Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie i zapraszam do siebie, a ja jeśli pozwolisz, będę odwiedzała Cię regularnie
Po 50-tce we własnym ogrodzie - cz.1
Witaj Stasiu, zawitałam do Ciebie zwabiona Twoimi wypowiedziami pełnymi humoru w innych wątkach. Przeczytałam prawie
cały Twój wątek i koniecznie chciałam Ci napisać, że mi strasznie imponujesz swoim poczuciem humoru i zdrowym podejściem do życia
. Oczywiście jak wszyscy zakochałam się w Twoich żabkach, psiska też masz wspaniałe. Ja mam 5 (słownie: pięć
) psów i jednego kotka a w zasadzie kotkę...
Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie i zapraszam do siebie, a ja jeśli pozwolisz, będę odwiedzała Cię regularnie
Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie i zapraszam do siebie, a ja jeśli pozwolisz, będę odwiedzała Cię regularnie
- stasia109
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4296
- Od: 7 lip 2008, o 10:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj. opolskie
Moja Droga Gohna, witam Cię bardzo serdecznie, dziękuję za odwiedziny i dobre słowo. Ja jestem strasznie łasa na pochwały. Przeglądam się w kompie, twarz zadowolona, oczy roziskrzone, ślina leci na kolana. I znowu czekam...... Nawet nie czuję pieczenia po komarach, a zżarły mnie wampirzyce, że hej, nie czuję lepiących się palców po czerwonych ślimorach-golasach. Tak się na nie wkurzyłam, że nawet potrafię wziąć w palce, okropieństwo!!! Do czego życie mnie doprowadziło. Zostałam zabójcą golców....Zapraszam ponownie. A i do twojego ogrodu zagladnę i coś podglądnę.
A to specjalnie dla Ciebie, Duszko Moja:

... to na razie, pa, stasia ;:2
aha, jak masz tyle zwierzą to....... jesteś SUPER KOBITKA !!!
A to specjalnie dla Ciebie, Duszko Moja:

... to na razie, pa, stasia ;:2
aha, jak masz tyle zwierzą to....... jesteś SUPER KOBITKA !!!
Adresy do moich wątków
Zwierzęta też odczuwają głód, pragnienie, ból, strach... i to już powód by nie zadawać im cierpienia i krzywdy.
Zwierzęta też odczuwają głód, pragnienie, ból, strach... i to już powód by nie zadawać im cierpienia i krzywdy.
-
Agapa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1596
- Od: 29 maja 2009, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Och Stasieńko, przecież u Ciebie to tylko w odwiedzinach super kobitki, nie zauważyłaś????
A powiedz, skąd wytrzasnąć takie fajne "rozczochrane" kwiaty??? Czy może odsprzedasz mi jakieś nasionka???
Ja szukałam, ale widać w moim Zaściankowie (że nie powiedzieć dosadniej za...u) nie ma nic takiego fajnego, za to przypadkiem dostałam cośtam wirginijski i muszę wsadzić, a już mam posiane 11 (jedenaście) kubków po kiwi roślinek pięknych wszelakich (tzw. macoszki czyli bratki ogrodowe, goździki "brodate" vel "kamienne", dzwonki, nazywane w moich okolicach kampanulami i całą masę dobra kwitnącego)
Na razie to to maleńkie, ale "już za parę dni, za dni parę" bedę musiała je przepikować, przeflancować lub posadzić. I niech rosną zdrowo na pożytek ludziom i stworzeniom Bożym....
No a na koniec dowcipek mi sie przypomniał:
W nocy do mieszkania włamał się złodziej. Świeci latarką, szuka kosztowności i nagle słyszy głos:
- Jezus Cię widzi...
Rozgląda się w około, ale nikogo nie zauważył, szuka więc dalej, a tu znowu ten sam głos:
- Jezus Cię widzi...
Facet się wkurzył, rozejrzał się uważniej, patrzy a w klatce siedzi papuga i powtarza:
- Jezus Cię widzi...
