Znakomicie udały Ci się funkie. Strasznie podoba mi się także Twoja kolekcja białych róż 
Właśnie przymierzam się do kolejnej rabatki. Nie wiem co z tego mi wyjdzie, ale będziemy próbować 
Różyczki jeszcze i Tobie dadzą się nacieszyć...zobaczysz 
W końcu te deszcze kiedyś muszą się skończyć 
w takich ilościach i takiej jakości to dawno nie widziałam. Cały czas jak je oglądałam to myślałam czy pojawi się Nutka i pojawiła się i to w takiej fajnej pozie. 
Uwielbiam wszystkie futrzaki. 
Staram się 
kwitła w domu a potem przetransportowana została na balkon. Muszę wkońcu znaleźć trochę czasu i wkoncu ją posadzić bo szkoda by było gdyby się zmarnowała tym bardziej że okolo 80 zl za nią daliśmy. Mam nadzieje ze w ogóle się przyjmie ale to ze szczęścia, że mam w końcu porządny internet i wklejanie zdjęć nie jest już dla mnie problemem 
Uwielbiam różyczki, choć bywają kapryśne Wciąż brakowało mi bardzo kwitnących krzewów w moim ogrodzie. Miałam z nimi czekać do czasu wyrównania terenu, no ale się nie da. Nie wiadomo ile czasu to potrwa, a do tego dnia posadzone krzewy by już pięknie się pewnie rozrosły. Dlatego podwyższam poziom ziemi dla poszczególnych krzaczorków poprzez układanie wysokiego obrzeża. Wtedy będzie do czego wyrównywać resztę ziemi, to jedyne wyjście 
Gipsóweczka jest wspaniałym dodatkiem do różanej rabatki, to prawda. Wkurza mnie tylko jedna rzecz. Lgną do niej wszelkiego rodzaju muchy itp... Nachylasz się nad różą żeby ją powąchać...trącasz niechcący kępkę gipsówki, a tu bbbzzzzzzzzzzz... chmara paskudztwa się wznosi Nie wiem czy to normalne, czy może to u mnie coś się zadomowiły 
No ale chyba nie, bo to nie był jeden raz, specjalnie przechodząc obok, ruszam gipsówkę, a te paskudztwa ją wciąż okupują 
będę obserwować.... ech żebym ja miała tyle miejsca......
