Witam   
 
Dzisiaj kończymy zwiedzanie 
Scotney. 
W pierwszej połowie dziewiętnastego wieku powstał nowy zamek.
Wielki , obszerny i wygodny nowoczesny , jak na tamte czasy dom. 
Nic dziwnego, każdy, kto ma możliwości i teraz poprawia sobie warunki bytowe. 
To i tak była piękna fantazja właściciela, by wokół starego zamku powstał taki romantyczny zakątek. 
 
 
Zanim wejdziemy do środka nowego zamku jeszcze spojrzenie na klomby przed od strony ogrodu i widok , jaki roztacza się z okien domu. 
 
 
A tu już wewnątrz domu, zwiedzamy kolejne pomieszczenia .
I kilka zdjęć , oczywiście bez lampy błyskowej, dlatego takie niewyraźne. 
To był chyba jakiś męski pokój, sypialnia, bo w damskiej na toaletce było o wiele więcej i bardziej ciekawie.
 
To już damska sypialnia i suknia na manekinie uświadamia mi, że była ubierana przez prawdziwą osobę, jeszcze nie tak znowu dawno. 
Później widziałam jej garderobę i poczułam się jak jakiś nieokrzesany gap, naruszający czyjąś prywatność. 
 
Klimatyczny salonik z kominkiem....
 
Portret, chyba ostatnich właścicieli.
 
I samej lady, zapewne we wczesnych latach.
To chyba ona nosiła tę piękną suknię. 
 
I chociaż nie za darmo zwiedzaliśmy ten dom, to z pewną skruchą opuściłam ten zamek. 
Zwiedzanie ogrodów, to czysta przyjemność  ale zaglądanie ludziom, nawet już należącym do historii, 
do sypialni to jednak co innego. 
Na koniec za takimi murami , porośniętymi pnącymi różami wokół od zewnątrz znajduje się ogród , 
jak to nazwać, kuchenny, warzywno-owocowy, kwiatowy , wszystko razem.
 
Tu uprawiane są kwiaty, może na rozsady, może do wazonów, warzywa, zioła itp
 
 
 
Najbardziej spodobały mi się te podniesione rabaty. 
Jak bujnie rosną w nich rośliny .  
 
 
 
 
To tyle z tej posiadłości. 
Teraz muszę przerwać pisanie, na wasze wpisy odpowiem nieco później . 
 
