Rekord zostanie pobity już w tym roku, gdyż duży sagowiec nagle się obudził i wypuszcza liście.
Starych ma ok. 55, widać ok. 25 nowych.
Spodziewam się ok. 40 nowych (niektórych jeszcze nie widać)
15 liści poprzedniego już prawie się rozwinęło
Mniejsze sagowce też wypuściły liście. Tylko jeden na razie nic.
W tym roku młode wychodzą dosyć późno.
Myślę, że chłodne dni na początku czerwca zatrzymały je w rozwoju.
Dostałam dzisiaj sagowca... Mam go niby odratować: uschły mu liście z przesuszenia zupełnego, następnie był wielokrotnie przelany... korzenie miał w opłakanym stanie - usunęłam martwe i gnijące... Posadziłam go w zwykłej ziemi ogrodniczej z dużą domieszką keramzytu (nie mogłam nigdzie dostać ziemi do palm:() Coś niego jeszcze będzie??? Ma jakąś szansę na przetrwanie?
Pozdrawiam, Maryla Pracuję nad kolekcją hoi, ficusów, storczyków i syngonium:) Spis treści
Jest szansa na odratowanie, o ile kłodzina nie przegniła.
Dobrze zrobiłaś usuwając gnijące korzenie. Zostały jakieś ? Długie ?
Ziemia wokół kłodziny powinna pozostawać lekko wilgotna: ani przelana, ani przesuszona.
Najlepiej, gdybyś pokazała zdjęcie jak to wygląda.
Potrzeba ciepła, więc doniczkę najlepiej postaw na południowym parapecie.
Gdy wrócą ciepłe noce możesz wystawić go na dwór, na słońce, ale trzeba chronić przed przelaniem.
Zatem lekka wilgoć i ciepło.
Nie wyciągaj go, żeby zobaczyć, czy coś się ruszyło.
Może to potrwać kilka miesięcy, lepiej żeby nowe liście nie pojawiły się za szybko.
Korzeni zostało dużo, są długie naokoło 15 cm.
Kłodzina nie przegniła, przynajmniej nie wygląda na przegniłą.
Niestety nie mam okien na południe. Stoi na parapecie zachodnim - tam najdłużej jest słońce i jest najcieplej.
Jutro wrzucę fotki stanu po posadzeniu, nie będę wyciągać bidusia z ziemi Trzeba uzbroić się w cierpliwość i czekać
Dziękuję za cenne rady:) Nigdy dotąd nie zajmowałam się palmami i nie byłam przekonana czy postępuję dobrze:)
To moja malutka bidulka:)
to białe to osad po wodzie, którą ktoś nieroztropny polał roślinę
Pozdrawiam, Maryla Pracuję nad kolekcją hoi, ficusów, storczyków i syngonium:) Spis treści
Andreas (palmę wystawiłem na pole i opryskałem) Mój Sagowiec cały czas coś chce ale nie wiem czegoś pragnie wypuszcza cały czas chyba liście płonne te brązowe jakby igiełki....? a listków na razie nie ma ale mam cichą nadzieję i wielką cierpliwość cheche
Witam!
Też jestem wielkim fanem sagowców. Jednego miałem w Irlandii, wypuszczał mi tam nowe liście, ale musiałem się z nim rozstać przy przeprowadzce do Polski... teraz kupiłem nowego (jakieś dwa miesiące temu). Ma 7 ładnych ciemnozielonych liści, wygląda zdrowo, ale nie chce się ruszyć z nowymi. Tak się zastanawiam czy obcięcie paru nie pobudziłoby go do wzrostu? Tylko mam kilka pytań:
1. Czy ich ucięcie dałoby szansę na nowe liście jeszcze w tym roku?
2. Ile uciąć, aby roślina to odczuła? 1-2 czy może większość?
3. Czy bez ucinania jest szansa by jednak wypuszczał znaczącą ilość liści? Bo tak naprawdę serce by mnie bolało przy obcinaniu takich ładnych i zdrowych listków...
