Asiu, tyle ciasta ręcznie ulepić to u nas potrafiła tylko moja Prababcia

I to raz w roku, na Wigilię, jak zbierało się nas prawie 30 osób
Eluś, właśnie myślałam o włoskiej w połączeniu z kaszą gryczaną i grzybami

To zdaje się, że wiem co będzie w piątek na obiadek, dzięki!
Dorotko, dzięki

A co do potopu i głąba

to ja go najpierw "okrajam" ostrym cienkim nożem, zanim włożę kapustę do gara, ale tak tylko nacinam dookoła, nie całkiem wykrawam. Potem wbijam w niego długi widelec do serwowania mięsa i małym ostrym nożem kolejno odcinam pojedyncze liście w miarę jak się parzą. Wtedy potop jest tylko na blacie, gdzie kładę liście do ostudzenia
