
Działka z dębami - Wiślanka - agape
- ada.kj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5075
- Od: 2 gru 2008, o 12:03
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Agniesiu. Co się z Tobą dzieje. Brak od pewnego czasu Twoich relacji. Brakuje nam tego. Pokaż się.
Co my wiemy to tylko kropelka. Czego nie wiemy to cały ocean.
Pozdrawiam cieplutko Ada vel Krysia
Księżycowe rabatki u Adki adolinki
Pozdrawiam cieplutko Ada vel Krysia
Księżycowe rabatki u Adki adolinki
- kubanki
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1981
- Od: 28 sie 2008, o 16:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Byłaś na wyjeździe piszesz. To też przymusowy urlop od działki, w czasie, kiedy najbardziej się człowiek cieszy na wszelkie ogrodowe prace...
Dostałaś przebiśniegi? To prześliczne kwiaty. Ja też mam dostać, bo moje posadzone jesienią coś nie bardzo się mają. Z 20 wyszły 3
U mnie na piachu robi się już sucho od tego słońca. Oczywiście cieszę się ze słońca, ale jutro już chyba węża do podlewania wyciągnę, bo nowo posadzone rośliny potrzebują dużo wilgoci. W prognozie dla Torunia nie widać deszczu do końca tygodnia
Dostałaś przebiśniegi? To prześliczne kwiaty. Ja też mam dostać, bo moje posadzone jesienią coś nie bardzo się mają. Z 20 wyszły 3

U mnie na piachu robi się już sucho od tego słońca. Oczywiście cieszę się ze słońca, ale jutro już chyba węża do podlewania wyciągnę, bo nowo posadzone rośliny potrzebują dużo wilgoci. W prognozie dla Torunia nie widać deszczu do końca tygodnia

- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Dzień dobry!
Wczoraj u mnie było ponad 20-25 stopni... Na działce byłam cały dzień. Przygotowałam grządki na warzywniak. Wieczorem, gdy szłam do sklepu, to w sandałach na gołe stopy, tak było ciepło...Dziś...4 C. Biedne te rośliny...
Na dodatek, miałam iść na działkę aby wsadzić rośliny od Oranii, i dopero na działce skapowałam, że ich...nie zabrałam ze sobą... Ale są na balkonie. Dziś zaraz je zabiorę do posadzenia...
Zakwitły u mnie pierwsze krokusy...Są takie malutkie, delikatne...prawie przezroczyste.

Fragment warzywniakowych grządek...Ogrodziłam je patyczkami z rafią, potem udeptałam ścieżki...Planowałam bardziej wyrafinowane grządki, w jakimś kształcie, ale nie miałam siły na wymyślanie, a czas najwyższy to zrobić, więc zrobiłam po prostu, tak by było wygodnie się do nich dostać z obu stron, do pielenia.

Na pomidory mam drugą stronę, bardziej nasłonecznioną.
Posiałam też na jednej z grządek, po jednym rządku: pierwszą marchewkę Ambrosia, koperek pomiędzy wszystkimi, rzodkiewkę Rewa i rucolę zwykłą. Będzie tam później cień 1/2 dnia...ale cóż zrobić...Ważne że cień się zmienia, słońce jest rano, i po południu. A na pomidorach w południe też, za to rano cień.
Posiałam też groch Iłówiecki i Hermano i groszek pachnący-pnący wzdłuż altany, pod winoroślą, niech zarośnie pergolę, a będzie z dala od pomidorów.
Dziś spróbuję może wykopać jakiś kafel? Chciałabym mieć już z głowy taras, aby móc niebawem wokół niego posiać kwiaty, które mają stworzyć rodzaj "balustrady" wokół...
I mieć a sobą "ciężkie roboty całodzienne".
Najgorsze jest to, że tuż obok kafli wsadziłam jesienią tulipany, nie mając jescze planu wykopywania kafli na taras wtedy...Najwyżej położę jedną część tarasu, a jak przekwitną, to wykopię resztę kafli, i dołożę te pare krążków, na miejsce tulipanów obecne...
Mogłabym też je wykopać, bo są w donicach i tak przenieść -przesadzić w inne miejsce...
Co o tym myślicie, zaszkodzi im taka eksmisja?
Wczoraj u mnie było ponad 20-25 stopni... Na działce byłam cały dzień. Przygotowałam grządki na warzywniak. Wieczorem, gdy szłam do sklepu, to w sandałach na gołe stopy, tak było ciepło...Dziś...4 C. Biedne te rośliny...
Na dodatek, miałam iść na działkę aby wsadzić rośliny od Oranii, i dopero na działce skapowałam, że ich...nie zabrałam ze sobą... Ale są na balkonie. Dziś zaraz je zabiorę do posadzenia...
Zakwitły u mnie pierwsze krokusy...Są takie malutkie, delikatne...prawie przezroczyste.

