Rozpędziłam się jak mały
Jutro mam pierwsze spotkanie z ewentualną drugą synową.
Alicjo - różne rzeczy nam się przydarzają, czasami diabeł ogonem coś zatka.
Ja swoich zmarszczek też nie widzę, bo do patrzenia okularów nie używam. Jednak gdy mam na nosie okulary do czytania i spojrzę w lustro, to ... lepiej nie mówić, co widzę.
Kiciunia kochana, choć niekiedy jeszcze potrafi się wyzłośliwiać.
Ewelinko - ja też z rozrzewnieniem wspominam śp. sąsiada z działki, który mnie bardzo dużo nauczył w zakresie troski o glebę i rośliny, a mojego M w sprawie hodowli gołębi. Dobry to był człowiek, ale miał jedną wadę i ta go zabiła.
Iwonko [00..] - ooo!!! Muszę wziąć okulary i dokładnie obejrzeć swoje zmarszczki.
Ale czegoś mi w Twoim opisie brakuje. Które ze zmarszczek wskazują na złe cechy charakteru? Muszę to wiedzieć, żeby w megalomanię nie popaść.
Iwonko1 - Twój sposób pielenia jest identyczny ze sposobem mojej mamy. Ja tak nie umiem. Pielę stojąc na wyprostowanych nogach z mocno zgiętym tułowiem i z głową niemal przy ziemi.
Iwciu - no, widzisz: jest tak, jak napisałam przed chwilą. Sąsiedzi zawsze się dziwią.
Mamą to ja się opiekuję od czasu do czasu. Wtedy, gdy bardzo tego potrzebuje, bo mieszkamy daleko od siebie. I nie uważam tego za jakieś specjalny wysiłek. Wierzę, że wszyscy mamy takie same odruchy serca.
Marysiu [Maska] - tak mnie zaabsorbowały inne obowiązki, że sprawy ogrodniczo - roślinne utkwiły gdzieś w odległych zakamarkach mojej mózgownicy.
Też mam mrozik. Malutki bo malutki, ale nad ranem pobiela trawniki i zmusza kierowców do skrobania szyb samochodowych.
O! To widzę, że planujesz styczniowe wysiewy.
Dostałam też ofertę lilii po złotówce, ale oparłam się pokusie. Twarda jezdem!




