Magnolia - sadzenie, przesadzanie,nawadnianie

Drzewa ozdobne
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Szczurbobik
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2861
Od: 17 lut 2016, o 20:29
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: okolice Torunia

Re: Magnolia - sadzenie, przesadzanie,nawadnianie

Post »

Narmon Tylko osiem? No to spoko :wink: Ja mam trzydzieści i co roku coś tam jeszcze dosadzam :D
Z podlewaniem magnolii jest tak, że ziemia musi być nieco wilgotna, żeby korzenie nie poschły. Jeśli Masz glebę trzymającą wodę, to nie Podlewaj. Ja patrzę "ma oko", jeśli ziemia wilgotna - nie podlewam, jeśli sucha - podleję. Nie mam nawadniania kropelkowego.
Ważne też, żeby nie było za mokro, bo korzenie mogą wygnić.
Pozdrawiam Lucyna
Awatar użytkownika
Narmon
10p - Początkujący
10p - Początkujący
Posty: 11
Od: 2 lis 2024, o 11:27
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Magnolia - sadzenie, przesadzanie,nawadnianie

Post »

Wow ! ;:215 Ależ musi pięknie wyglądać taki magnoliowy las :)
Wszystkie Pani zabezpiecza na zimę agrowłókniną? Ja moim zrobiłam kopczyki z kory , bo w nocy zdarzają się ujemne temperatury :/
A , że każda roślinka jest dla mnie jak dziecko :) , to jestem przewrażliwiona:) Na punkcie moich " księżniczek " ;)
“ Wszystkie moje cierpienia potrafi uleczyć łopata” /Ralph Waldo Emerson/
Awatar użytkownika
Szczurbobik
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2861
Od: 17 lut 2016, o 20:29
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: okolice Torunia

Re: Magnolia - sadzenie, przesadzanie,nawadnianie

Post »

Jak miałam kilka to na nie chuchałam i dmuchałam :D . Okrywałam przez pierwsze 2-3 lata. Na korzenie robiłam kopczyki z kory, obecnie robię z suchych liści dębowych, bo tych mam zawsze w nadmiarze. Obecnie po posadzeniu trzymam się kilku podstawowych zasad, jednak nie mam już czasu na "oglądanie każdej plamki na listku". Mam zasadę, że sadzę małe rośliny, do 0,5 m wysokości i wtedy je przez pierwsze lata okrywam. Kilka razy sadziłam większe okazy, jednak magnolie te rzadko dobrze znosiły pierwszą zimę. Zawsze dawałam im drugą szansę, jednak, jak widziałam, że nic z nich nie będzie, żegnaliśmy się. Magnolia musi się zaaklimatyzować i wtedy rośnie zdrowo. Zdecydowanie lepiej aklimatyzują się te mniejsze.
Słabo w moich warunkach (okolice Torunia, a więc ostatnimi czasy rekordy zimna i gorąca plus rekordowa susza) sprawdzają się odmiany nowozelandzkie. W zasadzie tylko Genie, po początkowych perturbacjach daje radę.
Mój "przepis" na magnolie w ogrodzie jest taki: po pierwsze dobrze posadzić młodą roślinę. Dobrze, czyli przygotować duży dół, średnicy min. 80 cm, głęboki na pół metra. Do dołu kwaśny torf i ziemia kompostowa w stosunku 3:2. Dużo wody, sadzę magnolie "w błoto". Lekko rozczapierzam system korzeniowy z doniczki palcami. Nie udeptuję. Po posadzeniu daję ściółkę z kory/igliwia/zrębków etc.
Podlewam po posadzeniu jak ziemia zaczyna przesychać. Przez pierwsze dwa-3 lata okrywam agrowłókniną plus kopczyk na korzenie.
W marcu i maju moje magnolie dostają papu w postaci granulatu do magnolii + siarczan amonu, ewentualnie inny nawóz do kwasolubnych i siarczan amonu. W sierpniu siarczan potasu lub nawóz jesienny do kwasolubnych. Pilnuje pH podłoża. Jak jest za bardzo zasadowe (widać po liściach, jak bledną i stają się żółtawe, to jest za wysokie) i zakwaszam siarką w żelu.
Nie pryskam na mączniaki, mimo, że powinnam, ale to już inna bajka. Jak Ktoś stosuje chemiczne opryski w ogrodzie, to Powinien pryskać.
W skrócie to tyle. Największą bolączką są jednak nie mączniaki czy zimowe mrozy (ostatnio, notabene, zimy są łagodne), lecz wiosenne przymrozki. Po kilkudniowym kwietniowym ociepleniu pąki kwiatowe nabrzmiewają i zaczynają pękać. Wówczas atakuje mróz i "po ptokach". Zawsze mówię z nadzieją, że zobaczę ten spektakl za rok. Oczywiście wszystkie magnolie nie marzną w 100% i coś tam zawsze wstrzeli się z kwitnieniem w pogodę.
Kocham te rośliny. Są starożytne i pierwotne. Rosły na Ziemi już 95 mln lat temu. Ich kwitnienie jest spektakularne i żaden krzew czy drzewo nie jest im w stanie dorównać w porze kwitnienia. Miejmy je u siebie, chociaż jedną , czy dwie i miejmy nadzieję, że wiosna będzie łaskawa :D
Pozdrawiam Lucyna
Awatar użytkownika
Narmon
10p - Początkujący
10p - Początkujący
Posty: 11
Od: 2 lis 2024, o 11:27
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Magnolia - sadzenie, przesadzanie,nawadnianie