Fragment warzywniakowych grządek...Ogrodziłam je patyczkami z rafią, potem udeptałam ścieżki...Planowałam bardziej wyrafinowane grządki, w jakimś kształcie, ale nie miałam siły na wymyślanie, a czas najwyższy to zrobić, więc zrobiłam po prostu, tak by było wygodnie się do nich dostać z obu stron, do pielenia.

Na pomidory mam drugą stronę, bardziej nasłonecznioną.
Posiałam też na jednej z grządek, po jednym rządku: pierwszą marchewkę Ambrosia, koperek pomiędzy wszystkimi, rzodkiewkę Rewa i rucolę zwykłą. Będzie tam później cień 1/2 dnia...ale cóż zrobić...Ważne że cień się zmienia, słońce jest rano, i po południu. A na pomidorach w południe też, za to rano cień.
Posiałam też groch Iłówiecki i Hermano i groszek pachnący-pnący wzdłuż altany, pod winoroślą, niech zarośnie pergolę, a będzie z dala od pomidorów.
Dziś spróbuję może wykopać jakiś kafel? Chciałabym mieć już z głowy taras, aby móc niebawem wokół niego posiać kwiaty, które mają stworzyć rodzaj "balustrady" wokół...
I mieć a sobą "ciężkie roboty całodzienne".
Najgorsze jest to, że tuż obok kafli wsadziłam jesienią tulipany, nie mając jescze planu wykopywania kafli na taras wtedy...Najwyżej położę jedną część tarasu, a jak przekwitną, to wykopię resztę kafli, i dołożę te pare krążków, na miejsce tulipanów obecne...
Mogłabym też je wykopać, bo są w donicach i tak przenieść -przesadzić w inne miejsce...
Co o tym myślicie, zaszkodzi im taka eksmisja?
- ada.kj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5075
- Od: 2 gru 2008, o 12:03
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Aguniu. Wg mnie jeżeli są w donicach to chyba nic im nie będzie. Ważne, żeby im nie naruszyć korzeni. A z grządkami warzywnymi chyba słusznie zrobiłaś, gdyż na pewno w tym roku będziesz miała dużo pielenia, więc łatwiej będzie w ten sposób dochodzic do grządek. Nie przemęczaj się tylko za bardzo. Miłego dzionka zyczę.
Co my wiemy to tylko kropelka. Czego nie wiemy to cały ocean.
Pozdrawiam cieplutko Ada vel Krysia
Księżycowe rabatki u Adki adolinki
Pozdrawiam cieplutko Ada vel Krysia
Księżycowe rabatki u Adki adolinki
AAAAAAAAAAgape!
Jak ślicznie! To nie ta sama działka! To już ma ręce i nogi a właściwie warzywniak i i kwietnik!Uf. Jak miło ogladać tę Twoją Wiślankę!
Co do tych tulipanków - być może korzonki przeszły pomiędzy dno koszyka i oczywiście wyjęcie go bedzie równocześnie wyciągnięciem korzonków z ziemi. Ale - jeżeli masz w planie ustawienie tego tarasu teraz, masz na to siłę to radzę zrobić to właśnie teraz. Część korzonków i tak pozostanie w donicy nie naruszonych, więc tulipany nie przepadną, może trochę póżniej zakwitną ale tym się nie przejmuj, bo dzięki tej przeprowadzce będziesz mogła posiać to, co zaplanowałaś! Można pokusić się podkopać je głębiej, pod koszyki i taką bryłę wsadzić do wczesniej przygotowanego dołka. Sprawdzone. Tak właśnie przeniosłam przebiśniegi , w całości i pięknie się przyjęły, chociaz trochę odchorowały te przenosiny, to prawda. Więc lepiej tulipanki głębiej podkoppać, by szkody były minimalne. Ale warto - przyjdzie jesień i będziesz miała mnóstwo jesiennych kwiatów wokół tarasu!
No i gratuluję pierwszego siewu!Oj dili dili ucha!
A co jeszcze, jeszcze słychać nad Wiślanką? Aż ciekawość zżera!Pozdrawiam przemocno!


