Ewuś, Smokini, Myszorku, gąszcze i zwisy około 11-tej rano.
Jak widać - ciemno u mnie , jak...w niewymownej.
Staram się dobierać hoye z I grupy, czyli zimnolubne i cienioznośne.
Jak na razie ( tfu, tfu, tfu!) zyją wszystkie, a nawet łajdaczą się chętnie.
Tzn. puszczają na ludzkich oczach.
Niewiele więcej mogę na ten temat powiedzieć.
Bella zaostał skłoniona do kwitnienia - hormonami i makroelemetami .
Maluchy dostają nawóz w oprysku ( przegotowana woda z siarczanem potasu,
a na ukorzenianie Asahi+ fosfor).
Pogoda w pagórze, raczej nie przypomina ani Burmy, ani Sumatry,
więc muszę postawić na " grubokościste" i mistrzynie przeżycia.
czyli, podobnie , jak w chusteczkowym.
Na chwilę obecną, bezdyskusyjną KRÓLOWĄ CHUSTECZKI jest Izy "Muttertag",
czyli
Izatag.
3-ci tydzień kwitnienia i ani jednego zgubionego płatka !
W zamiarze, miał być tu kąt czerwieni
Krysiu, już spieszę donieść, że Twoje- moje dziecię, przekwitło po pierwszej lodowatej nocy
ale....wypuściło nowy, cimnokarminowy, metrowy !!! pęd z 3 bocznymi gałązkami.
Na razie, one chudziutkie, mięciuchne i jeszcze bobasem pachnące.
Natomiast wszystkie znaki wskazują, że jej się podoba w pagórze.
Zobaczymy jakie teraz zawiąże kwiatki, bo sama wiesz, że oseskowe, to oseskowe.
Mogą byc całkiem inne, niż dorosłe. :P
Angielki, poddają flanki po 2-3 dniach, zimnych nocy
A piękne są jedynie dobę, gdy owteirają pąki.
Rosarium rozpoczyna poziome kwitnienia, czyli odchyla się od pionu, pod cięzarem kwiatostanów
Za to, wiotka Gisella, idzie rączo w górę
Zwisy zaczęła zaliczać też Piękna Bella, bo kwiatostany wielkości kapuścianej głowy
To jest " angielska, ciemnopurpurowa" ze Spytkowic
Rzadziutkie Westerlandy
I 2 widoczki " perspektywiczne" hihihihihihi
