kilka tematów o mrówkach przeczytałem na tym forum i nie tylko ale nie dowiedziałem się konkretnie czy mrówki są pożyteczne w ogrodzie czy nie. niby tworząc tunele podziemne napowietrzają glebę i wynoszą na powierzchnię ziemię z podziemia ;) (masło maślane), roznoszą nasiona, zjadają szkodniki... ale też tworzą swoje gniazda w pniach/korzeniach drzew. na mojej działce jest pełno mrówek - przekopując znalazłem ok 15 miejsc z jajeczkami i niezliczonym,i ilościami tych małych stworzonek a jeszcze mi ok połowa działki do skopania została... są wszędzie - w truskawkach, na trawie, w porzeczkach, na drzewach, w altance, w chrzanie... po prostu gdzie nie pójdę tam mrówki! działkę tą wziąłem niecały miesiąc temu (była bardzo zapuszczona) i pierwsze co zrobiłem wykopałem uschnięte krzaki i drzewka (wiśnia, śliwka, agrest, porzeczki, i inne co nie wiem co to było). znalazłem w ich korzeniach mrowiska. czy te krzewy i drzewa uschły bo mrówki je "zjadły" czy mrówki się tam zagnieździły bo wcześniej krzewy uschły? dużo na forum jest sposobów zwalczania mrówek (sól, kawa, ocet, proszek do pieczenia, pomidory, mospilan, mrówkofon... nawet mrówkojada ktoś proponował

) ale jakoś nie ma za dużo o korzyściach współżycia z mrówkami na jednej działce. mrówki mam różne - duze i czarne, czerwone, małe czarne i takie pomarańczowe, jakby przeźroczyste (jak faraonki tylko 2x większe). mam je tępić? może za dużo ich jest? zabić połowę? większość? wszystkie? na pewno bedą mnie denerwowały kiedy będę siedział na trawce i się opalał czy też kiedy będę zbierał plony, jednak jeśli dzięki nim mam mieć lepsze zbiory wolę się pomęczyć

czemu wszyscy, a przynajmniej większość chcecie się pozbywać mrówek ze swoich działek? rozumiem że w domu przeszkadzają ale w ogrodzie?