Co do tych tulipanków - być może korzonki przeszły pomiędzy dno koszyka i oczywiście wyjęcie go bedzie równocześnie wyciągnięciem korzonków z ziemi. Ale - jeżeli masz w planie ustawienie tego tarasu teraz, masz na to siłę to radzę zrobić to właśnie teraz. Część korzonków i tak pozostanie w donicy nie naruszonych, więc tulipany nie przepadną, może trochę póżniej zakwitną ale tym się nie przejmuj, bo dzięki tej przeprowadzce będziesz mogła posiać to, co zaplanowałaś! Można pokusić się podkopać je głębiej, pod koszyki i taką bryłę wsadzić do wczesniej przygotowanego dołka. Sprawdzone. Tak właśnie przeniosłam przebiśniegi , w całości i pięknie się przyjęły, chociaz trochę odchorowały te przenosiny, to prawda. Więc lepiej tulipanki głębiej podkoppać, by szkody były minimalne. Ale warto - przyjdzie jesień i będziesz miała mnóstwo jesiennych kwiatów wokół tarasu!
No i gratuluję pierwszego siewu!Oj dili dili ucha!
A co jeszcze, jeszcze słychać nad Wiślanką? Aż ciekawość zżera!Pozdrawiam przemocno!



Ogród nad Oranią
Z miłością do Ogrodu - Orania
Z miłością do Ogrodu - Orania
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Ado- dziękuję! Okazało się, ze to tulipany po poprzednikach, - nie w donicy...zostawiłam...
Oranio- dzięki za radę. Dobrze wiedzieć. Tak- zrobiło się bardziej tradycyjnie. Najbardziej brakuje mi...trawy. Ale czekam aż włączą wodę by posiać trawę. Mam nadzieję, że poplony do maja jeszcze wyrosną! Posiałam część!
No, cóż...Nie wiem od czego zacząć.
Wybrałam się na działkę. Przed bramą przypomniałam sobie...że nie zabrałam po raz kolejny tych kwiatów i paproci z balkonu.
No trudno. Jutro wsadzę...
Na działce...ciepło, jak wczoraj.
Co dziś robiłam, nie mam zdjęć (tylko w komórce) bo jak się okazało na miejcu - zapomniałam też aparatu.
Od. p. Leszka kupiłam okno za 10 zł, na inspekt. Jutro obetnie mi elektryczną piłą kilka głównych najwyższych gałęzi, których sama nie dałam rady, u różnych drzew.Wiem, ze trochę późno.
Posiałam na kolejnej grządce: roszponkę, siedmiolatkę, cykorię liściową i szczypior cienki...
Cały dzień wykopywałam kafel...okopywałam go naokoło, potem robiłam podkop, wkładałam różne dźwignie...poddawałam się ze sto razy...zapierałam się i stękałam w kucki, kłądałam się, dłubałam pod, w końcu...pod koniec dnia ...drgnął. Wstąpiły we mnie nowe siły. Pod koniec dnia, udało mi się go rozbujać, aż się przechylił 2 cm na bok. Potem poszło łatwo. Kilka podejść i po-szło!
Z kolejnymi będzie już ok. Bo jest "wyrwa" w tym ściśle ułożonym obok siebie trakcie kafli. Inne łatwiej już będzie podważyć...
Pod koniec dnia, wytoczyłam krażki drewna i ułożyłam taras...Nie to było zanim wykopałam kafel...
Myślałam, że mi się nigdy nie uda i postanowiłam położyć taras na tych kaflach, tak uczyniłam, przykryłam znienawidzony-dominujący nad całą działką prosty i ciężki kształt ścieżki, ale krążki się chybotały...Dopiero później ostatecznie wykopałam kafel...chyba gnana tym chybotaniem denerwującym.Wróciła mi desperacja;)
Jutro zrobię z kafli schodki naokoło altany...
Poza tym...nic. Cały dzień właśnie to mi zajęło...
Na koniec na bramie, zobaczyłam ogłoszenia policji, że idzie ...fala powodziowa...No masz ...pierwszy rok i już...No ale, w górach było tyle śniegu, że to było do przewidzenia...Może nie będzie aż tak źle...? Ale skoro Prezydent Miasta ogłasza ostrzeżenie...No nie wiem. Nie mam siły w tym roku na powódź...
Grządki...zasiewy...wszystko trzebaby od nowa robić...A już mam zaległość z pracą. Najgroszy jest w powodzi chyba czas- że od nowa trzeba, a natura nie poczeka...Ale dobrze, że wyjęłam to drewno, bo w razie powodzi domek na pewno by się zawalił, jakby to drewno w nim nasiąkło...
Poza tym zapomniałam schować fiskarsa...został wbity w ziemię...Mam nadzieję, że nie ukradną...do jutra.
Cieszę się z okna na inspekt!
Pozdrawiam!
Nie mam siły na entuzjazm...padam na nos. Dobranoc Wszystkim Nocnym Markom! ;)
Oranio- dzięki za radę. Dobrze wiedzieć. Tak- zrobiło się bardziej tradycyjnie. Najbardziej brakuje mi...trawy. Ale czekam aż włączą wodę by posiać trawę. Mam nadzieję, że poplony do maja jeszcze wyrosną! Posiałam część!
No, cóż...Nie wiem od czego zacząć.
Wybrałam się na działkę. Przed bramą przypomniałam sobie...że nie zabrałam po raz kolejny tych kwiatów i paproci z balkonu.

Na działce...ciepło, jak wczoraj.
Co dziś robiłam, nie mam zdjęć (tylko w komórce) bo jak się okazało na miejcu - zapomniałam też aparatu.
Od. p. Leszka kupiłam okno za 10 zł, na inspekt. Jutro obetnie mi elektryczną piłą kilka głównych najwyższych gałęzi, których sama nie dałam rady, u różnych drzew.Wiem, ze trochę późno.
Posiałam na kolejnej grządce: roszponkę, siedmiolatkę, cykorię liściową i szczypior cienki...
Cały dzień wykopywałam kafel...okopywałam go naokoło, potem robiłam podkop, wkładałam różne dźwignie...poddawałam się ze sto razy...zapierałam się i stękałam w kucki, kłądałam się, dłubałam pod, w końcu...pod koniec dnia ...drgnął. Wstąpiły we mnie nowe siły. Pod koniec dnia, udało mi się go rozbujać, aż się przechylił 2 cm na bok. Potem poszło łatwo. Kilka podejść i po-szło!

