aga13 pisze:trochę mi to przypomina fotkę z Nimułką różaną
Dokładnie. 
 
 
Można zerwać liście z larwami błonkówki/ "muszki",  jeśli STRASZNIE przeszkadzają.
 Bo nimółka wielkiej szkody nie czyni, co najwyżej estetycznie drażni własciciela. 
 
 
Natomiast rózy przydałby się obornik, bo ona strasznie oberwała po zimie.
Częśc łodyg jest zupełnie czarna i brązowa i to są niestety uszkodzenia mrozowe lub wiosenne.
 Teraz wydaje mnóstwo niedokształcownych liści, żeby uzupełnić bilans żywieniowy
 ( fotosynteza).
Moja rada - przyciącostro wszystkie zmienione pędy, zastować nawożenie naturalne + gnojówki ze skrzypu, pokrzywy, ściółkowac glebę i nie lac po liściach.
 Żeby mała pozbierała się, wyleczyła i odtworzyła koronę.
 I żeby zużyła azot z nawożenia przed końcem lipca.
 Bo jeśli tego nie zrobi, to znów cięzko jej będzie przeżyć zimę na rozdętych tkankach.
 U 
Marioli także nimółka  lęgnie małe. 
 
 
A na dole, słońce poparzyło niemowlęta ( albo środek chemiczny).