Pikowanie siewek
- baszalotta
- 10p - Początkujący
- Posty: 15
- Od: 28 maja 2007, o 16:32
- Lokalizacja: Mansarda na Wieży
- Kontakt:
ach tak, znaczy- pikujesz te rośliny, które sama posiałaś, tak?
I jednym słowem- "rozmnażasz je", rozdzielając jedną na dwie, jeśli taka potrzeba?
Dobrze to zrozumiałam?
Ale po co piasek? Czy zawsze konieczny? I czy takie rozpikowane rośliny trzeba wkrótce przesadzać do właściwych doniczek z ziemią?
Ja wiem, że te moje pytania może infantylne są, ale świadome roślin uprawianie zaczynam od niedawna i po prostu dopiero się uczę... To jest po prostu wielce pasjonujące,
no piękne - jednym słowem...
nie wiedziałam, dopóki nie zakosztowałam
Toteż o wyrozumiałość proszę ;)
I jednym słowem- "rozmnażasz je", rozdzielając jedną na dwie, jeśli taka potrzeba?
Dobrze to zrozumiałam?
Ale po co piasek? Czy zawsze konieczny? I czy takie rozpikowane rośliny trzeba wkrótce przesadzać do właściwych doniczek z ziemią?
Ja wiem, że te moje pytania może infantylne są, ale świadome roślin uprawianie zaczynam od niedawna i po prostu dopiero się uczę... To jest po prostu wielce pasjonujące,
no piękne - jednym słowem...
nie wiedziałam, dopóki nie zakosztowałam

Toteż o wyrozumiałość proszę ;)
W tym roku nie robiłam sama sadzonek, bo pojawił się dzidziuś i nie miałam czasu.
Ja zawsze wysiewałam nasiona, delikatnie rozdzielałam siewki i sadziłam pojedyncze do osobnych pojemników.
Jeśli pomieszasz ziemie z piaskiem, to łatwiej się ukorzenią. Można też kupić gotową mieszankę.
Nie wiem, czy dobrze to zrozumiałam: "rozdzielając jedną na dwie" - po prostu pojedyncze siewki sadzę osobno.
Co do pytań, to masz prawo je zadawać. Ja zanim zaczęłam sama robić sadzonki do ogrodu, przeczytałam kilka artykułów i rodział w książce.
Powodzenia!!!
Ja zawsze wysiewałam nasiona, delikatnie rozdzielałam siewki i sadziłam pojedyncze do osobnych pojemników.
Jeśli pomieszasz ziemie z piaskiem, to łatwiej się ukorzenią. Można też kupić gotową mieszankę.
Nie wiem, czy dobrze to zrozumiałam: "rozdzielając jedną na dwie" - po prostu pojedyncze siewki sadzę osobno.
Co do pytań, to masz prawo je zadawać. Ja zanim zaczęłam sama robić sadzonki do ogrodu, przeczytałam kilka artykułów i rodział w książce.
Powodzenia!!!
Synek mi właśnie zasnął to napiszę krok po kroku.
1. Do szklarenki (ja używam opakowań zamykanych po ciastkach z cukierni) wsypuję wcześniej przygotowaną ziemię z piaskiem. Posypuję nasionka i przykrywam cienką warstwą ziemni z piaskiem. Podlewamy, ale bardzo ostrożnie (najlepiej spryskiwaczem). Zamykam i daję na parapet, ale nie może kaloryfer być zbyt ciepły (ja sieję luty-marzec). Niektóre rośliny kiełkują w ciemności (np. lobelia), więc nakrywam pojemnik, lub daję w ciemne ciepłe miejsce.
2. Na bieżąco podlewać i nie poduścić do wysuszenia. Woda w zamkniętej szklarence będzie się skraplać.
3. Gdy widzę rosnące roślinki, otwieram szklarenkę i już jej nie zamykam.
4. Gdy siewki mają po dwa rozwinięte listki to je rozsadzam (gdy roślina ma więcej liści, to zaczyna rozgałęziać system korzeniowy i wtedy łatwiejją uszkodzić przy przesadzaniu). Przygotowywuję ziemię z piaskiem 3:!, sypię do małych pojemniczków(po jogurtach lub na gotowe makiety - trzeba pamiętać o otworach na wodę i podstawkach - ja układam pojemniki na tackach). Można wcześniej podlać i sadzić w mokrą ziemię (ja tak robię).
5. Wyciągać po kawałku ziemię z siewkami, rozłożyć np. na gazetę, ostrożnie oddzielać siewki od siebie. W pojemnikach w ziemi zrobić dziurę ołówkiem. Zanim przesadzi się siewkę można ogonek zanurzyć w ukorzeniaczu, ale ja tego nie stosuję. Zasadzić siewki.
6. Pojemniki ustawić w nasłonecznionym miejscu. Ja daję przed okna balkonowe na podłogę (mąż bardzo się cieszy
).
7. Gdy jest cieplnej wystawiam roślinki na zewnątrz. Trzeba bardzo uważać na wiatry, deszcze i niską temperaturę, bo młode roślinki są bardzo delikatne.
8. Większość roślinek, gdy trochę podrosną należy uszczykiwać (odrywać czubek), a wówczas będą się pięknie rozrastać. Można też powoli zasilać je nawozem (stopniowo, aby na początku nie przesadzić).
9. Po zimnej "Zośce" (15 maj) do ogrodu i donic.
Mam nadzięję, że napisałam dosyć przejrzyście. Ja w ten sposób hoduję roślinki i przeważnie się udaje wyhodować ładne sadzonki.
Pozdrawiam cieplutko!!!

