Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy...
Ogród Ignis05 część 7
- dorotka350
- -Moderator Forum-.

- Posty: 5520
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Ogród Ignis05 część 7
Krysiu, pokazałaś nam kolejny piękny ogród. Oglądając zdjęcia ruin starego zamku i czytając Twój komentarz mam wrażenie jakbym sama tam była i widziała to wszystko na własne oczy
. Pnącza oplatające ściany imponujące
Moją uwagę zwróciła też pomysłowa 'lodówka'.
Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy...
Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy...
- a_nie
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1620
- Od: 31 mar 2011, o 12:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Ogród Ignis05 część 7
Jaki piękny, romantyczny, magiczny świat nam pokazujesz.
Szkoda, że nie można się teleportować.
Ciekawam na czym polegało poświęcenie Twojego M. by komin nie przeciekał. Czy i mojego przyjdzie mi poświęcić.
Ciekawam na czym polegało poświęcenie Twojego M. by komin nie przeciekał. Czy i mojego przyjdzie mi poświęcić.
- Wanda7
- -Moderator Forum-.

- Posty: 16307
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Ogród Ignis05 część 7
Trudno mi powiedzieć coś sensownego. Mogę się zdobyć tylko na ochy i achy. To miejsce jest stare i tak odległe w czasie, a mimo to nie ma tu przecież nic przypadkowego, panuje niesamowity porządek. Chwasty nie zarastają podwórza, pnącza są podcinane i kontrolowane. Podziwiam, że z taką pieczołowitością dba się o historyczne zakątki 
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8313
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Ogród Ignis05 część 7
Witam
Dzisiaj kończymy zwiedzanie Scotney.
W pierwszej połowie dziewiętnastego wieku powstał nowy zamek.
Wielki , obszerny i wygodny nowoczesny , jak na tamte czasy dom.
Nic dziwnego, każdy, kto ma możliwości i teraz poprawia sobie warunki bytowe.
To i tak była piękna fantazja właściciela, by wokół starego zamku powstał taki romantyczny zakątek.


Zanim wejdziemy do środka nowego zamku jeszcze spojrzenie na klomby przed od strony ogrodu i widok , jaki roztacza się z okien domu.


A tu już wewnątrz domu, zwiedzamy kolejne pomieszczenia .
I kilka zdjęć , oczywiście bez lampy błyskowej, dlatego takie niewyraźne.
To był chyba jakiś męski pokój, sypialnia, bo w damskiej na toaletce było o wiele więcej i bardziej ciekawie.

To już damska sypialnia i suknia na manekinie uświadamia mi, że była ubierana przez prawdziwą osobę, jeszcze nie tak znowu dawno.
Później widziałam jej garderobę i poczułam się jak jakiś nieokrzesany gap, naruszający czyjąś prywatność.

Klimatyczny salonik z kominkiem....

Portret, chyba ostatnich właścicieli.

I samej lady, zapewne we wczesnych latach.
To chyba ona nosiła tę piękną suknię.

I chociaż nie za darmo zwiedzaliśmy ten dom, to z pewną skruchą opuściłam ten zamek.
Zwiedzanie ogrodów, to czysta przyjemność ale zaglądanie ludziom, nawet już należącym do historii,
do sypialni to jednak co innego.
Na koniec za takimi murami , porośniętymi pnącymi różami wokół od zewnątrz znajduje się ogród ,
jak to nazwać, kuchenny, warzywno-owocowy, kwiatowy , wszystko razem.

Tu uprawiane są kwiaty, może na rozsady, może do wazonów, warzywa, zioła itp



Najbardziej spodobały mi się te podniesione rabaty.
Jak bujnie rosną w nich rośliny .


To tyle z tej posiadłości.
Teraz muszę przerwać pisanie, na wasze wpisy odpowiem nieco później .

Dzisiaj kończymy zwiedzanie Scotney.
W pierwszej połowie dziewiętnastego wieku powstał nowy zamek.
Wielki , obszerny i wygodny nowoczesny , jak na tamte czasy dom.
Nic dziwnego, każdy, kto ma możliwości i teraz poprawia sobie warunki bytowe.
To i tak była piękna fantazja właściciela, by wokół starego zamku powstał taki romantyczny zakątek.


