gienia1230 pisze: ↑16 sty 2025, o 15:32
Wywalcie te drzewka, szkoda czasu na opiekę nad chorowitymi, opryski nic nie dadzą. Nic z nich nie będzie, a jeśli nawet zacznie coś przyrastać to i tak nie nadgoni straconego czasu. Ja tak ratowałam Bonkretę i potem żałowałam bo byłam dwa lata w plecy.
Dokładnie popieram koleżankę.

Tak samo raz miałem. To nie ma sensu, bo drzewo będzie walczyć, ale finał jest i tak taki sam.Szkoda czasu, nie będzie przyrostów, guma będzie kapać wszędzie a przy takiej kondycji drzewa, to kolejna zima z mrozem, albo kolejny grzyb ją dokończy.A przecież sadzimy drzewa aby mieć nie tylko drzewa, ale i owoce z nich.
Co do aury, to na szczęście w moim regionie nic na razie się nie budzi.W dzień jest temperatura in plus, ale w nocy spada poniżej zera.Dziś było -4, więc zima jest nadal.
W tym roku ponowię zakup "Inki", bo poprzednio sprzedali mi w Brico "trupa" , nie obudził się przez cały sezon.
Dopiero zaczynam z brzoskwiniami i morelą. Mam trzy Saturny i jedną morelę NN z pestki. Ale mam już 15 moreli z pestki z tamtego roku w doniczkach do rozsadzenia na wiosnę. Postanowiłem sadzić siewki z pestek, bo ceny moreli to jest kosmos, byle sadzonka 4 dychy. Siewki praktycznie w 100% powielają cechy owocu w przypadku moreli czy brzoskwiń, więc jest sens(chyba?).