1. Do szklarenki (ja używam opakowań zamykanych po ciastkach z cukierni) wsypuję wcześniej przygotowaną ziemię z piaskiem. Posypuję nasionka i przykrywam cienką warstwą ziemni z piaskiem. Podlewamy, ale bardzo ostrożnie (najlepiej spryskiwaczem). Zamykam i daję na parapet, ale nie może kaloryfer być zbyt ciepły (ja sieję luty-marzec). Niektóre rośliny kiełkują w ciemności (np. lobelia), więc nakrywam pojemnik, lub daję w ciemne ciepłe miejsce.
2. Na bieżąco podlewać i nie poduścić do wysuszenia. Woda w zamkniętej szklarence będzie się skraplać.
3. Gdy widzę rosnące roślinki, otwieram szklarenkę i już jej nie zamykam.
4. Gdy siewki mają po dwa rozwinięte listki to je rozsadzam (gdy roślina ma więcej liści, to zaczyna rozgałęziać system korzeniowy i wtedy łatwiejją uszkodzić przy przesadzaniu). Przygotowywuję ziemię z piaskiem 3:!, sypię do małych pojemniczków(po jogurtach lub na gotowe makiety - trzeba pamiętać o otworach na wodę i podstawkach - ja układam pojemniki na tackach). Można wcześniej podlać i sadzić w mokrą ziemię (ja tak robię).
5. Wyciągać po kawałku ziemię z siewkami, rozłożyć np. na gazetę, ostrożnie oddzielać siewki od siebie. W pojemnikach w ziemi zrobić dziurę ołówkiem. Zanim przesadzi się siewkę można ogonek zanurzyć w ukorzeniaczu, ale ja tego nie stosuję. Zasadzić siewki.
6. Pojemniki ustawić w nasłonecznionym miejscu. Ja daję przed okna balkonowe na podłogę (mąż bardzo się cieszy

