W moim ogródeczku ... Halina ;-) 2009r cz.1
- JolantaG
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 9574
- Od: 3 lis 2008, o 14:52
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ostrzeszów,Wielkopolska
Oj będzie tak Halinko ,jeśli nie będziesz ich wyrywać ,to zarosną ci cały ogród .Wystarczy je mieć tylko raz w ogrodzie ,a już w każdym następnym roku będzie ich całe mnóstwo .Nie wiem ,czy wtedy też będziesz się tak cieszyć .Oczywiście mowa tutaj o pomidorkach koktailowych.Halina Kwak pisze:Danusiu Kochana, żeby tak u mnie było, ale byłabym szczęśliwa !!!
- chatte
- Przyjaciel Forum

- Posty: 15068
- Od: 19 paź 2006, o 08:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Halinko, gdzieś już o tym pisałam. Kiedyś wysiewałam pomidory wprost do gruntu, tak jak inne warzywa. Robiłam mały dołek, w którym umieszczałam 3 nasionka, przykrywałam lekko ziemią i nakrywałam plastikową butelką. Potem wybierałam najsilniejszą siewkę, usuwając pozostałe dwie. W dzień jak było ciepło, odkrywałam rosliny, na noc zawsze nakrywałam butelkami, aż do "zimnej Zośki". Moje krzaczki owocowały o jakieś 2 do 3 tygodni później, niż inne.
Jak masz w domu warunki, to możesz w taki sam sposób wysiać do kubków i hodować na parapecie, hartując stopniowo, tzn w dzień, jak już będzie cieplej, wynosząc na dwór na kilka godzin, a po "zimnej Zośce" - wysadzić do gruntu
Nie wysiewałabym jednak przed marcem, bo dzień jest jeszcze krótki i rosliny się wyciągają.
Zeniu, ja mam bardzo marną ziemię. Jak nie miałam nawozu, to uprawiałam różne rosliny na zielony nawóz i te mniej wymagające warzywa jakoś sobie radziły
Jak masz w domu warunki, to możesz w taki sam sposób wysiać do kubków i hodować na parapecie, hartując stopniowo, tzn w dzień, jak już będzie cieplej, wynosząc na dwór na kilka godzin, a po "zimnej Zośce" - wysadzić do gruntu
Nie wysiewałabym jednak przed marcem, bo dzień jest jeszcze krótki i rosliny się wyciągają.
Zeniu, ja mam bardzo marną ziemię. Jak nie miałam nawozu, to uprawiałam różne rosliny na zielony nawóz i te mniej wymagające warzywa jakoś sobie radziły
- kubanki
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1981
- Od: 28 sie 2008, o 16:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Też poczułam powiew wiosny i smak tych samodzielnie wyhodowanych warzywek. Pomidorki koktajlowe i u mnie chyba zagoszczą. Dzieci będą miały mnóstwo radości skubiąc z krzaczka ;)
Mnie na myśl o tych warzywach aż żołądek się skręca, bo w tej chwili z zieleniny tylko kapustę i marchew jadam (ze względu na uczulenie malca). Jak widzę chrupiące jabłko, to muszę wyjść do innego pomieszczenia.
Mnie na myśl o tych warzywach aż żołądek się skręca, bo w tej chwili z zieleniny tylko kapustę i marchew jadam (ze względu na uczulenie malca). Jak widzę chrupiące jabłko, to muszę wyjść do innego pomieszczenia.
-
x-d-a
halinko, widzę,że piszecie o pomidorkach - ja również od dwóch lat uprawiam trochę warzywek w moim ogródku, m.in. pomidory. Nie wysiewam ich jednak sama, tylko idę na łatwiznę i w maju kupuję u nas na targu gotowe sadzonki. Sadzę je między ziołami, aksamitkami i nagietkami i całkiem zdrowo mi rosną i owocują. aha, jeszcze dodam, że podlewam je rożcieńczoną gnojowicą z pokrzyw, one to lubią! Pozdrawiam cieplutko i wiosennie - u mnie dzisaj było 9 stopni i jak tak dalej pójdzie niebawem zakwitną pierwsze przebiśniegi...