Pod koniec dnia, wytoczyłam krażki drewna i ułożyłam taras...Nie to było zanim wykopałam kafel...
Myślałam, że mi się nigdy nie uda i postanowiłam położyć taras na tych kaflach, tak uczyniłam, przykryłam znienawidzony-dominujący nad całą działką prosty i ciężki kształt ścieżki, ale krążki się chybotały...Dopiero później ostatecznie wykopałam kafel...chyba gnana tym chybotaniem denerwującym.Wróciła mi desperacja;)
Jutro zrobię z kafli schodki naokoło altany...
Poza tym...nic. Cały dzień właśnie to mi zajęło...
Na koniec na bramie, zobaczyłam ogłoszenia policji, że idzie ...fala powodziowa...No masz ...pierwszy rok i już...No ale, w górach było tyle śniegu, że to było do przewidzenia...Może nie będzie aż tak źle...? Ale skoro Prezydent Miasta ogłasza ostrzeżenie...No nie wiem. Nie mam siły w tym roku na powódź...
Grządki...zasiewy...wszystko trzebaby od nowa robić...A już mam zaległość z pracą. Najgroszy jest w powodzi chyba czas- że od nowa trzeba, a natura nie poczeka...Ale dobrze, że wyjęłam to drewno, bo w razie powodzi domek na pewno by się zawalił, jakby to drewno w nim nasiąkło...
Poza tym zapomniałam schować fiskarsa...został wbity w ziemię...Mam nadzieję, że nie ukradną...do jutra.
Cieszę się z okna na inspekt!
Pozdrawiam!
Nie mam siły na entuzjazm...padam na nos. Dobranoc Wszystkim Nocnym Markom! ;)
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5117
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Jeśli chodzi o wykopywanie tulipanów - poczekaj. Za miesiąc będzie już po nich, wtedy wykopiesz, nawet, gdybyś je stracila to przynajmniej teraz się nacieszysz kwiatami. Pracy pewnie masz dużo innej, to może poczekać.
Nie mam pojęcia, czym się zajmujesz, ale jestes roztargniona jak matematyk
A jak przeżyjesz powódź, to już będziesz żyć. Taka lekcja pokory zostaje na całe życie
Nie mam pojęcia, czym się zajmujesz, ale jestes roztargniona jak matematyk

A jak przeżyjesz powódź, to już będziesz żyć. Taka lekcja pokory zostaje na całe życie

Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Cześć Wszystkim! No- trochę się wyspałam i mi lepiej.
Krzysiu- masz rację!
Tak...z powodzią pamiętam, jak pisałam, ze najwyżej działka będzie jak madala- zaleje ją, to jakby ktoś zmiótł wzory z piasku i na nowo, od nowa...
Tylko nie brałam pod uwagę okresu wegetacyjnego. Piasek i mandala to przedmioty martwe...Można zaczynac od nowa w każdym momencie, a różnica jest np. że jak zaleje zasiewy, to mogą zgnić. To nie było dobre porównanie, choć źródłowo gdzieś wokół pokory może? krążyło?...
Tak, czy owak Natura wpływa- śnieg i lód niszczy w górach ogrody różane...a potem spływa falą powodziową na tereny zalewowe...ta sama woda, śnieg, deszcz, rzeka, morze, chmury i tak w koło...