7. Gdy jest cieplnej wystawiam roślinki na zewnątrz. Trzeba bardzo uważać na wiatry, deszcze i niską temperaturę, bo młode roślinki są bardzo delikatne.
8. Większość roślinek, gdy trochę podrosną należy uszczykiwać (odrywać czubek), a wówczas będą się pięknie rozrastać. Można też powoli zasilać je nawozem (stopniowo, aby na początku nie przesadzić).
9. Po zimnej "Zośce" (15 maj) do ogrodu i donic.
Mam nadzięję, że napisałam dosyć przejrzyście. Ja w ten sposób hoduję roślinki i przeważnie się udaje wyhodować ładne sadzonki.
Pozdrawiam cieplutko!!!
Ja w ten sposób zaopatrzyłam się w:
- aksamitki,
- werbeny,
- celozje,
- koleusy (pokrzywki),
- nasturcje,
- surfinie (ale miałam troszkę problemu "po drodze", ale później kwitły jak szalone),
- dalie (super kwitły i szybko rosły),
- szałwię.
Rośliny takie jak lobelia, czy smagliczka siałam troszkę inaczej. Omijałam szklarenkę i od razu po kilka nasionek (ważne) sypałam do pojemniczków i przykrywałam cieniusieńką warstwą ziemi i folijką spożywczą nakrywałam, aby miały wilgoć.
Zawsze kupuję kilka torebek z nasionkami, a potem ma setki siewek. Zazwyczaj rozdaję po rodzinie i znajomych. Szkoda ich wyrzucać! Ale nie jestem aż tak dobra - daję po kawałku ziemi z siewkami, a nie już pikowane i gotowe :P :P :P
- aksamitki,
- werbeny,
- celozje,
- koleusy (pokrzywki),
- nasturcje,
- surfinie (ale miałam troszkę problemu "po drodze", ale później kwitły jak szalone),
- dalie (super kwitły i szybko rosły),
- szałwię.
Rośliny takie jak lobelia, czy smagliczka siałam troszkę inaczej. Omijałam szklarenkę i od razu po kilka nasionek (ważne) sypałam do pojemniczków i przykrywałam cieniusieńką warstwą ziemi i folijką spożywczą nakrywałam, aby miały wilgoć.
Zawsze kupuję kilka torebek z nasionkami, a potem ma setki siewek. Zazwyczaj rozdaję po rodzinie i znajomych. Szkoda ich wyrzucać! Ale nie jestem aż tak dobra - daję po kawałku ziemi z siewkami, a nie już pikowane i gotowe :P :P :P
- baszalotta
- 10p - Początkujący
- Posty: 15
- Od: 28 maja 2007, o 16:32
- Lokalizacja: Mansarda na Wieży
- Kontakt:
Agnieszko, bardzo Ci dziękuję za poświęcony czas. Rzeczywiście, Twój opis rozświetlił mi całą sprawę.
Kiedyś przymierzałam się do zakupu jakichś nasionek i na torebce były wskazówki odnośnie pikowania, a ja zastanawiałam się, co to takiego oznacza... i po co właściwie jest, bo bez tego całego, jakiegoś tam pikowania, chyba też przecież urosną...
Muszę zatem nazbierać opakowań po jogurtach i w przyszłym roku przymierzę się do czegoś małego na początek. Doedukuję się wcześniej na jakiejś literaturze, tak jak Ty ;) bo pewnie po drodze pojawi sie mnóstwo wątpliwości, które trzeba będzie rozwiać.
To wspaniałe patrzeć, jak rosną roślinki wyklute z ziarenek, które sami posialiśmy i wyhodowalismy, prawda? To trochę inaczej, niż kupić już gotową sadzonkę
Pozdrawiam i dziękuję raz jeszcze
ps. gratuluję syna!
Kiedyś przymierzałam się do zakupu jakichś nasionek i na torebce były wskazówki odnośnie pikowania, a ja zastanawiałam się, co to takiego oznacza... i po co właściwie jest, bo bez tego całego, jakiegoś tam pikowania, chyba też przecież urosną...

Muszę zatem nazbierać opakowań po jogurtach i w przyszłym roku przymierzę się do czegoś małego na początek. Doedukuję się wcześniej na jakiejś literaturze, tak jak Ty ;) bo pewnie po drodze pojawi sie mnóstwo wątpliwości, które trzeba będzie rozwiać.
To wspaniałe patrzeć, jak rosną roślinki wyklute z ziarenek, które sami posialiśmy i wyhodowalismy, prawda? To trochę inaczej, niż kupić już gotową sadzonkę

Pozdrawiam i dziękuję raz jeszcze

ps. gratuluję syna!

