Ja też jestem ciekawa czy można ją przyciąć bo bardzo poszła mi do góry ,a fajnie by było jak by się rozkrzewiła > tylko czy to jet właściwy czas no i czy można
Arkandor - bardzo ładne Twoje delonki i fajnie, że opisałeś jak je trzymałeś w zimie.
Ja mam 5 sztuk tegorocznych (z marca) teraz po pół roku kiełkuje mi jeszcze jedna.
Nie są jeszcze oczywiście tak wysokie jak Twoje, mają ok. 20 cm. trochę więcej liści oraz krótkie międzywięźla i grubość pnia dochodzi już do grubości ołówka, z czego jestem bardzo zadowolony - bo chcę by były niskie ale krzaczaste.
I właśnie jakiś tydzień temu na próbę jednej delonce obciąłem czubek wzrostu z jednym całym liściem jeszcze nie w pełni rozwiniętym (to samo zrobiłem z podobnej wielkości i grubości jakarandą) - delonka bez problemu się rozkrzewiła na 3 nowe gałązki, chociaż są jeszcze bardzo małe.
Moje stoją cały czas na balkonie od kwietnia. Także na początku, już w maju próbowałem wystawiać jedną na słońce. Była jeszcze chyba za młoda i "niedohartowana" bo rzeczywiście ją przypaliło. Teraz, w lipcu kiedy są już trochę większe - widzę, że bez problemu wytrzymują ostre letnie słońce (mam "południowy" balkon).
Dzisiaj z samego rana po przeczytaniu postu Karpka ciachnąłem wierzchołki obydwu drzewek. Wydaje mi się, że pora jest jeszcze odpowiednia, do końca września powinny się rozkrzewić. Tak czy owak na kwitnienie jeszcze trochę musimy poczekać. Podobno po pięciu latach od wykiełkowania roślina kwitnie po raz pierwszy. Nie wiem tylko, czy sposób zimowania ma tu znaczenie (jak u kaktusów). Najlepiej by było zimować rośliny w jasnym pomieszczeniu o temperaturze poniżej 15 stopni i nie niższej niż 5 stopni no i prawie nie podlewać (imitujemy porę suchą). Drzewko gubi wtedy wszystkie liście, a na wiosnę po wznowieniu podlewania i przeniesieniu do cieplejszego pomieszczenia wypuszcza nowe liście wraz z pąkami kwiatowymi. Problem tylko z tym chłodnym, jasnym pomieszczeniem na zimę...
Jak drzewka przeżyją ścięcie wierzchołków umieszczę ich zdjęcia ponownie.
Pozdrawiam.
Bardzo fajnie, że będziemy się mogli wymieniać opiniami. Ja myślę, że delonki jednak u nas nie zakwitną, chociaż... może. Rzeczywiście problem z zimowaniem takim jak piszesz będzie. Jestem ciekaw czy one w tej Afryce gubią liście (całkowicie ?!) - przecież tam zimy nie ma. A ścięcie wierzchołków na pewno przeżyją i pięknie się rozkrzewią - zobaczysz, swoje (tę resztę) też poprzycinam.
Przeczytałem, że Delonix regia może gubić wszystkie liście, ale nie musi. Zależy w jakim rejonie rośnie. Jeżeli jest sucho to potrafi zgubić wszystkie liście a jeżeli ma dostęp do wody - pozostaje drzewem wiecznie zielonym. Czyli, może z tym kwitnieniem nie jest tak trudno?
A tak na marginesie, znalazłem zdjęcia moich delonek z grudnia 2007:
Niestety Przyjacielu - już wyrwałem... Mam ich 5. Dwie z najgrubszym pniem sobie zostawię, reszta dla rodzinki lub znajomych - chroniczny brak miejsca, ale fakt: jeżeli kiełkuje - to bardzo cieszy oko.
Swoje w ilości 3 sztuk przesadziłem do ciut większych doniczek i także przyciąłem wierzchołki. Dodam, że delonki mają super korzeń palowy - przez całą długość doniczki - dobrze że miała tylko 10 cm. bo inaczej pewnie rósłby jeszcze głębiej.
Nasiona delonki są dostępne na All. Bez problemu je kupisz. Tutaj nie wolno podawać linków do stron All. Ale może mógłbym podać nazwę (nick) sprzedawcy. Z 8 nasion wykiełkowało mi 6 roślinek (w tym jedna, ostatnia po pół roku od siewu).
Dawno tu nie zaglądałam, nie dostawałam powiadomień i całkiem zapomniałam o tym wątku. Moje 3 delonki stoją sobie na dworze, pod południowa ścianą domu. Podlewam je tylko codziennie albo przy dużym upale dwa razy dziennie. Ciągle rosną w górę. W tej chwili 13 m-cy od wysiania jedna jest równa ze mną/ około 1,60 m/ . Niewiele na nie zwracam uwagi, niektóre liście opadają a inne wyrastają. Wczoraj podlewając zauważyłam na roślince takie małe kuleczki. Czyżby to pąki kwiatowe? I jeszcze jedno, nie przycinałam roślin od góry a z kącików liści wyrastają gałązki.