Daty nie podają, ale podobno idzie fala powodziowa,jest gdzieś w centralnej Polsce. Tylko ostrzegają, że będzie, może nie wedrze się aż do działek. Na razie zawsze ostrzegają przed wodą i kradzieżami, aby zabezpieczyć zwierzęta z działek, i rzeczy... Jak byłam ostatnio- to od zimy woda podniosła się o 4 metry. Do przekroczenia alarmu jeszcze było 1,5 metra. Ja też nie wiem ile być musi, aby zalało do nas. Podobno potem dużo piachu jest, wszystko w skorupie, brudno i różne śmieci z Wisły na płotach...No i musi wyschnąć ...
Potem na niektórych działkach woda stoi, gdy inni już muszą podlewać na swoich...
Zobaczymy. Dziś idę kończyć kafle w dalszej części i robić schodki wokół, wypełnić piachem luki między krążkami. Nie okorowałam ich bo nie mam siły. To bardzo żmudna praca, ciężka praca są ogromne. Zrobię to jak spróchnieją trochę.Może na jesieni będę je napowrót pakować do domku, to taras dłużej przetrwa - nie namakając w śniegu zimą i na przedwiośniu w błocie? Skoro ułożyłam go w 1,5 h, to nie jest dużo roboty.
Mam nadzieję, że mi nie "odpłyną" ?
Krzysiu- masz rację!
Tak...z powodzią pamiętam, jak pisałam, ze najwyżej działka będzie jak madala- zaleje ją, to jakby ktoś zmiótł wzory z piasku i na nowo, od nowa...
Tylko nie brałam pod uwagę okresu wegetacyjnego. Piasek i mandala to przedmioty martwe...Można zaczynac od nowa w każdym momencie, a różnica jest np. że jak zaleje zasiewy, to mogą zgnić. To nie było dobre porównanie, choć źródłowo gdzieś wokół pokory może? krążyło?...
Tak, czy owak Natura wpływa- śnieg i lód niszczy w górach ogrody różane...a potem spływa falą powodziową na tereny zalewowe...ta sama woda, śnieg, deszcz, rzeka, morze, chmury i tak w koło...
Daty nie podają, ale podobno idzie fala powodziowa,jest gdzieś w centralnej Polsce. Tylko ostrzegają, że będzie, może nie wedrze się aż do działek. Na razie zawsze ostrzegają przed wodą i kradzieżami, aby zabezpieczyć zwierzęta z działek, i rzeczy... Jak byłam ostatnio- to od zimy woda podniosła się o 4 metry. Do przekroczenia alarmu jeszcze było 1,5 metra. Ja też nie wiem ile być musi, aby zalało do nas. Podobno potem dużo piachu jest, wszystko w skorupie, brudno i różne śmieci z Wisły na płotach...No i musi wyschnąć ...
Potem na niektórych działkach woda stoi, gdy inni już muszą podlewać na swoich...
Zobaczymy. Dziś idę kończyć kafle w dalszej części i robić schodki wokół, wypełnić piachem luki między krążkami. Nie okorowałam ich bo nie mam siły. To bardzo żmudna praca, ciężka praca są ogromne. Zrobię to jak spróchnieją trochę.Może na jesieni będę je napowrót pakować do domku, to taras dłużej przetrwa - nie namakając w śniegu zimą i na przedwiośniu w błocie? Skoro ułożyłam go w 1,5 h, to nie jest dużo roboty.
Mam nadzieję, że mi nie "odpłyną" ?
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5117
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Chciałem Ci jeszcze polecić "Cegłę w ogrodzie", ale wykupili. Spodobałaby Ci się. Jak gdzieś znajdziesz w dobrej cenie, i jeśli planujesz mieć u siebie ceglę, to kup sobie 

Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Dzień dobry!
Witaj Ewo! Oj tak...Dziękuję za troskę. Większosć działkowców pracuje, jakby nie było zagrożenia...tylko sprzęty popodnosili w domkach. Wzoruję się na nich i też mam nadzieję, że tym razem nas ominie...
Krzysiu- dzięki, zanotowałam, będę sobie polować ;)
Oglądając Wasze ogrody odnoszę wrażenie, że u mnie brud, menelstwo, śmieci od miesięcy...Nawet już chciałam przestać wklejać te zdjęcia, ale potem pomyślałam, że skoro już tak dokumentuję fotograficznie, jak w pamiętniku, krok po kroku tę "walkę", to napiszę dalej. Może wybaczycie te kolejne ponure zdjęcia, ale czasem to, że mam u Was wsparcie, pomaga podołać różnym tym zadaniom, gdy widzę jak u Was jest ładnie, też chcę aby jak najszybciej zakończyć ten etap "infrastruktury"...
No to zaczynam:
Jak już wspominałam, działkę przecinała ścieżka z dużych kafli głęboko wkopanych w ziemię, nie mogłam ich wykopać. Położyłam na nich taras, ale drewno się chybotało, tuż pod domkiem jako schodki były małe kafelki, prowizorycznie...


Miałam trudności w wykopaniu kafli, aby nie uszkodzić tulipanów, jednak po wyjęciu pierwszego-najtrudniejszego, znalazłam sposób wyjmowania, by nie okopywać kafli z obu stron, zatem udało się uratować tulipany i wykopać te kolosy...Ta-dam! Oto:

Tulipanki uratowane!

Te kafle przetoczyłam tuż pod domek, aby stanowiły stabilny schodek między domkiem a tarasem, aby łatwo było wchodzić, bo tam jest wysoko od ziemi...

