Niestety albo stety, bo takie szczęście w nieszczęściu, przegapiłem o jeden dzień zapylenie AG, bo wczoraj był kwiat rozkwitnięty, natomiast dziś rano zapyliłem dynie squash.
Fajnie, bo udało zapylić się przed lipcem, choć na razie to jeszcze trzeba kilka dni poczekać, by być pewnym.
Niestety jakiś kret zaczął ryć mi całą działke i na pewno ma kompana, tylko jeszcze nie wiem jakiego.
Działke w tym roku mocno zapuściłem ale jakoś to nadrobie w wolnej chwili.
Dziś rano niestety nie wziąłem tel, by zrobić zdjęcie rozkwitniętemu squashowi i niestety był tylko jeden męski ale pyłku miał sporo.
W nocy była burza i spadło 14l deszczu co też na plus.
