Cieszę się że pogoda Wam dopisała i spędziliście miło dzień
Dala - mój piękny ogród cz.3
-
x-d-a
Grzesiu, to ja Wam dziękuję, że odwiedziliście mnie.
Było mi bardzo miło, chociaż czuję pewien niedosyt, bo pogoda nie pozwoliła nam pobuszować w ogrodzie...
Ale mam nadzieję, że jeszcze nie raz będzie okazja
Jolu, trzeba mieć nadzieję, że to już koniec tych paskudnych deszczy i teraz będziemy cieszyć się prawdziwym latem.
Było mi bardzo miło, chociaż czuję pewien niedosyt, bo pogoda nie pozwoliła nam pobuszować w ogrodzie...
Ale mam nadzieję, że jeszcze nie raz będzie okazja
Jolu, trzeba mieć nadzieję, że to już koniec tych paskudnych deszczy i teraz będziemy cieszyć się prawdziwym latem.
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Dalu, MMWrocław podje, że Sobótka zalana
http://www.mmwroclaw.pl/tags/zalania
Gdzie? Na dole, na trasie na W-w?
http://www.mmwroclaw.pl/tags/zalania
Gdzie? Na dole, na trasie na W-w?
-
x-d-a
-
x-d-a
Haniu, dzisiaj w Sobótce w ogóle nie padało, więc nie zalało miasta.
Były lokalne podtopienia w poprzednich dniach, ale głównie w okolicznych wioskach, przez które przepływają potoki i rzeczki.
Z tego, co wiem, to ogromna ulewa i burza były dzisiaj w samym Wrocławiu...
A co tam słychać w prawdziwych górach?
Krzysiu, jukę posadziłam w ogrodzie 3 lata temu i wcale nie była taka malutka...
Były lokalne podtopienia w poprzednich dniach, ale głównie w okolicznych wioskach, przez które przepływają potoki i rzeczki.
Z tego, co wiem, to ogromna ulewa i burza były dzisiaj w samym Wrocławiu...
A co tam słychać w prawdziwych górach?
Krzysiu, jukę posadziłam w ogrodzie 3 lata temu i wcale nie była taka malutka...
- mag
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4354
- Od: 20 mar 2008, o 09:41
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: pod Wrocławiem
Witaj Dalu,
przynajmniej u Ciebie się uspokoiło i znów piękne widoczki pokazujesz. Juki na przekór pogodzie kwitną w tym roku jak szalone, zresztą w ubiegłym było podobnie. A może po prostu dojrzały i teraz tak będzie co roku
U mnie po wczorajszej popołudniowej kosmicznej burzy w nocy była powtórka z rozrywki... czegoś takiego jeszcze nie widziałam. Na początku sucha trzaskająca burza brrrrr, a później dołączyła do niej nawałnica... kiedy to się wreszcie skończy
przynajmniej u Ciebie się uspokoiło i znów piękne widoczki pokazujesz. Juki na przekór pogodzie kwitną w tym roku jak szalone, zresztą w ubiegłym było podobnie. A może po prostu dojrzały i teraz tak będzie co roku
U mnie po wczorajszej popołudniowej kosmicznej burzy w nocy była powtórka z rozrywki... czegoś takiego jeszcze nie widziałam. Na początku sucha trzaskająca burza brrrrr, a później dołączyła do niej nawałnica... kiedy to się wreszcie skończy
- Ania Kropelka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1482
- Od: 19 lut 2009, o 08:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Wiotaj Daluś!
Okropna była ta wczorajsza nawałnica!!!
Fajnie kwitną Twoje Jukki.
Ja miałam ogromną, taką 12 letnią, kwitła fantastycznie, była rozrośnięta i miała zawsze 3-4 słupki z kwiatami, ale dwa lata temu ją wywaliłam, bo przeszkadzały mi te ostre kolce w ciągu komunikacyjnym.
Do dziś w tym miejscu ciągle odbija i wyłazzi. Mimo oięknych kwiatów, to jedna z roślin, których nigdy nie bedę już mieć u siebie
Okropna była ta wczorajsza nawałnica!!!
Fajnie kwitną Twoje Jukki.
Ja miałam ogromną, taką 12 letnią, kwitła fantastycznie, była rozrośnięta i miała zawsze 3-4 słupki z kwiatami, ale dwa lata temu ją wywaliłam, bo przeszkadzały mi te ostre kolce w ciągu komunikacyjnym.
Do dziś w tym miejscu ciągle odbija i wyłazzi. Mimo oięknych kwiatów, to jedna z roślin, których nigdy nie bedę już mieć u siebie
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Krzyżowice (koło Kobierzyc) mają przedwojenną sieć irygacyjną , związaną z prekursorskimi działaniami rolnymi, rozciągającą się na kilka sąsiednich wsi.
I często cofki z Bystrzycy i Nysy ( spuszczanie zbiorników) powodują wepchnięcia wód do potoków i rowów melioracyjych. I pewnie to, spowodowało podtopienia ?
A tu masz fajne czytadło:
http://www.powiatwroclawski.pl/wydzialy ... y/ppos.pdf
Foty z deszczowych Krzyków, pooglądałam z uciechą.
Ech, fotograf chyba nie widział wody w 1997
W naszych pagórach - sucho.
Tzn. wilgotno ale bez zalań.
My w padołku, między wielkimi górami i wylewy przed nami i za nami.
U nas tylko tropikalna dżungla, sprzyjająca rozwojowi ślimaczej populacji
I często cofki z Bystrzycy i Nysy ( spuszczanie zbiorników) powodują wepchnięcia wód do potoków i rowów melioracyjych. I pewnie to, spowodowało podtopienia ?
A tu masz fajne czytadło:
http://www.powiatwroclawski.pl/wydzialy ... y/ppos.pdf
Foty z deszczowych Krzyków, pooglądałam z uciechą.
Ech, fotograf chyba nie widział wody w 1997
W naszych pagórach - sucho.
Tzn. wilgotno ale bez zalań.
My w padołku, między wielkimi górami i wylewy przed nami i za nami.
U nas tylko tropikalna dżungla, sprzyjająca rozwojowi ślimaczej populacji
-
x-d-a
Haniu,
dzisiaj na razie bezdeszczowo, ale potworna parówa, więc chyba na wieczór coś się szykuje...Tfu, tfu,..
A tegoroczne ślimory u mnie też wielkości wielorybów.
U mnie w piwnicy potworna wilgoć, a przez parę poprzednich dni woda wybijała przez kanaliki odpływowe.
We Wrocławiu jeszcze nie jest najgorzej (chociaż w 97 Krzyki były w stosunkowo dobrej sytuacji - one są chyba położone najwyżej we Wrocku), dramatyczna sytuacja jest w Kotlinie Kłodzkiej, słyszałam, że jest gorzej jak w 97.
Dobrze, że u Ciebie jest bezpiecznie, przynajmniej ten kataklizm Cię ominie. Ja kibicowałam Twoim zmaganiom z tegoroczną zimą...
Aniu,
moja juka rośnie sobie jako soliter na środku trawnika i żadnej roślince nie zagraża, więc na razie cieszę się jej okazałym kwiatostanem, chociaż do wielkich wielbicieli tej rośliny nie należę...To był prezent, bo sama bym nie kupiła.
Magdo,
mnie wczorajsze burze szczęśliwie ominęły, ale dzisiaj jest tak parno i gorąco, że ani ręką, ani nogą...
Na razie nie wychodzę na ogród, bo tam 30 w cieniu, w domu jeszcze trochę chłodniej. Dzisiaj na obiad zrobię chłodniczek litewski wg przepisu mojej teściowej, ale wczoraj Ewelinka też podawała fajny przepis. W taką pogodę schłodzona zupka jest mniam, mniam.
Ewuś,
nie mam wielkich doświadczeń z jukami, ale chyba -niestety - na pierwszy kwiat trzeba dość długo czekać.
Zresztą ja, choć z natury jestem bardzo niecierpliwa, w ogrodzie nauczyłam się czekać. Czasami tylko jak mi jakaś roślinka za długo nie kwitnie, to na nią nakrzyczę...
Ciągle kwitną tylko te popularne liliowce, szlachetne w pąkach...

