będą burze.
No to niezli sąsiedzi Wam się trafili
 Jak można do ptaków strzelać 
 Straszne.
Tu jest w Tesco taka szynka o której piszesz ale paczkowana.Nigdy jej nie próbowałam..Ale pewnie smak będzie inny niż tej oryginalnej we Włoszech..
 
Czekam na fotki i pozdrawiam Ania.
			
			
									
						
										
						U nas 21 stopni i przestało padać,też jest duszno ale nie tak jak u Was..
No to niezli sąsiedzi Wam się trafili
Tu jest w Tesco taka szynka o której piszesz ale paczkowana.Nigdy jej nie próbowałam..Ale pewnie smak będzie inny niż tej oryginalnej we Włoszech..
Czekam na fotki i pozdrawiam Ania.
Aniu, pewnie to były te muchy końskie - ohydztwo. Nie udało się mnie żadnemu dopaść ale jeden siadł mi dosłownie na sekundę na nodze i od razu sie wkłuł. Odgoniłam dziada ale strasznie jadowite toto było. Pojechałam po południu znów na działeczkę, nasmarowałam się autanem  ale chyba niepotrzebnie, bo te cholery oraz sąsiedzi polujący na ptaki atakują rano  
 . Burz nawet u nas nie było ale żar nadal się utrzymuje chociaż niebo jest takie "w kratkę". Wiesz, oni strzelają do szpaków, jak się domyślam, bo mają w ogrodzie czereśnie. Ale, wybacz, dla mnie to żenada. W czasach, kiedy wszyscy wycinają drzewa owocowe albo trzymają je na ozdobę, ci ludzie odbierają zwierzętom życie za jakiś cholerny kompot... Przecież dziś już nikt nie robi kompotów w ilościach "przemysłowych", bo tyle przeróżnych napojów jest w sklepie, że to po prostu niepotrzebny wysiłek, który w ogóle się nie opłaca. Nie, no dla mnie to jakaś katastrofa. Kobita z dubeltówką. Żeby było śmieszniej, to ich syn chodzi do mnie do szkoły - uczę go. Spokojne dziecko, które oczywiście też będzie strzelało do ptaków. Polska wieś mnie przeraża swoją ciemnotą, zacofaniem i okrucieństwem. Tam się nic nie zmieniło od średniowiecza chyba. Ja się tam chyba nie nadaję. 
Aniu, specjalnie dla Ciebie wklejam moja piękną dalię
: 

Wiem, że w tym moim chwastowisku wygląda dość nędznie ale jestem z niej bardzo dumna, bo to moja pierwsza w życiu dalia, w dodatku wyhodowana "od dziecka" czyli z jakiejś brzydkiej, szarej bulwy
 . Takie moje czerwone słoneczko na nieprzyjaznym jej gruncie. Dzielna dziewczynka 
.
Aniu, jeśli chodzi o prosciutto - spróbuj. Ja jadłam już kilka rodzajów i wszystkie były pyszne. Ale najlepsza była ta z Ligurii. Te inne były wg mnie "młodsze" i mniej dojrzałe, czyli pewnie podróbki /były też oczywiście tańsze/chociaż też włoskie/ ale naprawdę pyszne. TA WŁAśCIWA szynka miała smak jakbyś jadła szlachetny gatunek szynki pomieszanej z żółtym serem, no coś w tym stylu. Pychotka:D. Nie wychodzi ona jakoś strasznie drogo, bo jest to szynka suszona i plasterki są bardzo cieniutkie ale za to pełne smaku... mmmmmm <marzy>.
			
			
									
						
										
						Aniu, specjalnie dla Ciebie wklejam moja piękną dalię

Wiem, że w tym moim chwastowisku wygląda dość nędznie ale jestem z niej bardzo dumna, bo to moja pierwsza w życiu dalia, w dodatku wyhodowana "od dziecka" czyli z jakiejś brzydkiej, szarej bulwy
Aniu, jeśli chodzi o prosciutto - spróbuj. Ja jadłam już kilka rodzajów i wszystkie były pyszne. Ale najlepsza była ta z Ligurii. Te inne były wg mnie "młodsze" i mniej dojrzałe, czyli pewnie podróbki /były też oczywiście tańsze/chociaż też włoskie/ ale naprawdę pyszne. TA WŁAśCIWA szynka miała smak jakbyś jadła szlachetny gatunek szynki pomieszanej z żółtym serem, no coś w tym stylu. Pychotka:D. Nie wychodzi ona jakoś strasznie drogo, bo jest to szynka suszona i plasterki są bardzo cieniutkie ale za to pełne smaku... mmmmmm <marzy>.
Witaj Gosiu 
 Dalia jest śliczna 
 ,rzeczywiście wygląda jak słoneczko  
 Naliczyłam,że ma jeszcze 6 pąków 
 
A jak Twoje clematisy?Mają jakieś pąki?Bo mój nie
 
Co do sąsiadów to zupełnie ich nie rozumiem...
 ciekawi mnie co by zrobili gdyby ktoś do nich przyszedł na kradzież czereśni?Też by strzelali?
Szyneczkę na pewno spróbuje,jeszcze w ten weekend.
 
Pozdrowionka z deszczowej Irlandii
			
			
									
						
										
						A jak Twoje clematisy?Mają jakieś pąki?Bo mój nie
Co do sąsiadów to zupełnie ich nie rozumiem...
Szyneczkę na pewno spróbuje,jeszcze w ten weekend.
Pozdrowionka z deszczowej Irlandii
Cześć Aniu 
. Dalie są dwie, tylko druga na razie ma same pączki, więc te 6 sztuk tej i kilka tamtej da w sumie sporo słoneczek, które będą cieszyć moje oczy dłuuugo /mam nadzieję/ 
. Clematisy niestety też u mnie nie kwitną, tylko się pną, łobuzy jedne  
 . A sąsiedzi - porażka 
. Dziś nie jadę na działkę w ogóle. Wczoraj poplewiłam i nie mam tam pilnej roboty, a przyjemności też nie będzie w huku wystrzałów 
 . Muszę jakoś przeczekać sezon czereśniowy, bo mam nadzieję wtedy to polowanie się skończy... Jestem ciekawa Twoich wrażeń z szyneczką prosciutto 
.
Pozdrowionka z parnej i upalnej Polski /pewnie znów będą burze i powodzie
/.
			
			
									
						
										
						Pozdrowionka z parnej i upalnej Polski /pewnie znów będą burze i powodzie


 
		