- A ty co za jedna? Jak się nazywasz?
Papuga na to:
- Mojżesz...
- Mojżesz? To idiotyczne imię dla papugi.
- Nie gorsze niż Jezus dla rottweilera...
Pozdrawiam
Aga

A powiedz, skąd wytrzasnąć takie fajne "rozczochrane" kwiaty??? Czy może odsprzedasz mi jakieś nasionka???
Ja szukałam, ale widać w moim Zaściankowie (że nie powiedzieć dosadniej za...u) nie ma nic takiego fajnego, za to przypadkiem dostałam cośtam wirginijski i muszę wsadzić, a już mam posiane 11 (jedenaście) kubków po kiwi roślinek pięknych wszelakich (tzw. macoszki czyli bratki ogrodowe, goździki "brodate" vel "kamienne", dzwonki, nazywane w moich okolicach kampanulami i całą masę dobra kwitnącego)
Na razie to to maleńkie, ale "już za parę dni, za dni parę" bedę musiała je przepikować, przeflancować lub posadzić. I niech rosną zdrowo na pożytek ludziom i stworzeniom Bożym....
No a na koniec dowcipek mi sie przypomniał:
W nocy do mieszkania włamał się złodziej. Świeci latarką, szuka kosztowności i nagle słyszy głos:
- Jezus Cię widzi...
Rozgląda się w około, ale nikogo nie zauważył, szuka więc dalej, a tu znowu ten sam głos:
- Jezus Cię widzi...
Facet się wkurzył, rozejrzał się uważniej, patrzy a w klatce siedzi papuga i powtarza:
- Jezus Cię widzi...
- A ty co za jedna? Jak się nazywasz?
Papuga na to:
- Mojżesz...
- Mojżesz? To idiotyczne imię dla papugi.
- Nie gorsze niż Jezus dla rottweilera...
Pozdrawiam
Aga
-
Agapa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1596
- Od: 29 maja 2009, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
...i jeszcze jeden, który własnie przysłał mi mój najlepszy kolega z pracy:
Tata z 6-letnim synkiem robi zakupy w supermarkecie. Kiedy przechodzą obok półki z prezerwatywami, synek pyta:
- Tato, a co to jest?
- To są prezerwatywy, synu - odpowiada ojciec.
- A po co one są? - kontynuuje malec, nieco już wyedukowany przez ojca....
- Prezerwatywy są po to, żeby mężczyzna miał bezpieczny seks z kobietą - odpowiada ojciec.
- Tato, tato, a dlaczego w tym opakowaniu są 3 sztuki? - nie daje za wygraną chłopczyk.
- Widzisz synu, bo to jest zestaw dla młodzieży uczącej się: raz w piątek, raz w sobotę, raz w niedzielę.
- Tato, tato, a dlaczego w tym opakowaniu jest 6 sztuk? - pyta synek.
- Widzisz synu, to jest zestaw dla studentów: dwa razy w piątek, dwa razy w sobotę, dwa razy w niedzielę - mówi ojciec.
- Tata, tato, a dlaczego w tym opakowaniu jest 12 sztuk? - kontynuuje malec.
- Hmmm... widzisz synu, bo to jest zestaw dla dojrzałych, żonatych mężczyzn: raz w ...styczniu, raz w lutym, raz w marcu...
Aga[/i]
Tata z 6-letnim synkiem robi zakupy w supermarkecie. Kiedy przechodzą obok półki z prezerwatywami, synek pyta:
- Tato, a co to jest?
- To są prezerwatywy, synu - odpowiada ojciec.
- A po co one są? - kontynuuje malec, nieco już wyedukowany przez ojca....
- Prezerwatywy są po to, żeby mężczyzna miał bezpieczny seks z kobietą - odpowiada ojciec.
- Tato, tato, a dlaczego w tym opakowaniu są 3 sztuki? - nie daje za wygraną chłopczyk.