Za to różyczki kwitną dzielnie, zwłaszcza te, które były chociaż troche osłonięte od deszczu

dzisiaj na razie bezdeszczowo, ale potworna parówa, więc chyba na wieczór coś się szykuje...Tfu, tfu,..
A tegoroczne ślimory u mnie też wielkości wielorybów.
U mnie w piwnicy potworna wilgoć, a przez parę poprzednich dni woda wybijała przez kanaliki odpływowe.
We Wrocławiu jeszcze nie jest najgorzej (chociaż w 97 Krzyki były w stosunkowo dobrej sytuacji - one są chyba położone najwyżej we Wrocku), dramatyczna sytuacja jest w Kotlinie Kłodzkiej, słyszałam, że jest gorzej jak w 97.
Dobrze, że u Ciebie jest bezpiecznie, przynajmniej ten kataklizm Cię ominie. Ja kibicowałam Twoim zmaganiom z tegoroczną zimą...
Aniu,
moja juka rośnie sobie jako soliter na środku trawnika i żadnej roślince nie zagraża, więc na razie cieszę się jej okazałym kwiatostanem, chociaż do wielkich wielbicieli tej rośliny nie należę...To był prezent, bo sama bym nie kupiła.
Magdo,
mnie wczorajsze burze szczęśliwie ominęły, ale dzisiaj jest tak parno i gorąco, że ani ręką, ani nogą...
Na razie nie wychodzę na ogród, bo tam 30 w cieniu, w domu jeszcze trochę chłodniej. Dzisiaj na obiad zrobię chłodniczek litewski wg przepisu mojej teściowej, ale wczoraj Ewelinka też podawała fajny przepis. W taką pogodę schłodzona zupka jest mniam, mniam.
Ewuś,
nie mam wielkich doświadczeń z jukami, ale chyba -niestety - na pierwszy kwiat trzeba dość długo czekać.
Zresztą ja, choć z natury jestem bardzo niecierpliwa, w ogrodzie nauczyłam się czekać. Czasami tylko jak mi jakaś roślinka za długo nie kwitnie, to na nią nakrzyczę...
Ciągle kwitną tylko te popularne liliowce, szlachetne w pąkach...

Za to różyczki kwitną dzielnie, zwłaszcza te, które były chociaż troche osłonięte od deszczu





