Kawon (arbuz) - część 14
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11201
- Od: 22 lut 2011, o 18:41
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: województwo mazowieckie
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Kasiu , brawo . U mnie kilka zawiązków pożółkło chyba im się pogoda nie podoba.
- leszkat76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3157
- Od: 13 gru 2020, o 14:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podlasie okolice Białegostoku
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Wojtku może być problem, bo nie zapylałam go sama musiały to zrobić owady a rośnie też drugi arbuz w tunelu z nasion z marketowego arbuza.
Więc mogą być pokrzyżowane nasiona.
Mam jeszcze w workach 3 krzaki Georgii. Jak dorwę żeński kwiat to założę woreczek i sama zapylę.
Mały owoc Georgii ale szybko rośnie.

Więc mogą być pokrzyżowane nasiona.
Mam jeszcze w workach 3 krzaki Georgii. Jak dorwę żeński kwiat to założę woreczek i sama zapylę.
Mały owoc Georgii ale szybko rośnie.

- FreGo
- Przyjaciel Forum - silver
- Posty: 773
- Od: 28 sty 2018, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie-Bieszczady
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Bry!
A u mnie dziś pierwsze "sukcesy w uprawie"
Pierwszy krzak Złota Wolicy wylądował na śmietniku.
Przychodzę rano a tu liście wiszą na nim jak szmaty. Wczoraj było OK. Wiadomo choroba.Na początku liczyłem że coś z korzeniem, coś podgryzło. Ale sprawdziłem, korzeń idealny.
Ponieważ w moim systemie uprawy nie ma opcji ratowania rośliny jednorocznej gdy wykazuje ona jakieś patologie, zwłaszcza arbuza to od razu aut taka roślina. Tym bardziej że jest to uprawa w foliaku i jakikolwiek grzyb jest zagrożeniem dla innych.
Objawy wg. mnie wskazują na pierwszą fazę fuzariozy. Sama fuzarioza mnie nie straszy, bo to nie grypa, przez powietrze się nie szerzy.Jednak gdybym pozostawił resztki krzaka, to jego rozkład na pewno "zainteresuje " sporo grzybów.
Oczywiście wściekły jestem bo na usuniętym krzaku były zawiązki i to ok.6-8 szt. Dawniej bym to ratował, czekał, ale wiem już jak to się kończy.Jest sierpień , grzyby w lesie już są, na ogórkach też już są, lada dzień na pomidorach będą. Jak tak dalej poleci u mnie z tymi arbuzami to za rok koniec uprawy.
Foliak się przyda na pomidory. To bez sensu, albo zimno, albo ślimaki(zwłaszcza te sprowadzone rude przez geniuszy ekonomicznych do redukcji spadów w sadach towarowych kiedyś ), albo grzyb.... Do tego to cwaniactwo w produkcji nasion, te nasiona to "zdechlaki" , delikatne, ledwo rosną. Z owocu ZW są zupełnie inne, malutkie, nie odważyłem się tego nawet sadzić.Pewno celowa robota przy F1 aby trzeba było kupować co roku nowe.
Trzeba będzie rozważyć w przyszłości uprawę arbuza, i Wam to samo radzę. Bez tego da się żyć., a jak ma to dostarczać tyle stresu zamiast przyjemności , to szkoda się w to dalej bawić.
Najgorsze to wypleść taki uszkodzony krzak z innych, wszystko mam zprzewracane jak po tornado.
Sąsiednie krzaki mocno przy tym ucierpiały, najgorzej się obawiam o liście odwrócone. Nie wiem jak w arbuzach, ale w jeżynie tak liście odwrócone miałem na pędzie kiedyś, to je słońce spaliło.Nie wiem czy spodnia strona liSci jest odporna na UV.
Tak to wygląda.

A tak wygląda z drugiej strony foliaka, czyli normalnie jeszcze.

Krzak finalnie leży na stosie do utylizacji.

Dlaczego tym się chwalę? Nie po to aby się żalić. Jestem przyzwyczajony do porażek, w moim klimacie i położeniu geograficznym to normalne. W zasadzie więcej jest porażek niż sukcesów. Ale chcę Wam zasygnalizować , że u mnie już choroba (Fusarium) się pojawiła.Niby jest wszystko w tym roku miesiąc przesunięte( opóźnione) ale widocznie patogeny grzybowe o tym nie wiedzą!
Obserwujcie swoje krzaki. Pozdrawiam.

A u mnie dziś pierwsze "sukcesy w uprawie"



Pierwszy krzak Złota Wolicy wylądował na śmietniku.


Przychodzę rano a tu liście wiszą na nim jak szmaty. Wczoraj było OK. Wiadomo choroba.Na początku liczyłem że coś z korzeniem, coś podgryzło. Ale sprawdziłem, korzeń idealny.
Ponieważ w moim systemie uprawy nie ma opcji ratowania rośliny jednorocznej gdy wykazuje ona jakieś patologie, zwłaszcza arbuza to od razu aut taka roślina. Tym bardziej że jest to uprawa w foliaku i jakikolwiek grzyb jest zagrożeniem dla innych.