- Widzisz synu, bo to jest zestaw dla młodzieży uczącej się: raz w piątek, raz w sobotę, raz w niedzielę.
- Tato, tato, a dlaczego w tym opakowaniu jest 6 sztuk? - pyta synek.
- Widzisz synu, to jest zestaw dla studentów: dwa razy w piątek, dwa razy w sobotę, dwa razy w niedzielę - mówi ojciec.
- Tata, tato, a dlaczego w tym opakowaniu jest 12 sztuk? - kontynuuje malec.
- Hmmm... widzisz synu, bo to jest zestaw dla dojrzałych, żonatych mężczyzn: raz w ...styczniu, raz w lutym, raz w marcu...
Aga[/i]
- stasia109
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4296
- Od: 7 lip 2008, o 10:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj. opolskie
Moje Ukochane Kobitki: Mama Ani, Agapa, Aszka, gohna,
dziękuję za odwiedziny, miłe i sympatyczne słowa. To wspaniale jak się ma wokół siebie tylu przyjaciół (pamietam jak w 5-klasie szkody podstawowej powiedziałam "przyjacieli" i pani dała mi pałę., a to był po prostu inny rodzaj przyjaciół-poloniści czasami nie znają się na rodzajach), trudno. Te rozczochrane kwiaty to pysznogłówki. Nie wiem jak się je rozmnaża, ale mam ich tyle, że podzielę się sadzonkami (musimy poczytać, jak się to robi). II-sprawa, jak nie chcecie mnie obrazić, to proszę nigdy nie mówić o pieniądzach. Ja wszak kupiłam małą sadzonkę ale na alle..., to co innego. Teraz w ogrodzie mam dużo pysznogłówki , i chętnie się nimi podzielę. Czytałam w google, że są białe, ale nie potrafię znaleźć białych sadzonek. W ostateczności kupię nasionka i zobaczymy. Ostatnio z torebki wzeszła mi 1 roślineczka! Ale.... widziałam pysznogłówkę o chabrowym kolorze, piękność. Te kwiaty są bardzo odwiedzane przez owady i to przez moje ulubione: trzmiele. Mogę tak się im przypatrywać, że nie potrafię potem wstać z kolan. Chciałam wziąć do reki takiego bączka, ale w ostatniej chwili się wystarszyłam. Ale ze mnie tchórz. A miałam prawie, prawie. Ale "prawie" robi dużą różnicę. Żaby się coś w sklepach pochowały, czyżby już na zimę? Za synusiem jeszcze tak bardzo nie płaczę, na razie przyzwyczajam się do ciszy. W ostatnich dniach Pietrek był tak głośny, że jak chciałam coś mu powiedzieć to próbowałam go przekrzyczeć, a on jeszcze bardziej przekrzykiwał mnie. Decybele ostateczności. Teraz to mi w uszach dzwoni cisza. Raz chciałam go walnąć, a on nastawił swoje długie, chude szczudła (więc nie mogłam go dosięgnąć) i mówi: "mamuśka, z czym do ludzi?" Myslałam, że mnie szlak trafi. Wzięłąm miotłę, tą z którą latam po mieszkaniu, chwycił za kij i zrobiło się dwa kije. I masz tu babo placek. Ale kiedyś zrobiłam synkowi, z moją córusią tak:

Nie pytajcie, co się działo potem. Synuś mył się benzyną, ja schowana w pokoju bo mi groził, że wrzuci mnie do studni. Córusia dała nogę, wsiadła do samochodu i pojechala do domu. A mężuś Henry z Tatuniem-Teściuniem tylko się chichrali (mało się nie posikali) i nie chcieli mi pomóc. Oj zycie, moje, zycie mooooje....
Na koniec taki malutki kawalik:
Mamo, jak wyjdę za mąż , będę żyła tak jak ty i tata?
- tak.
A jak nie wyjdę za mąż, to będę żyła, tak jak ciocia Wanda?
- tak.
Ale k..... perspektywy!