Zanim wejdziemy do środka nowego zamku jeszcze spojrzenie na klomby przed od strony ogrodu i widok , jaki roztacza się z okien domu.


A tu już wewnątrz domu, zwiedzamy kolejne pomieszczenia .
I kilka zdjęć , oczywiście bez lampy błyskowej, dlatego takie niewyraźne.
To był chyba jakiś męski pokój, sypialnia, bo w damskiej na toaletce było o wiele więcej i bardziej ciekawie.

To już damska sypialnia i suknia na manekinie uświadamia mi, że była ubierana przez prawdziwą osobę, jeszcze nie tak znowu dawno.
Później widziałam jej garderobę i poczułam się jak jakiś nieokrzesany gap, naruszający czyjąś prywatność.

Klimatyczny salonik z kominkiem....

Portret, chyba ostatnich właścicieli.

I samej lady, zapewne we wczesnych latach.
To chyba ona nosiła tę piękną suknię.

I chociaż nie za darmo zwiedzaliśmy ten dom, to z pewną skruchą opuściłam ten zamek.
Zwiedzanie ogrodów, to czysta przyjemność ale zaglądanie ludziom, nawet już należącym do historii,
do sypialni to jednak co innego.
Na koniec za takimi murami , porośniętymi pnącymi różami wokół od zewnątrz znajduje się ogród ,
jak to nazwać, kuchenny, warzywno-owocowy, kwiatowy , wszystko razem.

Tu uprawiane są kwiaty, może na rozsady, może do wazonów, warzywa, zioła itp



Najbardziej spodobały mi się te podniesione rabaty.
Jak bujnie rosną w nich rośliny .


To tyle z tej posiadłości.
Teraz muszę przerwać pisanie, na wasze wpisy odpowiem nieco później .
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8313
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Ogród Ignis05 część 7
Witam serdecznie
Stasiu
słusznie zauważyłaś, że tam w tym starym zamku musiała być wilgoć.
Chociażby ten fotel z wikliny może to sugerować.
Jednak zwiedzając ten zamek nie widać śladów tej wilgoci, jakiegoś zagrzybienia czy pleśni.
W Anglii jest dużo takich starych domostw, często ogrzewanych tylko przez kominki, dużo więcej mają też opadów deszczu
a jednak nie widać tam takich skutków wilgoci, jakie można spotkać w przecież często znacznie młodszych domach u nas.
Może za mało widziałam a jednak jest to jakiś fenomen , może klimatyczny, może konstrukcyjny, że są tam naprawdę stare domy.
Grażko
Z tego , co dowiedziałam się o historii tej posiadłości wynika , że rodzina, która pobudowała nowy zamek, co najmniej przez dwa pokolenia, żyła w starym zamku. Myślę, że zachowali najciekawszą historycznie część starej zabudowy.
A ten schowek dla księdza jezuity to była taka niewielka prawie klateczka przesłaniana powieszonym obrazem.
Kilka "nalotów" wojska udało mu się tam przetrwać ale widocznie znalazł się ktoś, kto doniósł i ksiądz musiał się ratować ucieczką do fosy.
Dorotko
Myślę, że najwięcej opowiadają zdjęcia i krótki komentarz do nich.
Trochę szkoda, że pora naszego zwiedzania minęła się z czasem największego rozkwitu rododendronów i magnolii.
Tam rośnie ich naprawdę sporo i są już ogromne. Tylko wtedy pewnie nie kwitłyby jeszcze róże.
Alicjo
mnie też się marzy ta teleportacja.
O ile więcej można by zobaczyć bez konieczności dojazdów.
A jeżeli o komin i poświęcenie chodzi, to wszystko zależy od miejsca, gdzie jest przeciek oraz od pogody,
w jakiej przychodzi poprawiać uszczelnienie.
Wandziu
To trzeba przyznać, że o historyczne miejsca, czy to domy, czy ogrody w Wielkiej Brytanii dba się szczególnie.
Mam wrażenie, że historia ich kraju jest dla nich bardzo ważna. Każdy dom, ogród czy dzieło artysty stanowi ich dziedzictwo narodowe. Oni są z tego dumni i tym się szczycą. Nawet o swoich zwycięstwach lub porażkach, nawet tych najmniejszych mówią z większą czcią niż my o bitwie pod Grunwaldem czy o zwycięstwie pod Wiedniem.


