Moja od roku stoi, jak zaklęta.

- podobne przykre doświadczenie miałem z hoją picta. Stała prawie dwa lata w organicznym podłożu, już przeznaczona była na straty, ale próba reanimacji w granulacie mineralnym bardzo jej przypasowała:
- jak widać na fotce, posadzona jest w bardzo mały zestaw do hydroponiki liczyłem się z tym, że nic z tej mini sadzonki nie będzie, a tu takie miłe zaskoczenie.
Nie napisałaś w czym rośnie Twoja, może zmiana sposobu uprawy, pobudzi ją do wzrostu, bo warto ją "ratować" - są to rośliny o bardzo ładnych listkach. Kwiatuszków jeszcze na mojej H. kanyakumariana nie doczekałem się, chociaż już wytworzyła trzy mini baldaszki, niestety zrzuciła wszystkie pąki, ale do wiosny z każdym dniem coraz bliżej, więc jest nadzieja na zobaczenie kwiatów.
Dziękuję za tak bogaty w wiedzę i doświadczenia wątek, / ... /
-
Żaneto - tym wpisem jestem bardzo zakłopotany

. Opiekę nad hojami na "większą skalę" rozpocząłem w zasadzie około rok temu, nie licząc bardzo dawnej opieki nad zwykłą carnosą. Nie mam większego doświadczenia teoretycznego i praktycznego w opiece na tymi roślinami o pięknych liściach i często ładnie pachnących kwiatach. W kręgu mojego zainteresowania z maleńkimi wyjątkami, są rośliny o drobnych listkach. Zakładałem, że zajmują dużo mniej miejsca, niż te o bardziej okazałych - co się sprawdziło jak do tej pory m/w w 3/4 i że powoli rosną - tutaj moje założenie w zasadzie legło w "gruzach". Nie zakładałem, że moja opieka będzie im wyjątkowo odpowiadać i będą bardzo ładnie przyrastać.
Prawda jest taka, wiedzę o opiece nad tymi roślinami wyczytuję i nadal się uczę w większości od Forumowiczek na tym i na pokrewnych Forach. Ja jedynie dostosowuję ją do moich możliwości i warunków mieszkaniowych. Teraz bardzo intensywnie poszukuję informacji czy nie dolewać lub kiedy dolewać i w jakich ilościach wodę, jak zimować te rośliny w warunkach blokowych. Mam nadzieję, że zima będzie łaskawa i nie dokuczy zbytnio roślinom, którymi z nastaniem wiosny będę mógł się cieszyć.