No to na razie, pa stasia. Miłego dnia!
dziękuję za odwiedziny, miłe i sympatyczne słowa. To wspaniale jak się ma wokół siebie tylu przyjaciół (pamietam jak w 5-klasie szkody podstawowej powiedziałam "przyjacieli" i pani dała mi pałę., a to był po prostu inny rodzaj przyjaciół-poloniści czasami nie znają się na rodzajach), trudno. Te rozczochrane kwiaty to pysznogłówki. Nie wiem jak się je rozmnaża, ale mam ich tyle, że podzielę się sadzonkami (musimy poczytać, jak się to robi). II-sprawa, jak nie chcecie mnie obrazić, to proszę nigdy nie mówić o pieniądzach. Ja wszak kupiłam małą sadzonkę ale na alle..., to co innego. Teraz w ogrodzie mam dużo pysznogłówki , i chętnie się nimi podzielę. Czytałam w google, że są białe, ale nie potrafię znaleźć białych sadzonek. W ostateczności kupię nasionka i zobaczymy. Ostatnio z torebki wzeszła mi 1 roślineczka! Ale.... widziałam pysznogłówkę o chabrowym kolorze, piękność. Te kwiaty są bardzo odwiedzane przez owady i to przez moje ulubione: trzmiele. Mogę tak się im przypatrywać, że nie potrafię potem wstać z kolan. Chciałam wziąć do reki takiego bączka, ale w ostatniej chwili się wystarszyłam. Ale ze mnie tchórz. A miałam prawie, prawie. Ale "prawie" robi dużą różnicę. Żaby się coś w sklepach pochowały, czyżby już na zimę? Za synusiem jeszcze tak bardzo nie płaczę, na razie przyzwyczajam się do ciszy. W ostatnich dniach Pietrek był tak głośny, że jak chciałam coś mu powiedzieć to próbowałam go przekrzyczeć, a on jeszcze bardziej przekrzykiwał mnie. Decybele ostateczności. Teraz to mi w uszach dzwoni cisza. Raz chciałam go walnąć, a on nastawił swoje długie, chude szczudła (więc nie mogłam go dosięgnąć) i mówi: "mamuśka, z czym do ludzi?" Myslałam, że mnie szlak trafi. Wzięłąm miotłę, tą z którą latam po mieszkaniu, chwycił za kij i zrobiło się dwa kije. I masz tu babo placek. Ale kiedyś zrobiłam synkowi, z moją córusią tak:

Nie pytajcie, co się działo potem. Synuś mył się benzyną, ja schowana w pokoju bo mi groził, że wrzuci mnie do studni. Córusia dała nogę, wsiadła do samochodu i pojechala do domu. A mężuś Henry z Tatuniem-Teściuniem tylko się chichrali (mało się nie posikali) i nie chcieli mi pomóc. Oj zycie, moje, zycie mooooje....
Na koniec taki malutki kawalik:
Mamo, jak wyjdę za mąż , będę żyła tak jak ty i tata?
- tak.
A jak nie wyjdę za mąż, to będę żyła, tak jak ciocia Wanda?
- tak.
Ale k..... perspektywy!
No to na razie, pa stasia. Miłego dnia!
Adresy do moich wątków
Zwierzęta też odczuwają głód, pragnienie, ból, strach... i to już powód by nie zadawać im cierpienia i krzywdy.
Zwierzęta też odczuwają głód, pragnienie, ból, strach... i to już powód by nie zadawać im cierpienia i krzywdy.
- Waleria
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3602
- Od: 12 sty 2007, o 11:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Opole
Oj Stasiu! Sama sobie będziesz winna, jak pewnego razu zwalę Ci się na głowę! Nie wiem, czy ktoś ma bliżej do Ciebie, niż ja. Nie pisałam nic na PW, bo... chyba tego pisania byłoby za dużo.
