Dziś przyjechała nasza nowa kosiarka spalinowa. Do tej pory kosiliśmy ręczną, bo mały kawałek na razie. Ale po ostatnim miesiącu wymiękliśmy. Przez deszcze nie można było kosić, a potem to mordęga. Na dodatek trawa rosła i rosła od tego deszczu.
Zamówiliśmy sobie kosiarkę NAC o mocy 4,75 KM z napędem i opcją mielenia. Tej ostatniej będę używać sporadycznie, ale pomyślałam, że dobrze mieć taką opcję. Kosiarka fruwa, nie kosi

Mimo, że trawa wysoka w niektórych miejscach strasznie. Jestem zachwycona, tylko jedno mnie martwi

Teraz będą kłótnie kto ma kosić

W związku z tym musimy szybko zakładać resztę trawnika

Tylko te cholerne kamienie, ech, no i pan od ziemi się nie odzywa, a musimy jeszcze domówić trochę.
A sąsiedzi też dziś odpalili swoją nową spalinówkę, więc razem testowaliśmy
Aha - różowo tak do końca nie jest, bo skrzywiła się oś od przednich kół. Prawdopodobnie w czasie transportu. Sprzedawca obiecał zamówić mi nową i dosłać, więc spoko. Póki co przeszkadza o tyle, że nie można ustawić na najwyższy, piąty poziom koszenia, bo obudowa blokuje koło. Tak więc kosiłam na czwórce. Następnym razem pewnie na trójce, bo teraz nie chciałam jej tak nisko ciąć.
Trawa wygląda kiepsko, jest w wielu miejscach pożółknięta, dużo suchych źdźbeł. Podsypałam dolomitem i powygrabiałam trochę tego suchego. Podobno po dolomicie trawa lepiej przyswaja substancje odżywcze. Zobaczymy

W sumie nie dałam tego za dużo. Mam nadzieję, że jej wygląd był spowodowany szarpaniem przez kosiarkę ręczną, bo tak niestety się działo, jak trawa była wyższa. I tam, gdzie ostatnio mąż kosił, trawa wygląda gorzej, więc to mi nasunęło takie podejrzenia. Aaaaa, chyba w ogóle źle wyregulowana była ta kosiarka

Na ale kto by się tym teraz przejmował
