CHOROBY róż - Cz.2
Re: CHOROBY róż - Cz.2
.Witam.
Jaka może być przyczyna tego że róża pnąca taka o giętkich pędach nagle pęd po pędzie więdnie i usycha. Zaczynała już kwitnąć i wtedy zauważyłam że niektóre pędy po prostu usychają. Poobcinałam te uschnięte i opryskałam Scorpionem chociaż nie było widać objawów żadnych chorób. Mszycy też było minimalnie, prawie wcale. Nie rozumiem tego. Była co prawda susza ale bez przesady.
Obcięłam w końcu prawie wszystko, zostawiłam tylko kilka najmłodszych pędów, podlałam obficie i dzisiaj zauważyłam że jeden usycha. To jakaś zaraza czy może przesadziłam z nawozem? Na pewno podlałam Plantonem ale dawka normalna i chyba było to ze dwa razy.
Wklejam zdjęcia.


Jaka może być przyczyna tego że róża pnąca taka o giętkich pędach nagle pęd po pędzie więdnie i usycha. Zaczynała już kwitnąć i wtedy zauważyłam że niektóre pędy po prostu usychają. Poobcinałam te uschnięte i opryskałam Scorpionem chociaż nie było widać objawów żadnych chorób. Mszycy też było minimalnie, prawie wcale. Nie rozumiem tego. Była co prawda susza ale bez przesady.
Obcięłam w końcu prawie wszystko, zostawiłam tylko kilka najmłodszych pędów, podlałam obficie i dzisiaj zauważyłam że jeden usycha. To jakaś zaraza czy może przesadziłam z nawozem? Na pewno podlałam Plantonem ale dawka normalna i chyba było to ze dwa razy.
Wklejam zdjęcia.


-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 2
- Od: 30 cze 2025, o 17:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: CHOROBY róż - Cz.2
mrsjeanneau pisze: ↑30 cze 2025, o 17:24 Dzień dobry,
Mam problem z różą. Ładnie kwitnie, na liściach nie widać żadnych oznak chorobowych aczkolwiek w węzłach róża ma czarne zakończenia, przez które kwiaty opadają. Dodatkowo na tej samej róży wystąpiły jakieś nadżerki i czarne obwódki na płatkach kwiatów. Grzyb już chyba "płynie w jej żyłach"...
Pozdrawiam,
Kasia
Chciałam zapytać czy ktoś by się nad tym pochylił
Dzięki, Kasia
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 22042
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Re: CHOROBY róż - Cz.2
Osttanna ze zdjęcia nic nie widać, z opisu wynika że to może być zamieranie pędów róż. Nalezy opryskać krzew środkiem p. grzybom i podlać krzew środkiem o podwójnym stężeniu. Dawniej uniwersalnym był Topsin. Niektórzy, jak ja jeszcze go mają ale może być jakiś zamiennik.
Kasiu moim zdaniem róża jest zaatakowana bruzdownicą
Kasiu moim zdaniem róża jest zaatakowana bruzdownicą
- maryann
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4737
- Od: 3 wrz 2007, o 14:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Czechy k. Krakowa
Re: CHOROBY róż - Cz.2
Ale pierw trzeba taką larwę, choć jedną, namierzyć.
Każdy potrzebuje prawdy. Wielu, o ironio, tak bardzo, że zamiast jej poszukać- prawdą nazywają kłamstwo!
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 22042
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Re: CHOROBY róż - Cz.2
Myślę, że niekoniecznie. Takie są objawy jej żerowania
Re: CHOROBY róż - Cz.2
Karo pisze: ↑7 lip 2025, o 04:49 Osttanna ze zdjęcia nic nie widać, z opisu wynika że to może być zamieranie pędów róż. Nalezy opryskać krzew środkiem p. grzybom i podlać krzew środkiem o podwójnym stężeniu. Dawniej uniwersalnym był Topsin. Niektórzy, jak ja jeszcze go mają ale może być jakiś zamiennik.
Opryskałam Scorpionem.
Nie podobne do zamierania ponieważ łodyga nie robi się czarna tylko jest taka blado zielona.
Potem listki więdną i cały pęd schnie.
Jeden po drugim, nie wszystkie na raz.
Myślę że może zbyt mocno nagięłam różę przymocowując do podpory i ona się jakby wyłamała z dołu ale nie było żadnego wyłamania widać. Może w środku pędów puściły jakieś tkanki na skutek tego naginania.
Nie chciałam żeby tak bardzo wiatr nią miotał.
Druga możliwość jest taka że ktoś rzucił urok

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1309
- Od: 13 lis 2011, o 21:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: CHOROBY róż - Cz.2
Kiedyś w podobny sposób straciłam różę pnącą. Okazało się (za późno niestety) że głęboko były korytarze gryzoni. One nawet nie zjadły jej korzeni, były tylko kanały. Weź jakiś kij czy coś podobnego i spróbuj wbić głęboko. Ja chciałam obficie podlać po takim nakłuwaniu i nagle wypłukała się dziura w której ginęła woda.
Pozdrawiam. Sławka