Pocieszę Cię: mój syn też był dosyć długo poza krajem, bardzo tęskniłam, ale jak zainstalowali im Skype, to sobie mogliśmy do woli nagadać się, pokazywał nawet podwórko, tak że jak pojechałam w odwiedziny, to wiedziałam co i jak. Dzięki wyjazdowi mają bardzo ładne mieszkanie,a znajomy, niby dobrze sytuowany, nie da rady kupić synowi mieszkania.
Do przystanku, skąd odjeżdżają autobusy do Szcz. , mam 5 minut drogi.
Ale z drugiej strony: ciężko mi się ruszyć z domu. Tak to jest z Bliźniakami: natura dwoista.
Mocny ma sen, ten Twój synuś!
Serdecznie pozdrawiam, Waleria.
Pocieszę Cię: mój syn też był dosyć długo poza krajem, bardzo tęskniłam, ale jak zainstalowali im Skype, to sobie mogliśmy do woli nagadać się, pokazywał nawet podwórko, tak że jak pojechałam w odwiedziny, to wiedziałam co i jak. Dzięki wyjazdowi mają bardzo ładne mieszkanie,a znajomy, niby dobrze sytuowany, nie da rady kupić synowi mieszkania.
Do przystanku, skąd odjeżdżają autobusy do Szcz. , mam 5 minut drogi.
Mocny ma sen, ten Twój synuś!
Serdecznie pozdrawiam, Waleria.
Waleria
- stasia109
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4296
- Od: 7 lip 2008, o 10:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj. opolskie
Walerko, nie gadaj, tylko wsiadaj i przyjeżdżaj. Roboty Ci u nas dostatek. Każda ręka się przyda. Wczoraj musiałam z mężem rozbierać rusztowanie, bo Peterk pojechał i mężowi zabrakło pomocnika. A stary, przedwojenny dom potrzebuje pracy i...forsy. Tak sobie nie raz myślę: " Stacha, gdzie ty miała oczy i rozum, jak się wyprowadzałaś z Opola?" Ale z drugiej strony, to nie miałabym ogrodu....
Walerciu, czy to Twoje prawdziwe imię? Wiesz, że ma ono ponad 2 tysiące lat. Imię to pochodzi od nazwy rzymskiego rodu Waleriuszów. A kobieta o tym imieniu jest urocza i doskonale o tym wie. Uwielbia kokietować. I ma smykałkę do interesów. A jak jest z Tobą?
Mocny sen ma, po piwie , w gorący dzień po grillu....
Nara, miłego dnia stasia
Do wszystkich Ogrodników Zapaleńców:
jak się nazywa ten krzewik (serdeszka różowe lub białe, kwitnie ok. V-VII i jak sie rozmnaża)

Walerciu, czy to Twoje prawdziwe imię? Wiesz, że ma ono ponad 2 tysiące lat. Imię to pochodzi od nazwy rzymskiego rodu Waleriuszów. A kobieta o tym imieniu jest urocza i doskonale o tym wie. Uwielbia kokietować. I ma smykałkę do interesów. A jak jest z Tobą?
Mocny sen ma, po piwie , w gorący dzień po grillu....
Nara, miłego dnia stasia
Do wszystkich Ogrodników Zapaleńców:
jak się nazywa ten krzewik (serdeszka różowe lub białe, kwitnie ok. V-VII i jak sie rozmnaża)

Adresy do moich wątków
Zwierzęta też odczuwają głód, pragnienie, ból, strach... i to już powód by nie zadawać im cierpienia i krzywdy.
Zwierzęta też odczuwają głód, pragnienie, ból, strach... i to już powód by nie zadawać im cierpienia i krzywdy.
- Waleria
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3602
- Od: 12 sty 2007, o 11:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Opole
Imię jest częściowo prawdziwe, bo mój Tata chciał mieć Walę, ale coś się nie dogadali z księdzem, i dano mi imię Babci, natomiast w użytku była tylko Wala. Jeśli chodzi cechy kobiet noszących to imię - to chyba niewiele pasuje. Byłabym niewątpliwie Walentyną po dzień dzisiejszy, ale...jako że na Syberii co druga to Wala, więc zapisując mnie do szkoły, Mama przypomniała o moim drugim, a właściwie jedynym imieniu nadanym przez księdza.