Miłego dnia
Stasiu
słusznie zauważyłaś, że tam w tym starym zamku musiała być wilgoć.
Chociażby ten fotel z wikliny może to sugerować.
Jednak zwiedzając ten zamek nie widać śladów tej wilgoci, jakiegoś zagrzybienia czy pleśni.
W Anglii jest dużo takich starych domostw, często ogrzewanych tylko przez kominki, dużo więcej mają też opadów deszczu
a jednak nie widać tam takich skutków wilgoci, jakie można spotkać w przecież często znacznie młodszych domach u nas.
Może za mało widziałam a jednak jest to jakiś fenomen , może klimatyczny, może konstrukcyjny, że są tam naprawdę stare domy.
Grażko
Z tego , co dowiedziałam się o historii tej posiadłości wynika , że rodzina, która pobudowała nowy zamek, co najmniej przez dwa pokolenia, żyła w starym zamku. Myślę, że zachowali najciekawszą historycznie część starej zabudowy.
A ten schowek dla księdza jezuity to była taka niewielka prawie klateczka przesłaniana powieszonym obrazem.
Kilka "nalotów" wojska udało mu się tam przetrwać ale widocznie znalazł się ktoś, kto doniósł i ksiądz musiał się ratować ucieczką do fosy.
Dorotko
Myślę, że najwięcej opowiadają zdjęcia i krótki komentarz do nich.
Trochę szkoda, że pora naszego zwiedzania minęła się z czasem największego rozkwitu rododendronów i magnolii.
Tam rośnie ich naprawdę sporo i są już ogromne. Tylko wtedy pewnie nie kwitłyby jeszcze róże.
Alicjo
O ile więcej można by zobaczyć bez konieczności dojazdów.
A jeżeli o komin i poświęcenie chodzi, to wszystko zależy od miejsca, gdzie jest przeciek oraz od pogody,
w jakiej przychodzi poprawiać uszczelnienie.
Wandziu
To trzeba przyznać, że o historyczne miejsca, czy to domy, czy ogrody w Wielkiej Brytanii dba się szczególnie.
Mam wrażenie, że historia ich kraju jest dla nich bardzo ważna. Każdy dom, ogród czy dzieło artysty stanowi ich dziedzictwo narodowe. Oni są z tego dumni i tym się szczycą. Nawet o swoich zwycięstwach lub porażkach, nawet tych najmniejszych mówią z większą czcią niż my o bitwie pod Grunwaldem czy o zwycięstwie pod Wiedniem.


Miłego dnia
- stasia_ogrod
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5197
- Od: 13 mar 2011, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: andrychow
Re: Ogród Ignis05 część 7
Krysiu kochana, poczułaś się zawstydzona zwiedzając zabytkową sypialnię, przecież jak sama wspomniałaś, nie za darmo udostępniają to wszystko zwiedzającym. U nas też są udostępniane zamki i ich alkowy, gdzie figlowali kiedyś ich zamożni właściciele.Zwiedzając takie miejsca naocznie uczymy się historii i dobrze, że są one zadbane i konserwowane. Dzięki temu jeszcze wiele pokoleń pozna jak się onegdaj żyło, gdy nie było gazu, elektryczności ani kaloryferów.Pięknie tam, ale jednak wolę swoje mieszkanko, cieplutkie i wygodne, no i moje własne.
Jak widać ze zdjęć, nowy zamek był bardzo wygodny, ale jednak jak na zimną Anglię, zdecydowanie marnie ogrzewany.
Przyzamkowe uprawy, zapewne są dostarczane do jakiejś restauracji a dochody przeznaczone na utrzymanie zamku.
Świetny pomysł, na ochronę kapustnych przed szkodnikami a podwyższone rabaty zwiększają plony.
Ale się rozgadałam
dziękuję Ci za kolejną porcję historii.

