No to ja widzę że nie jestem jedyna co uwielbia lwie paszczki i z sentymentem je hoduje w ogródku.
Ja mam taką tęsknote za tymi polskimi paszczkami i musze co roku je sadzić. Miałam przez dwa lata takie żółte ale za
bardzo "flash" i nie pasowały do innych kwiatków. Zastąpiłam je takimi pastelowymi różowymi z odcieniem żółtym i
pomarańczowym. U nas je sprzedają drogo jako rarytasy. Moje kupiłam w jednym ze słynnych sklepów ogrodniczych na
Chatelet. Czy one nie wracają do mody?
Pozbierałam nasionka i wysiałam nq parapecie. Już rosną choć są lilipucie jak na razie. Zobacze czy mi podrosną. Jak nie to spróbuję do gruntu troche później.
A co tam wrzócę fotki choć moje takie podobne do waszych.
A wiecie, wczoraj byłam w kinie na "Popiełuszce" (genialny, polecam) i tam też moje oko wypatrzyło rabatkę z aksamitkami i lwimi paszczami To są czasy mojego dzieciństwa...
A tutaj, zobaczcie - tak wygląda lwia paszczurka po przezimowaniu (i obcięciu przemarzniętych pędów):
"Dużo ludzi nie wie, co robić z czasem. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu. " (Magdalena Samozwaniec) Moje linki- i aktualny Wizytówka
Cieszę się że ci się podobają 100krotko. To mój ulubiony kolorek.
U mnie z trzech co sadziłam gotowe w zeszłym roku dwa przeżyły. To te wysokie do 60 cm.
A ten karłowaty nie dotrwal do wiosny. Czy są takie bardziej wytrzymałe na mróz i takie mniej od e? One rosły obok siebie, więc warunki takie same.
Czy siewki trzeba przepikować jak będą miały cztery listki czy wcześniej?
powiem tak lwie paszcze, naprawde wracaja do łask, dla mnie jak pisałam to kwiaty dzieciństwa czyli wspominamy kochani, bo jak w piosence "szanujmy wspomnienia...."
Wiesiu, a skonsultuj ze mną proszę ;-) - kiedy szczypiesz końcówki? Bo ja już podszczypałam drugą parę listków i mam w tej chwili sadzoneczki maluskie, ale "rozdwojone - powyżej pierwszej pary jest dwie równoległe pary zamiast jednej. Widzę, że u Ciebie więcej "poziomów już wyrosło - powiedz, czy uszczykujesz końcówki, czy wsadzasz do ziemi tak, jak rosną?
"Dużo ludzi nie wie, co robić z czasem. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu. " (Magdalena Samozwaniec) Moje linki- i aktualny Wizytówka
Muszę też się pochwalić że posiałam lwią paszcze. Niestety zwisająca mi nie wzeszła chyba coś bylo nie tak z nasionami chociaż data przydatności do wysiewu była dobra
doniczkowe , prace mojej córki ZAPRASZAM.
Przepraszam za błędy w tekstach .Winą jest sprzęt z którego korzystam .
100krotka pisze:Wiesiu, a skonsultuj ze mną proszę
100krotko ja pierwszy raz sieję lwie paszczki i nie szczypałam siewek. One na razie są na etapie trzech par
listków na jednej łodyżce. Za to szczypię moje byliny typu astry, floksy i inne jak mają po 20 cm. Muszę uszczypnąć
też chryzantemę by się ładnie rozgałęziała. Na razie ma z 10 cm to poczekam. Ale o szczypaniu siewek to nic nie
wiem i nie mogę Ci pomóc. Za to mam jedną dobrą radę by siewki były silniejsze trzeba je codziennie pogłaskać
bardzo delikatnie. Wzmacnia im to tkanki i lepiej rosną.
Carla-pwd pisze:a ja się zastanawiam czy nie wysiac wprost do gruntu .. bo tak normalnie.. nie wzeszło..
Carlo można tez wysiać bezpośrednio do gruntu do dobrze przygotowanej ziemi. One są tylko z pozoru takie
delikatne a w rzeczywistości dobrze sobie radzą w naturze.
Dokładnie, u naszych babć się same wysiewały, jest tylko jeden problem - mają bardzo dłuuuugi okres od siewu do kwitnienia, to jest główną przyczyną, dla której się je pędzi od marca.
"Dużo ludzi nie wie, co robić z czasem. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu. " (Magdalena Samozwaniec) Moje linki- i aktualny Wizytówka