*A my, w szczebiotach na łonie*
Ogródkowe rozkosze Hanki - cz.3
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Jadziolku, już wstawiłam ponownie.
Coś go wykasowało z folderu na serwerze.
Anuś, to ślady po żerowaniu mszycy, na zawiązkach liści.
Potem mszyce uleciały, a liście podrosły i mikroskopijne dziurki,
zamieniały się w większe uszkodzenia - jak rosnące blizny.
Grażynko, gratulacje, masz pięknego synka- Abrahamka! :P
Aguś, hmmm, zobaczymy.
Na razie mogę Ci powiedzieć, że kwiat trzyma się pięknie
w temperaturze 1 C.
A powinien zgnić, zbrązowieć i skurczyć się.
Druga noc i nadal jest bialuchny, co wróży raczej dużą odporność.
Elizabetko, gdybyś tylko mogła wziąć go w dłonie
i przekonać się jak małej siły trzeba użyć...
Teraz normalny sekator Gardeny, wydaje mi się topornym imadłem
.
Aszko, dobrze zrobiłaś, Słonko.
Mam nadziję, że maluszek szybko się pozbiera.
Możesz mu pomóc w regeneracji korzeni, podlewając vit. B1 lub C.
Izuś, "z dzieckami" jeździmy, a one lubią mieć otwarte okna z tyłu.
Przy szybkiej jeździe- wieje niemiłosiernie - z przodu.
Więc w trosce o swoje zatoki, ubieram głowę w cokolwiek.
Teraz padło na chuścinę, bom przecie wiejsko baba jest.
A miotła na kiju?
"Powiedz tylko słowo..."
Smokini, mietła piękna, bo i forma ulubiona - płacząca, i kwiat pełny, pomponowy,
i prawdopodobieństwo pokrewieństwa z różową kuzynką - ogromne.
Mankamentem jest szczepienie jednooczkowe ale to widziałam kupując
i zgodziłam się na taki wybrak.
Zakładając żywotność szczepu, powienna sobie poradzić ale nie w gruncie.
I nawet przy tych ograniczeniach, jestem wielce jej rada.
Ewuniu/ Ave, ehe, ehe, czy rozmiar 42/44 można nazwać małym?
Dziękuję za komplement ale to dobre ustawienie boczne, ot, co !
Moni, takoż dziękuję, radośnie było, bo nieopodal zaparkowała ciężarówka
i kierowca miał pasażerkę, która...zbierała coś z podłogi.
O mało nie pękłam z uciechy!
Agusiu, och piękne życzenia.
Prozaiczne życie, :P trzeba czasem podkręcać radością,
żeby zmienic je w chwile poezji. Żeby mieć wspomnienia, dobre wspomnienia.:;196
Izuś/ chatte, ja nie wiem co to jest
Pewnie wrzosy albo wrzośce - nie umiem rozpoznać.
Pewnie kwaśna gleba z dobrym drenażem i taką własnie mają,
roznąc pod iglakami i na wywyższeniu.
Ale co dalej z nimi?
Jak zasilać, czym? Nie mam pojęcia.
W prognozieobiecują piękną pogodę, za tydzień.
Musisz więc ścierpieć to rozregulowanie, bo innego wyjścia nie masz.
Roślinki także wolałyby miec prawdziwy początek ciepłego lata,
a nie lodowatą deszczowatość.
Kawa, hektolitry kawy - tylko to pomaga stać prosto i nie spać z otwartymi oczami.
Elsi, Serduszko - dziękuję. Nie widziałam.
Urocza ta firletka, taka smukła, delikatna i..rosnąca na suchych brzegach rzeki.
Nie da się jej implantować w mokry i ciężki grunt chusteczki.
A szkoda. :P
Coś go wykasowało z folderu na serwerze.
Anuś, to ślady po żerowaniu mszycy, na zawiązkach liści.
Potem mszyce uleciały, a liście podrosły i mikroskopijne dziurki,
zamieniały się w większe uszkodzenia - jak rosnące blizny.
Grażynko, gratulacje, masz pięknego synka- Abrahamka! :P
Aguś, hmmm, zobaczymy.
Na razie mogę Ci powiedzieć, że kwiat trzyma się pięknie
w temperaturze 1 C.
A powinien zgnić, zbrązowieć i skurczyć się.
Druga noc i nadal jest bialuchny, co wróży raczej dużą odporność.
Elizabetko, gdybyś tylko mogła wziąć go w dłonie
i przekonać się jak małej siły trzeba użyć...