Post »

Witam ponownie!
Moje magnolie przeżyły pierwszą zimę, zdrowo rosły cały sezon, podlewane deszczówką 😀
Teraz 2 ich zima, oczywiście zabezpieczone jak rok temu we wlokninę owczą w tipi. Mam w tym roku kolejne dwie księżniczki Little Gem i Coral Lake.
Mam nadzieję, ze też dadzą radę:)
“ Wszystkie moje cierpienia potrafi uleczyć łopata” /Ralph Waldo Emerson/
Awatar użytkownika
Szczurbobik
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2861
Od: 17 lut 2016, o 20:29
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: okolice Torunia

Re: Magnolia - sadzenie, przesadzanie,nawadnianie

Post »

Nie wiem z jakiego Jesteś rejonu Polski. U mnie, przy obecnych, łagodnych zimach magnolii nie okrywam. Do tej pory dwa razy zdarzyło mi się, żeby przemarzła część pąków kwiatowych. I to przy okrytych roślinach.
Znacznie groźniejsze są przymrozki wiosenne, kiedy już rośliny "ruszą". Przemarzają pąki kwiatowe, często też młode liście. Tu też mogą zdarzyć się uszkodzenia mrozowe kory. Warto przy wahaniach temperatur, gdzie w nocy jest poniżej zera, a w dzień sporo powyżej - owinąć pień pasem białej włókniny. Może być nawet cienka, wiosenna, byleby była biała. Zdejmuję te włókniny dopiero po "Zośce".
Ponadto niektóre odmiany magnolii nie są odporne na mróz i nic im nie pomoże okrywanie. Dla przykładu: miałam Sunrise i magnolię Meganolia. Były dobrze okryte. Obydwie dosłownie padły po zimie, gdzie najniższe temperatury osiągnęły przez kilka dni -15 C. To nie były jakieś niezdrewniałe, wątłe badylki, tylko ładne drzewka. Dla odmiany kupiłam kiedyś w markecie odmianę Rustica Rubra. To była wczesna wiosna, listki delikatne ale za to w pełni wykształcone :shock: badylek cienki. Rośnie do dziś, ma już kilka metrów i nie ma z nią kłopotów. Niestety dużo nowych odmian słabo radzi sobie w polskich warunkach. Przynajmniej u mnie tak jest, może w bardziej osłoniętym miejscu albo cieplejszym regionie rosły by lepiej.
Pozdrawiam Lucyna
ODPOWIEDZ

Wróć do „Drzewa i krzewy OZDOBNE, pnącza”