Pozdrawiam i wszystkim gratuluję (oraz życzę następnych) sukcesów hodowalnych ;)
Piotrze, ważne, że roślina żyje i gdy będzie gotowa wypuści liście.
Jest w doniczce, więc nawet jeżeli liście wyjdą jesienią to będziesz mógł ją wnieść do bezpiecznego miejsca.
Teraz idą gorące dni, uważaj, żeby roślina nie miała sucho.
Netzach, myślę, że nie warto obcinać zdrowych liści tylko po to, żeby zobaczyć nowe.
Jeżeli obecnie ma 7 liści, a nowych będzie np. 4, to co wtedy ?
Obcięcie liści pobudza wytwarzanie nowych, ale robi się to wtedy, gdy stare liście są np. pożółkłe.
Zresztą jest już na to za późno, gdyż taki zabieg należałoby wykonać wiosną (marzec).
Mój drugi pod względem wielkości sagowiec nie wypuścił nowych liści odkąd go kupiłem prawie 2 lata temu.
Ale ma ładną, ciemną zieloną koronę i nigdy nie pomyślałbym o tym, żeby ją ściąć w celu uzyskania nowej.
W korzystnych warunkach sagowce rosną przez cały czas, ale my najczęściej zauważamy tylko wypuszczanie nowych liści.
Można też zaobserwować stopniowe rozrastanie kłodziny: nowe liście z czasem przesuwają się od środka na brzegi kłodziny i stopniowo opadają.
Ja bym go nie ruszał. Lepiej zadbać o odpowiednią doniczkę, ziemię, stanowisko, itp. ;)
Co do warunków to chyba ma dobre ;) Dostał wysoką, ale nie za szeroką doniczkę, na dno żwirek, potem ziemię wymieszaną z odrobiną żwirku oraz żwirek na wierzch - do ochrony przed szybkim parowaniem z ziemi. Okno mam wprawdzie tylko zachodnie, ale dbam o to by miał jak najwięcej słońca. O wodę chyba też dobrze dbam (nie za dużo, ale żwirek nie daje ziemi usychać na wiór. Mój poprzedni sagowiec rósł ładnie, ale w Irlandii miałem możliwość dać mu zimą chłodu. Z tym gorzej będzie zimą, bo nie wiem co wykombinować by miał chłodniej. Właśnie dlatego boję się, że nie będzie miał bodźców do wypuszczania nowych liści w kolejnym sezonie. Ale w sumie cieszę się, że nie muszę obcinać listków.
Mam jeszcze pytanie odnośnie pokroju liści, bo na fotografiach tutejszych widziałem sporo sagowców z liścimi skierowanymi do góry i takimi zwężonymi jak szczotki, jakby nie rozwinęły się do końca. Czy to wynik jakichś braków, kiedy nie chcą się tak ładnie "odwinąć" zgodnie z nazwą gatunkową? Dodam, że ja mam ładnie odwinięte ;)
Nazwa gatunkowa "revoluta" może być myląca.
Niie pochodzi od łukowatego kształu długich liści, ani od ułożenia listków w formie litery V.
Odwinięte ku dołowi są boczne brzegi poszczególnych, małych listków.
Gdyby przekroić taki listek w poprzek zobaczymy, że brzegi są zawinięte w dół, do środka ;)
Wystarczy przesunąć palcem po spodniej stronie, by przekonać się, że nie jest to płaski listek.
Jak pisałem: młode liście wyrastają na środku kłodziny, przez jakiś czas się wydłużają.
Następnie kłodzina rośnie i podstawa każdego liścia stopniowo przesuwa się na brzeg kłodziny.
Jeżeli liście są wystarczająco długie i ciężkie to stopniowo zaczynają przechodzić z pozycji pionowej do poziomej.
To normalny cykl życia liścia ;)