Teraz normalny sekator Gardeny, wydaje mi się topornym imadłem
Aszko, dobrze zrobiłaś, Słonko.
Mam nadziję, że maluszek szybko się pozbiera.
Możesz mu pomóc w regeneracji korzeni, podlewając vit. B1 lub C.
Izuś, "z dzieckami" jeździmy, a one lubią mieć otwarte okna z tyłu.
Przy szybkiej jeździe- wieje niemiłosiernie - z przodu.
Więc w trosce o swoje zatoki, ubieram głowę w cokolwiek.
Teraz padło na chuścinę, bom przecie wiejsko baba jest.
A miotła na kiju?
"Powiedz tylko słowo..."
Smokini, mietła piękna, bo i forma ulubiona - płacząca, i kwiat pełny, pomponowy,
i prawdopodobieństwo pokrewieństwa z różową kuzynką - ogromne.
Mankamentem jest szczepienie jednooczkowe ale to widziałam kupując
i zgodziłam się na taki wybrak.
Zakładając żywotność szczepu, powienna sobie poradzić ale nie w gruncie.
I nawet przy tych ograniczeniach, jestem wielce jej rada.
Ewuniu/ Ave, ehe, ehe, czy rozmiar 42/44 można nazwać małym?
Dziękuję za komplement ale to dobre ustawienie boczne, ot, co !
Moni, takoż dziękuję, radośnie było, bo nieopodal zaparkowała ciężarówka
i kierowca miał pasażerkę, która...zbierała coś z podłogi.
O mało nie pękłam z uciechy!
Agusiu, och piękne życzenia.
Prozaiczne życie, :P trzeba czasem podkręcać radością,
żeby zmienic je w chwile poezji. Żeby mieć wspomnienia, dobre wspomnienia.:;196
Izuś/ chatte, ja nie wiem co to jest
Pewnie wrzosy albo wrzośce - nie umiem rozpoznać.
Pewnie kwaśna gleba z dobrym drenażem i taką własnie mają,
roznąc pod iglakami i na wywyższeniu.
Ale co dalej z nimi?
Jak zasilać, czym? Nie mam pojęcia.
W prognozieobiecują piękną pogodę, za tydzień.
Musisz więc ścierpieć to rozregulowanie, bo innego wyjścia nie masz.
Roślinki także wolałyby miec prawdziwy początek ciepłego lata,
a nie lodowatą deszczowatość.
Kawa, hektolitry kawy - tylko to pomaga stać prosto i nie spać z otwartymi oczami.
Elsi, Serduszko - dziękuję. Nie widziałam.
Urocza ta firletka, taka smukła, delikatna i..rosnąca na suchych brzegach rzeki.
Nie da się jej implantować w mokry i ciężki grunt chusteczki.
A szkoda. :P
- Wisienka
- Przyjaciel Forum

- Posty: 4090
- Od: 9 lis 2006, o 11:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Strefa 6a
To aż do Łodygowic Cię wywiało po korę, Hanuś?!
Oglądałam prognozę pogody - przy piątku gęba mi się rozjechała
w uśmiechu, bo pokazali słonko i temperaturę koło 20 stopni.
Niestety przy sobocie mina mi zrzedła. Tylko 14 stopni i znowu deszcze.
W poprzedni weekend przy takiej pogodzie w nocy było zimno jak cholera.
Nawet mąż zmarzł (ja zostałam w ciepełku domowego ogniska
).
Różyczka piękna. Od Gagawi też cudna.
Oglądałam prognozę pogody - przy piątku gęba mi się rozjechała
w uśmiechu, bo pokazali słonko i temperaturę koło 20 stopni.
Niestety przy sobocie mina mi zrzedła. Tylko 14 stopni i znowu deszcze.
W poprzedni weekend przy takiej pogodzie w nocy było zimno jak cholera.
Nawet mąż zmarzł (ja zostałam w ciepełku domowego ogniska
Różyczka piękna. Od Gagawi też cudna.
Pozdrawiam serdecznie
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5115
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Na moje niedoświadczone oko bardziej do wrzośców podobne.
A według xiążki: Rodzaj Calluna ma drobne, łuskowate listki, ściśle przylegające jeden do drugiego oraz do pędu. Rodzaj Erica ma listki igłowate, a rodzaj Daboecia nieco szersze, lancetowate.