Objawy wg. mnie wskazują na pierwszą fazę fuzariozy. Sama fuzarioza mnie nie straszy, bo to nie grypa, przez powietrze się nie szerzy.Jednak gdybym pozostawił resztki krzaka, to jego rozkład na pewno "zainteresuje " sporo grzybów.
Oczywiście wściekły jestem bo na usuniętym krzaku były zawiązki i to ok.6-8 szt. Dawniej bym to ratował, czekał, ale wiem już jak to się kończy.Jest sierpień , grzyby w lesie już są, na ogórkach też już są, lada dzień na pomidorach będą. Jak tak dalej poleci u mnie z tymi arbuzami to za rok koniec uprawy.


Foliak się przyda na pomidory. To bez sensu, albo zimno, albo ślimaki(zwłaszcza te sprowadzone rude przez geniuszy ekonomicznych do redukcji spadów w sadach towarowych kiedyś ), albo grzyb.... Do tego to cwaniactwo w produkcji nasion, te nasiona to "zdechlaki" , delikatne, ledwo rosną. Z owocu ZW są zupełnie inne, malutkie, nie odważyłem się tego nawet sadzić.Pewno celowa robota przy F1 aby trzeba było kupować co roku nowe.
Trzeba będzie rozważyć w przyszłości uprawę arbuza, i Wam to samo radzę. Bez tego da się żyć., a jak ma to dostarczać tyle stresu zamiast przyjemności , to szkoda się w to dalej bawić.
Najgorsze to wypleść taki uszkodzony krzak z innych, wszystko mam zprzewracane jak po tornado.
Sąsiednie krzaki mocno przy tym ucierpiały, najgorzej się obawiam o liście odwrócone. Nie wiem jak w arbuzach, ale w jeżynie tak liście odwrócone miałem na pędzie kiedyś, to je słońce spaliło.Nie wiem czy spodnia strona liSci jest odporna na UV.


Tak to wygląda.

A tak wygląda z drugiej strony foliaka, czyli normalnie jeszcze.

Krzak finalnie leży na stosie do utylizacji.

Dlaczego tym się chwalę? Nie po to aby się żalić. Jestem przyzwyczajony do porażek, w moim klimacie i położeniu geograficznym to normalne. W zasadzie więcej jest porażek niż sukcesów. Ale chcę Wam zasygnalizować , że u mnie już choroba (Fusarium) się pojawiła.Niby jest wszystko w tym roku miesiąc przesunięte( opóźnione) ale widocznie patogeny grzybowe o tym nie wiedzą!



Obserwujcie swoje krzaki. Pozdrawiam.

Witam, jestem Adam.
- Misiek98
- 100p
- Posty: 110
- Od: 6 lip 2016, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pogórze Strzyżowskie
Re: Kawon (arbuz) - część 14
No na przykład u mnie to nie jest źle, przynajmniej na te chwilę, wczoraj pierwszy Asahi zjedzony, idealnie wypełniony, bez żadnych dziur, dojrzały w punkt. W kolejce czeka jeszcze jakieś 35 sztuk, w większości dość dużych arbuzów, do połowy sierpnia powinny być prawie wszystkie dojrzałe, a śladów chorób na razie wiele nie ma, dopiero początkowe objawy. Jedynie mrówki gnębią mi arbuzy, mają mrowiska pod większością arbuzowiska, no i nie mogę się ich pozbyć w tym roku. No i jeszcze powój rośnie mi pod całą agrowłókniną, no ale u mnie to klasycznie. Także sezon wygląda na te chwilę na dość udany, aż nawet dziwnie, bo pogoda w tym roku to jest na tróję najwyżej.
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Wydaje mi się że Złoto Wolicy jest malo odporne na choroby grzybowe. W tym roku go nie mam i jest zauważalna róznica, Asahi dużo lepiej się trzyma. Chociaż też powoli go łapie choróbsko.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11201
- Od: 22 lut 2011, o 18:41
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: województwo mazowieckie
Re: Kawon (arbuz) - część 14
U mnie a w zasadzie u siostry , bo u mnie jeszcze małe ,arbuzy już do konsumpcji . Ona jeszcze zrywać nie chce bo mówi , że rosną .
Co to znaczy miejsce . Sadzi je tam co roku i w każdym roku rosną równie dobrze .Miejsce osłonięte od wiatru , dobrze nasłonecznione .
Co to znaczy miejsce . Sadzi je tam co roku i w każdym roku rosną równie dobrze .Miejsce osłonięte od wiatru , dobrze nasłonecznione .
- bioy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3308
- Od: 7 maja 2012, o 12:04
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie 356 m.n.p.m.
Re: Kawon (arbuz) - część 14
Pozdrawiam, Jacek