Jak widać ze zdjęć, nowy zamek był bardzo wygodny, ale jednak jak na zimną Anglię, zdecydowanie marnie ogrzewany.
Przyzamkowe uprawy, zapewne są dostarczane do jakiejś restauracji a dochody przeznaczone na utrzymanie zamku.
Świetny pomysł, na ochronę kapustnych przed szkodnikami a podwyższone rabaty zwiększają plony.
Ale się rozgadałam
- kogra
- Przyjaciel Forum

- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Ogród Ignis05 część 7
Mnie też się marzy taki warzywnik, może kiedyś się doczekam.
No tak, zawsze znajdzie się jakaś zołza, która za judaszowe srebrniki doniesie, pewno i tak było w tym przypadku.
Zresztą dzisiaj pewno nie byłoby inaczej, bo ludziska pazerni jak nigdy.
Ciekawe te pałacowe historie, gdyby tak te komnaty potrafiły opowiedzieć czego były świadkiem........a może lepiej że nie mówią.
Dzisiaj zlikwidowałam swój warzywnik czyli resztki tego co tam jeszcze rosło i przygotowałam do wiosny nawożąc kompostem i wapnując.
Będzie jeszcze botwinka, tarte buraczki, zasmażana marchewka ....a i został jeszcze jarmuż, ale ten to dopiero po przymrozkach trafi na talerz.
Sama bym się zajęła tamtejszym warzywnikiem, takim to czysta przyjemność.
No tak, zawsze znajdzie się jakaś zołza, która za judaszowe srebrniki doniesie, pewno i tak było w tym przypadku.
Zresztą dzisiaj pewno nie byłoby inaczej, bo ludziska pazerni jak nigdy.
Ciekawe te pałacowe historie, gdyby tak te komnaty potrafiły opowiedzieć czego były świadkiem........a może lepiej że nie mówią.
Dzisiaj zlikwidowałam swój warzywnik czyli resztki tego co tam jeszcze rosło i przygotowałam do wiosny nawożąc kompostem i wapnując.
Będzie jeszcze botwinka, tarte buraczki, zasmażana marchewka ....a i został jeszcze jarmuż, ale ten to dopiero po przymrozkach trafi na talerz.
Sama bym się zajęła tamtejszym warzywnikiem, takim to czysta przyjemność.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- dorotka350
- -Moderator Forum-.

- Posty: 5520
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Ogród Ignis05 część 7
Krysiu, warzywnik urządzony w ten sposób - myślę tutaj o podwyższonych drewnianych skrzyniach to świetny pomysł
Widziałam gdzieś u kogoś na forum taką formę uprawy i muszę przyznać, że bardzo mi się to podoba.
Róże rozciągnięte na murze robią niesamowite wrażenie. Po grubych pędach widać, że mają sporo lat
Róże rozciągnięte na murze robią niesamowite wrażenie. Po grubych pędach widać, że mają sporo lat
- karolacha
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8142
- Od: 1 cze 2014, o 15:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia
Re: Ogród Ignis05 część 7
Piękne widoki, piękne zdjęcia, z przyjemnoscią oglądam
Wspaniała relacja 
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8313
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Ogród Ignis05 część 7
Witam serdecznie
Kilka mroźnych nocy , trochę wiatru i z trawnika zganiam tony liści.
Mimo to, na drzewach i krzewach jest ich jeszcze sporo.
Zapraszam na spacer po ozłoconym ogrodzie .
Stasiu
Rzeczywiście, gdzieś w okolicy była jakaś "zamkowa" restauracja i te wszystkie uprawy mogły zasilać jej "menu".
Dodatkowo, zwiedzający też mogli kupić coś na miejscu, bo była tam wystawiona tablica i na niej oferowano do
sprzedaży jakieś sałaty itp.
Kiedy tak pokazuję te zdjęcia , to wszystkie Wasze komentarze pozwalają mi jeszcze raz , dokładniej przyjrzeć się
wielu aspektom, które w pierwszej chwili , podczas zwiedzanie jakoś tak "uciekają".