A sekator super, i skoro jest kowadełkowy, to powinien też do suchych gałęzi sie nadawać
A według xiążki: Rodzaj Calluna ma drobne, łuskowate listki, ściśle przylegające jeden do drugiego oraz do pędu. Rodzaj Erica ma listki igłowate, a rodzaj Daboecia nieco szersze, lancetowate.
A sekator super, i skoro jest kowadełkowy, to powinien też do suchych gałęzi sie nadawać
Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Krzysiu, dziękuję za nauki ale...tępa jestem.
One obie kolczaste i na słowo Ci wierzę, że to wrzośce.
Czyli kwitnące latem?
Delikatniejsze od wrzosów?
Aniu, przeżyjemy jakoś te mrozy.
Oby tylko jak najmniej strat było w roślinach.
Brugmansie zaczynają na potęgę zrzucać liście i zawiązki kwiatowe.
Ilez można nakrywac je na noc?
Przeciez to już po Zimnych Ogrodnikach, a +4 C w pierwszej dekadzie czerwca,
to gruba przesada.
Wisienko, ja tylko pasażer doktora na wyjeździe.
Musiałam łazić po lesie przez 2 i pół godziny i dopiero potem,
mogłam planować roślinkowe "rzuty okiem".
A kora , właściciwie 2 punkty sprzedaży kory są przy samej drodze.
I 3 x taniej, niż w markecie.
Pięknie pachnie, glony w oczku morduje w mgnieniu oka,
a i kwasolubne cieszą się z jej obecności.
A to, dzisiejszy mutant Vino.
Już półpełny ale jeszcze z nierozwiniętymi pylnikami.

***********
Na dobranoc, bajka ogrodnicza o orzechach,
Andrzeja Waligórskiego
"
BALLADA O JAGIENCE
Żyła raz jedna panienka
Która zwała się Jagienka;
Wiele z niej było pociechy,
Bo tłukła pupą orzechy.
Opisał ją, że jest taka,
Sam pan Sienkiewicz w Krzyżakach
Wpierw żyła w cnocie jak mniszka,
A potem wyszła za Zbyszka.
I wiodło im się chędogo,
Chociaż, niestety, ubogo,
Bo się pokończyły wojny,
Zaczął się okres spokojny,
A rycerz - rzecz znana wszędzie -
Żyje z tego, co zdobędzie.
Ruszył więc Zbyszko konceptem
I wpadł na taką receptę:
Przywiesił na bramie druczek,
Że tu się orzechy tłucze
I od każdego orzecha
Zgarniał taryfę do miecha.
Laskowy orzech maleńki
To nie problem dla Jagienki;
Mogła za jednym przysiadem
Stłuc całe pół kilo zadem,
A gdy dorwała fistaszka
Zostawała z niego kaszka.
Niewiele też większej troski
Przysparzał jej orzech włoski.
Aż raz przybył jakiś młokos,
Przywożąc z Afryki kokos,
I zwrócił się do Jagusi,
Że mu tę rzecz roztłuc musi.
Spłoniła się żwawa młódka,
Wzięła dech, napięła udka,
Pomodliła się przelotnie
I w ten kokos jak nie grzmotnie!
Niestety twarda skorupa
Nawet przy tym nie zachrupa...
Wrzasła Jaguś wniebogłosy,
Podskoczyła pod niebiosy
I jak drugi raz przywali!
...a ten bydlak jak ze stali!
Natomiast biedna dziewczyna
Zrobiła się całkiem sina,
Oddech jej się jakby urwał,
Wymamrotała: - O *urwa...
Potem się zaniosła wyciem
I się pożegnała z życiem!
Wniosek: Na ogół umiemy
Rozgryzać własne problemy,
Lecz zagraniczne nowości
Przysparzają nam trudności!
Morał: Tylko wzrost oświaty
Może zmniejszyć nasze straty.
I hasło bezwarunkowo:
Mniej pupą, a więcej głową!!! "
http://u.wl.sggw.pl/~msiema/wal/wie.htm
One obie kolczaste i na słowo Ci wierzę, że to wrzośce.
Czyli kwitnące latem?
Delikatniejsze od wrzosów?
Aniu, przeżyjemy jakoś te mrozy.
Oby tylko jak najmniej strat było w roślinach.
Brugmansie zaczynają na potęgę zrzucać liście i zawiązki kwiatowe.
Ilez można nakrywac je na noc?
Przeciez to już po Zimnych Ogrodnikach, a +4 C w pierwszej dekadzie czerwca,
to gruba przesada.
Wisienko, ja tylko pasażer doktora na wyjeździe.