Ten schodek z kafli otacza domek tak by można było wygodnie z niego schodzić w dowolnym miejscu...albo sobie przysiąść...

Chciałabym aby taras z drewna otaczał domek dalej w tę stronę, gdzie cień. Mam jeszcze kilka krążków.
Na tych zdjęciach przykryte są kaflami, aby nie odpłyneły, w razie wysokiej wody. Nie wiem czy to coś da, ale nie miałam innego pomysłu, jak je zabezpieczyć?
Miałam też pod domkiem kompostownik po dawnych właścicielach...rozebrałam go...i wywiozłam na wózku kilka razy na śmieci. Dzieci się mnie bały i uciekały ze ścieżki, jak nadjeżdzałam, tym wózkiem, wioząc na nim stertę satych butów, siatek, butelek...Nie dziwię im się ;)

Zostały gałęzie....Na razie. Potem stamtąd znikną i bedzie tam roślinny zakątek, cienisty....

To tyle. Dziś włączają wodę. Chyba pierwszy raz podleje grządki. No chyba, że jutro będzie deszcz. To wtedy zostanę w domu, bo się zmęczyłam...
Pozdrawiam,
aga
Witaj Ewo! Oj tak...Dziękuję za troskę. Większosć działkowców pracuje, jakby nie było zagrożenia...tylko sprzęty popodnosili w domkach. Wzoruję się na nich i też mam nadzieję, że tym razem nas ominie...
Krzysiu- dzięki, zanotowałam, będę sobie polować ;)
Oglądając Wasze ogrody odnoszę wrażenie, że u mnie brud, menelstwo, śmieci od miesięcy...Nawet już chciałam przestać wklejać te zdjęcia, ale potem pomyślałam, że skoro już tak dokumentuję fotograficznie, jak w pamiętniku, krok po kroku tę "walkę", to napiszę dalej. Może wybaczycie te kolejne ponure zdjęcia, ale czasem to, że mam u Was wsparcie, pomaga podołać różnym tym zadaniom, gdy widzę jak u Was jest ładnie, też chcę aby jak najszybciej zakończyć ten etap "infrastruktury"...
No to zaczynam:
Jak już wspominałam, działkę przecinała ścieżka z dużych kafli głęboko wkopanych w ziemię, nie mogłam ich wykopać. Położyłam na nich taras, ale drewno się chybotało, tuż pod domkiem jako schodki były małe kafelki, prowizorycznie...


Miałam trudności w wykopaniu kafli, aby nie uszkodzić tulipanów, jednak po wyjęciu pierwszego-najtrudniejszego, znalazłam sposób wyjmowania, by nie okopywać kafli z obu stron, zatem udało się uratować tulipany i wykopać te kolosy...Ta-dam! Oto:

Tulipanki uratowane!

Te kafle przetoczyłam tuż pod domek, aby stanowiły stabilny schodek między domkiem a tarasem, aby łatwo było wchodzić, bo tam jest wysoko od ziemi...

Ten schodek z kafli otacza domek tak by można było wygodnie z niego schodzić w dowolnym miejscu...albo sobie przysiąść...

Chciałabym aby taras z drewna otaczał domek dalej w tę stronę, gdzie cień. Mam jeszcze kilka krążków.
Na tych zdjęciach przykryte są kaflami, aby nie odpłyneły, w razie wysokiej wody. Nie wiem czy to coś da, ale nie miałam innego pomysłu, jak je zabezpieczyć?
Miałam też pod domkiem kompostownik po dawnych właścicielach...rozebrałam go...i wywiozłam na wózku kilka razy na śmieci. Dzieci się mnie bały i uciekały ze ścieżki, jak nadjeżdzałam, tym wózkiem, wioząc na nim stertę satych butów, siatek, butelek...Nie dziwię im się ;)

Zostały gałęzie....Na razie. Potem stamtąd znikną i bedzie tam roślinny zakątek, cienisty....

To tyle. Dziś włączają wodę. Chyba pierwszy raz podleje grządki. No chyba, że jutro będzie deszcz. To wtedy zostanę w domu, bo się zmęczyłam...
Pozdrawiam,
aga