Grażko
mam wielkie uznanie dla osób takich jak Ty, którym nie obce są tajniki uprawy warzyw.
Już od dawna sobie obiecuję, że też coś wyhoduję takiego , ale na razie raz tylko wysiałam pomidorki koktajlowe do doniczek.
Nawet mi się te zbiory udały ale ile miałam tego podlewania
, chyba więcej niż tych pomidorków.

Dorotko
Szukaliśmy nazwy tej róży, ale niestety nie było jej nigdzie widać.
Róż podobnie prowadzonych było więcej ale ta robiła największe wrażenie.
Sama też co roku zbieram się do stworzenia przynajmniej takiej jednej podniesionej rabaty
na uprawę sałat, ziół itp ale jak dotąd nie udało mi się tego jeszcze zrobić.

Karolinko
Dzięki, ze wpadłaś. Z przyjemnością dzielę się moimi wspomnieniami, porządkując sobie w pamięci
przy okazji to, co widziałam.

Oprócz dominującego o tej porze w ogrodzie koloru złota znalazłam jeszcze trochę różu na tle zieleni.

Miłego dnia
Kilka mroźnych nocy , trochę wiatru i z trawnika zganiam tony liści.
Mimo to, na drzewach i krzewach jest ich jeszcze sporo.
Zapraszam na spacer po ozłoconym ogrodzie .
Stasiu
Rzeczywiście, gdzieś w okolicy była jakaś "zamkowa" restauracja i te wszystkie uprawy mogły zasilać jej "menu".
Dodatkowo, zwiedzający też mogli kupić coś na miejscu, bo była tam wystawiona tablica i na niej oferowano do
sprzedaży jakieś sałaty itp.
Kiedy tak pokazuję te zdjęcia , to wszystkie Wasze komentarze pozwalają mi jeszcze raz , dokładniej przyjrzeć się
wielu aspektom, które w pierwszej chwili , podczas zwiedzanie jakoś tak "uciekają".

Grażko
mam wielkie uznanie dla osób takich jak Ty, którym nie obce są tajniki uprawy warzyw.
Już od dawna sobie obiecuję, że też coś wyhoduję takiego , ale na razie raz tylko wysiałam pomidorki koktajlowe do doniczek.
Nawet mi się te zbiory udały ale ile miałam tego podlewania

Dorotko
Szukaliśmy nazwy tej róży, ale niestety nie było jej nigdzie widać.
Róż podobnie prowadzonych było więcej ale ta robiła największe wrażenie.
Sama też co roku zbieram się do stworzenia przynajmniej takiej jednej podniesionej rabaty
na uprawę sałat, ziół itp ale jak dotąd nie udało mi się tego jeszcze zrobić.

Karolinko
Dzięki, ze wpadłaś. Z przyjemnością dzielę się moimi wspomnieniami, porządkując sobie w pamięci
przy okazji to, co widziałam.

Oprócz dominującego o tej porze w ogrodzie koloru złota znalazłam jeszcze trochę różu na tle zieleni.