Musiałam łazić po lesie przez 2 i pół godziny i dopiero potem,
mogłam planować roślinkowe "rzuty okiem".
A kora , właściciwie 2 punkty sprzedaży kory są przy samej drodze.
I 3 x taniej, niż w markecie.
Pięknie pachnie, glony w oczku morduje w mgnieniu oka,
a i kwasolubne cieszą się z jej obecności.
A to, dzisiejszy mutant Vino.
Już półpełny ale jeszcze z nierozwiniętymi pylnikami.

***********
Na dobranoc, bajka ogrodnicza o orzechach,
Andrzeja Waligórskiego
"
BALLADA O JAGIENCE
Żyła raz jedna panienka
Która zwała się Jagienka;
Wiele z niej było pociechy,
Bo tłukła pupą orzechy.
Opisał ją, że jest taka,
Sam pan Sienkiewicz w Krzyżakach
Wpierw żyła w cnocie jak mniszka,
A potem wyszła za Zbyszka.
I wiodło im się chędogo,
Chociaż, niestety, ubogo,
Bo się pokończyły wojny,
Zaczął się okres spokojny,
A rycerz - rzecz znana wszędzie -
Żyje z tego, co zdobędzie.
Ruszył więc Zbyszko konceptem
I wpadł na taką receptę:
Przywiesił na bramie druczek,
Że tu się orzechy tłucze
I od każdego orzecha
Zgarniał taryfę do miecha.
Laskowy orzech maleńki
To nie problem dla Jagienki;
Mogła za jednym przysiadem
Stłuc całe pół kilo zadem,
A gdy dorwała fistaszka
Zostawała z niego kaszka.
Niewiele też większej troski
Przysparzał jej orzech włoski.
Aż raz przybył jakiś młokos,
Przywożąc z Afryki kokos,
I zwrócił się do Jagusi,
Że mu tę rzecz roztłuc musi.
Spłoniła się żwawa młódka,
Wzięła dech, napięła udka,
Pomodliła się przelotnie
I w ten kokos jak nie grzmotnie!
Niestety twarda skorupa
Nawet przy tym nie zachrupa...
Wrzasła Jaguś wniebogłosy,
Podskoczyła pod niebiosy
I jak drugi raz przywali!
...a ten bydlak jak ze stali!
Natomiast biedna dziewczyna
Zrobiła się całkiem sina,
Oddech jej się jakby urwał,
Wymamrotała: - O *urwa...
Potem się zaniosła wyciem
I się pożegnała z życiem!
Wniosek: Na ogół umiemy
Rozgryzać własne problemy,
Lecz zagraniczne nowości
Przysparzają nam trudności!
Morał: Tylko wzrost oświaty
Może zmniejszyć nasze straty.
I hasło bezwarunkowo:
Mniej pupą, a więcej głową!!! "
http://u.wl.sggw.pl/~msiema/wal/wie.htm
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5115
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Cóż za skromność
Sądzę, że to wrzosy trudniej się przyjmują niż wrzośce, ale wrzośce ponoć łatwiej przemarzają. Jeśli chodzi o kwitnienie, to już nie ma reguł. Generalnie wrzośce kwitną wczesną wiosną, ale są już odmiany kwitnące jesienią. Więc termin poznasz, jak Ci zakwitnie
A co dalej ze Zbyszkiem?
Sądzę, że to wrzosy trudniej się przyjmują niż wrzośce, ale wrzośce ponoć łatwiej przemarzają. Jeśli chodzi o kwitnienie, to już nie ma reguł. Generalnie wrzośce kwitną wczesną wiosną, ale są już odmiany kwitnące jesienią. Więc termin poznasz, jak Ci zakwitnie
A co dalej ze Zbyszkiem?
Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- AniaDS
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 14304
- Od: 23 sie 2008, o 00:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
- Kontakt:
wrzośćce kwitną na wiosnę, u mnie trzymają kwiaty do lata, nic na zimę nie robiłam z nimi
, nie wiedziałam, że trzeba je okryć, na szczęście żyją wszystkie
ale dziś mam po...waloną pogodę, słońce na przemian z deszczem, zimno a wiatrzyska takie, że wczoraj musiałam klona palmowego wiązać do płotka, bo myslałam, że go zdmuchnie
ale dziś mam po...waloną pogodę, słońce na przemian z deszczem, zimno a wiatrzyska takie, że wczoraj musiałam klona palmowego wiązać do płotka, bo myslałam, że go zdmuchnie