Brzmi po rosyjsku niesamowicie egzotycznie i arystokratycznie, czyli typowo po polsku.
A tak w związku z imionami: nie wiem dlaczego, ale mam po prostu alergię, jak słyszę z polskich ust typowo rosyjskie imiona nadawane polskim dzieciom. Taka moja dziwna prywatna fobia.
No właśnie, z tymi domami to już tak jest: worek bez dna, ale coś za coś. Znajomy na kapitalny remont wziął właśnie pożyczkę.
Cieszę się z zaproszenia, to nie będę musiała doszorowywać paznokci.
Brzmi po rosyjsku niesamowicie egzotycznie i arystokratycznie, czyli typowo po polsku.
A tak w związku z imionami: nie wiem dlaczego, ale mam po prostu alergię, jak słyszę z polskich ust typowo rosyjskie imiona nadawane polskim dzieciom. Taka moja dziwna prywatna fobia.
No właśnie, z tymi domami to już tak jest: worek bez dna, ale coś za coś. Znajomy na kapitalny remont wziął właśnie pożyczkę.
Cieszę się z zaproszenia, to nie będę musiała doszorowywać paznokci.
Waleria
- stasia109
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4296
- Od: 7 lip 2008, o 10:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj. opolskie
Walerio, nie dziwię się Twojej fobii. Jak ja się urodziłam, to wszyscy znajomi moich rodziców chcieli abym miała na imie Natasza, a moja Babcia ze strony Mamy pragnęła abym była Stanisława. I tak moi rodzice dali mi na imię Stasia, wmawiając wszystkim dookoła, że Stasia, to po rosyjsku Natasza. I ludziska dali się nabrać. Dobre, no nie! 
Adresy do moich wątków
Zwierzęta też odczuwają głód, pragnienie, ból, strach... i to już powód by nie zadawać im cierpienia i krzywdy.
Zwierzęta też odczuwają głód, pragnienie, ból, strach... i to już powód by nie zadawać im cierpienia i krzywdy.
- stasia109
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4296
- Od: 7 lip 2008, o 10:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj. opolskie
Danuśka Kochana, bardzo dziękuję za rozpoznanie. Sama próbowałam znaleźć nazwę, ale niestety.... A mam duże (nie wiem jak nazwać korzenie?) i chciałam podzielić i trochę rozdać. O tej porze już serduszek nie ma. zostały tylko badylki, które usunęłam. A korzeniska są, że ho,ho! (sadzonki korzeniowe, to rozumiem: podzielić korzenie, tak?)
Droga Walerio, przypomniałaś mi, jak moja Mama często wspomina, że na zsyłce wołali na Nią Wala. Mama się nazywa Helena z urodzenia, a tam, daleko nazwali Ją Halina, a mówili Wala. Porąbane czasy.....
Trzymajcie się Kochane Dziewczyny, ja zaraz idę do ogrodu kopać - czyli robić miejsce na pergolę. Od jutra zaczynają się znowu upały.
Droga Walerio, przypomniałaś mi, jak moja Mama często wspomina, że na zsyłce wołali na Nią Wala. Mama się nazywa Helena z urodzenia, a tam, daleko nazwali Ją Halina, a mówili Wala. Porąbane czasy.....
Trzymajcie się Kochane Dziewczyny, ja zaraz idę do ogrodu kopać - czyli robić miejsce na pergolę. Od jutra zaczynają się znowu upały.
Adresy do moich wątków
Zwierzęta też odczuwają głód, pragnienie, ból, strach... i to już powód by nie zadawać im cierpienia i krzywdy.
Zwierzęta też odczuwają głód, pragnienie, ból, strach... i to już powód by nie zadawać im cierpienia i krzywdy.