Miłego dnia
- kogra
- Przyjaciel Forum

- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Ogród Ignis05 część 7
Krysiu hodowanie warzyw to nic trudnego, trzeba tylko odpowiednio przygotować im glebę no i podlewać obficie w czasie suszy.
Mnie też nie wszystkie warzywa się udają, w tym roku np. marchewka kompletnie mi nie wyszła.
Ale pocieszam się, ze angielskim ogrodnikom też nie.
Podobno miała na to wpływ wiosenna susza, wysokie temperatury i potem upały, których marchewka jako wodolubna nie znosi.
Ale nie zrażam się, bo pomidory za to były niesamowicie wydajne w owoce, tak samo zioła.
Nieżle wyszła papryka i burak liściowy, groszek, sałaty - te nawet teraz rosną mi w szklarni, może coś uda się z nich jeszcze przed zimą zebrać.
Każdego roku jest inaczej, jedne się udają bardzo a inne nie.
Ale zawsze jest coś do zebrania z grządki i szklarenki.
Mnie też nie wszystkie warzywa się udają, w tym roku np. marchewka kompletnie mi nie wyszła.
Ale pocieszam się, ze angielskim ogrodnikom też nie.
Podobno miała na to wpływ wiosenna susza, wysokie temperatury i potem upały, których marchewka jako wodolubna nie znosi.
Ale nie zrażam się, bo pomidory za to były niesamowicie wydajne w owoce, tak samo zioła.
Nieżle wyszła papryka i burak liściowy, groszek, sałaty - te nawet teraz rosną mi w szklarni, może coś uda się z nich jeszcze przed zimą zebrać.
Każdego roku jest inaczej, jedne się udają bardzo a inne nie.
Ale zawsze jest coś do zebrania z grządki i szklarenki.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- karolacha
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8142
- Od: 1 cze 2014, o 15:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia
Re: Ogród Ignis05 część 7
Ojej jaki cudny ten Mozart
slicznosci i kwitnie
pięknie
A jaka piękna słoneczna i barwna jesień
piękne olbrzymie brzozy
po prostu pięknie
A w ogródku jeszcze zdążysz hodować warzywka, póki co zwiedzasz piękne ogrody

- daysy
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Ogród Ignis05 część 7
Weszłam, zobaczyłam i oniemiałam, gdybym kiedyś jakimś cudem wybrała się na Wyspy, to wiem, gdzie spędziłabym najwięcej czasu.
Ogrody angielskie zawsze były dla mnie niedościgłym wzorem, niestety Bozia poskąpiła mi talentu, więc takich widoków u siebie nie odwzoruję, za to oglądałam je z wielkimi oczami i prawie z rozdziawioną buzią. Krysiu, czy masz jeszcze jakieś fotki?
Będę z niecierpliwością czekała na następne relacje.
Ostanie fotki to chyba z Twojego ogrodu, bo takie swojskie widoki, bardzo piękne zresztą. Zaczęłam oglądać Twój wątek od aktualnego, ale od jutra zaczynam od początku. Do jutra
Ogrody angielskie zawsze były dla mnie niedościgłym wzorem, niestety Bozia poskąpiła mi talentu, więc takich widoków u siebie nie odwzoruję, za to oglądałam je z wielkimi oczami i prawie z rozdziawioną buzią. Krysiu, czy masz jeszcze jakieś fotki?
Będę z niecierpliwością czekała na następne relacje.
Ostanie fotki to chyba z Twojego ogrodu, bo takie swojskie widoki, bardzo piękne zresztą. Zaczęłam oglądać Twój wątek od aktualnego, ale od jutra zaczynam od początku. Do jutra
- stasia_ogrod
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5197
- Od: 13 mar 2011, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: andrychow
Re: Ogród Ignis05 część 7
Złoty kolor dominuje teraz w ogrodach ale róż Mozarta na tle soczystej zieleni wypadł fenomenalnie.
Ziemia na podwyższonych rabatach jest szybciej i lepiej ogrzana niż na równym, dlatego też sadzę pomidory w pierścieniach, chociaż rosną mi w szklarni.
Pozdrawiam weekendowo.

Ziemia na podwyższonych rabatach jest szybciej i lepiej ogrzana niż na równym, dlatego też sadzę pomidory w pierścieniach, chociaż rosną mi w szklarni.
- Madziagos
- -Moderator Forum-.

- Posty: 4352
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Ogród Ignis05 część 7
Krysiu,
jak sprawdza się u Ciebie Mozart - mam tę różę na liście chciejstw, ale zanim kupię, chciałabym wiedzieć, jak się trzyma zimą.
Złote drzewa wyglądają rewelacyjnie - szkoda, że tak krótko.
jak sprawdza się u Ciebie Mozart - mam tę różę na liście chciejstw, ale zanim kupię, chciałabym wiedzieć, jak się trzyma zimą.
Złote drzewa wyglądają rewelacyjnie - szkoda, że tak krótko.