Dziękuję :P
A co do wysiewania i robienia sadzonek, to rzeczywiście wszystko "wychodzi w praniu". Ja też popełniałam trochę błedów na początku. Za drugim razem było już dużo lepiej!!!
Jeśli chodzi o obserwowanie wzrastających siewek, które przekształcają się w okazałe kwitnące rośliny - niesamowity widok i przeżycie! :P :P :P
Pozdrawiam cieplutko!
A co do wysiewania i robienia sadzonek, to rzeczywiście wszystko "wychodzi w praniu". Ja też popełniałam trochę błedów na początku. Za drugim razem było już dużo lepiej!!!
Jeśli chodzi o obserwowanie wzrastających siewek, które przekształcają się w okazałe kwitnące rośliny - niesamowity widok i przeżycie! :P :P :P
Pozdrawiam cieplutko!
- baszalotta
- 10p - Początkujący
- Posty: 15
- Od: 28 maja 2007, o 16:32
- Lokalizacja: Mansarda na Wieży
- Kontakt:
Kiedy wysiewałam zioła (dawno temu) wsypywałam garść nasion, zaklepywałam i podlewałam. Coś zawsze wyrastało. Wychopdziłam z założenia, że nie wszystkie nasiona się przyjmą, więc po to wsypuje się ich więcej. Teraz rozumiem, że jedno nasionko = jedna siewka i przy właściwej pracy, możemy mieć spory ogródek z jednej torebki, w dodatku rozrosły i dorodny, czy tak? Roślinki, które wymagają pikowania, bez niego rosną jakby stłamszone i czasem marnieją?
Rośliny pikowane są lepiej rozrośnięte, nie muszą walczyć z innymi siewkami o wodę, "terytorium" i składniki odżywcze.
Na rabatę wysypałam nasionka aksamitek jakiś miesiąc temu i już są dorodne, ale niestety musiałam trochę powyrywać, aby zapewnić tym pozostawionym lepsze warunki. Za mało jednak powyrywałam, bo jest za gęsto, ale szkoda mi było.
A z jednej torebki nasionek może powstać kikladziesiąt sadzonek :P :P :P Właściwie pikowane, uszczykiwane i nawożone tworzą okazałą i obficie kwitnącą sadzonkę.
Na rabatę wysypałam nasionka aksamitek jakiś miesiąc temu i już są dorodne, ale niestety musiałam trochę powyrywać, aby zapewnić tym pozostawionym lepsze warunki. Za mało jednak powyrywałam, bo jest za gęsto, ale szkoda mi było.
A z jednej torebki nasionek może powstać kikladziesiąt sadzonek :P :P :P Właściwie pikowane, uszczykiwane i nawożone tworzą okazałą i obficie kwitnącą sadzonkę.
- baszalotta
- 10p - Początkujący
- Posty: 15
- Od: 28 maja 2007, o 16:32
- Lokalizacja: Mansarda na Wieży
- Kontakt:
- Nalewka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 6501
- Od: 30 paź 2006, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Działka na Warmii
Pikowanie służy też wzmocnieniu korzonków. Ale UWAGA, nie wszystkie rośliny tolerują pikowanie, tak jak nie wszystkie rośliny lubią przesadzanie (pikowanie = siewki, przesadzanie = dorosłe rośliny).
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
Pikowanie małych siewek
mam taką prośbę, jest tutaj tylu super fotografów, czy ktoś mógłby zrobić taki fotoreportaż jak rozsadzacie takie małe kwiatuszki, muszę to koniecznie zrobić bo nie mieszczą się w doniczce ale nie za bardzo wiem jak się do tego zabrać, jak porozdzielać takie maleństwa żeby nie zniszczyć.
Ech.. no właśnie Grzegorzu...
Efekty moich niecnych poczynań z siewkami (ale póki co tylko się ich pozbywałam, nie przesadzałam jeszcze w inne miejsce, ale i to mnie niedługo czeka..) możecie zobaczyć w moim ziółkarskim wątku, na ostatniej stronie..
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 3&start=32
rogalm1, a jak małe masz te kwiatuszki..? I w ogóle jak masz na imię bo ja Ci tak cały czas nickuję i nickuję.. ;)
Efekty moich niecnych poczynań z siewkami (ale póki co tylko się ich pozbywałam, nie przesadzałam jeszcze w inne miejsce, ale i to mnie niedługo czeka..) możecie zobaczyć w moim ziółkarskim wątku, na ostatniej stronie..

http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 3&start=32
rogalm1, a jak małe masz te kwiatuszki..? I w ogóle jak masz na imię bo ja Ci tak cały czas nickuję i nickuję.. ;)
Pozdrawiam, surita czyli Kasia.
Zapraszam na mój balkon
Zapraszam na mój balkon
