Witam niedzielnie
Wszystkich razem i każdego z osobna!

Pomalutku odzyskuję głos, ale o pójściu do pracy w tym tygodniu mogę zapomnieć, siadło na drogi oddechowe i trzeba to doleczyć! Bo inaczej będzie się ciągnęło do wiosny, a tego przecież nie chcę. Na wiosnę chę być "zwarta i gotowa".
Jeszcze ranek, a tu już tylu miłych Gości!
Justynko fajnie, że jesteś

Cieszę się, że mam wiernego kibica! I ja mam nadzieję, że będę zadowolona z róż. Właśnie opowiadałam siostrze, że bardzo się cieszę z faktu rozpoczęcia nowej przygody!
Ewuniu ta Puma na tym pniaczku zazwyczaj leży, to jej osobisto - prywatne miejsce. Mnie ewentualnie pozwoli dosadzić rojniki w szczeliny, ale poza tym, proszę nie zbliżać bo zaraz syczy nie przymierzając jak Smok Wawelski!
Agnieszko - AAge 
ależ nie ma za co! Ja pasę oczy u Ciebie
Agniesiu - Aguniada dobrze, że mnie nie widać...

Tyle miłych słów, dziękuję - będę się bardzo starała nie zepsuć efektu. Mam Dzięki Tobie nową chorobę - na tego wilczomlecza, nawet jeśli jednoroczny. Myślę o nim w kontekście uzupełnienia nasadzeń w tych dużych donicach, ale też pomiędzy pelargonie w pastelowym kolorze do skrzynek na okna. Jest cudny! Dziękuję!

Znalazłam w necie sklep, gdzie można go zamówić, w okolicznych szkółkach pewnie nikt o nim nawet nie słyszał!
Variegata mając takich kibiców jak Ty, którzy swoim działaniem dają przykład, nie może mi się nie udać! Fotkę mojego "darmozjada" wklejam Specjalnie dla Ciebie.
Kotka jakby chciała powiedzieć: " jak długo jeszcze będzie leżał ten śnieg ?!"
Sabinko witaj! Mieszkamy tylko o mały rzut beretem od siebie

Dziękuję za miłe słowa! Gdybyś chciała tę hortensję, to jest blisko nas szkółka, w której je mają.
E-Babciu 
Dziękuję za tyle miłych słów... Trawy to chyba najmniej wymagające rośliny. To prawda, jedne sa mniej wytrzymałe na mrozy i tym sposobem pozbyłam się wielkiego już bambusa. Miskanty podmarzły, ale odbiły dość ładnie. Najmniej problematyczne są chyba rozplenice. W zasadzie to tylko na jesieni je związuję (z tych bardziej miękkich plotę warkocz) i tak sobie stoją takie chochoły aż do wiosny. Na wiosnę ścinam i czekam. Nie obcina się traw jesienią, gdyż w puste źdźbła wpada woda, która zamarzając rozsadza korzenie, a wtedy już po roślinie. Można je zostawić nawet tak luzem, ale mnóstwo zbierania tych źdźbeł, które się oderwały pod wpływem wiatru. Wiem, że przemarzać lubi też Red Baron, ale go nie mam.
Ewciu - Gajowa no tak bywa na FO, wśród tylu pięknych ogrodów można się zwyczajnie zgubić! Choć nie powiem, bardzo się cieszę, że mnie znalazłaś! Miło mi, że dla kogoś mogą być inspirujące te moje rękoczyny

A program nieziemsko prosty! Bardzo intuicyjny. Spróbuj!
Asiulek ale fajnie, że wpadłaś... o ginie się nie będę wypowiadać, bo lubię pasjami

tyle, że ja go mieszam z sokiem pomarańczowym, najlepiej z kawałkami owoców i grubym plastrem pomarańczy! Co do grypy - 3 tygodnie w domu, zapalenie zatok minęło, skończyło się na początkowym zapaleniu płuc, więc o pracy ...

W donicach z pewnością jakieś trawy będą, żeby na tarasie fajnie szumiały, ale z pewnością nie same trawy, zmiksowane jeszcze nie wiem z czym. O żurawkach też myślę, mam te ciemno bordowe, wytrzymałe na słońce, a to ważne, bo u mnie patelnia. Ty masz psa, który pisze, a ja kota (fota wyżej) który uwilbia spać na klawiaturze z laptopa!
A teraz odpowiem wszystkim - a propos avatarka... Zmieniłam avatarek, bo nie tylko mojej kocicy się dłuży ta zima. Tęsknię do wiosny, a jeszcze bardziej do czerwca. Właśnie z rana porządkowałam płytki z fotkami i trafiłam właśnie na takie czerwcowe.... Wygląda bardzo znajomo, prawda? Całe "hektary" kwitnącej rosy rugosy w drodze ....
.... na plażę!
Pozdrawiam Was jak widać - bardzo letnio! 