Sad założył i prowadził dziadek. W większości śliwy i wiśnie, kilka brzoskwiń i jabłoni oraz pojedyncze inne drzewka.
Gdy zmarł, przeszło 20 lat temu, nikt się sadem nie zajmował.
Prace w nim ograniczały się do wycinania uschniętych drzew.
W chwili obecnej pozostało może 5 % stanu pierwotnego i mnóstwo samosiejek.
Wiosną naszło mnie aby odmłodzić sad, co wprowadziłem w życie.
Czytam forum i powoli zdobywam wiedzę.
Nowo posadzone roślinki, mimo częstego podlewania niespecjalnie sobie radzą.
Jestem jednak dobrej myśli.
Moje pytanie dotyczy "starych" drzew których trapią różne choroby.
Co prawda planuje je jesienią usunąć. Obawiam się jednak że mogą przejść na nowe drzewka.
Doszukałem się brunatnej zgnilizny, jakiejś choroba kory, chyba zgnilizny pierścieniowej, pojedyncze przypadki kędzierzawości liści i raka bakteryjnego. Jakieś robactwo zżerające liście głównie czereśni.
Jak również choroba której nie udało mi się zidentyfikować.

http://images44.fotosik.pl/127/d30575be0f396526.jpg

http://images45.fotosik.pl/127/bb2a2114281a910e.jpg
Co to choroba, jak ją zwalczać. I czy jest jakiś uniwersalny środek na wyżej wymienione choroby?
Jak sobie z tym wszystkim radzić?
Za wszystkie sugestie będę bardzo wdzięczny.
Pozdrawiam.