 
 Nowe fakty. Zaczyna się jesienna inwazja szkodników na ogródki.Dziś ku swojej radości
 znalazłem na trawniku przed polem z warzywami w  dwu miejscach znaki karczownika. Wyglądało to jak nasypana ziemia, ot tak może z pół garstki na trawie, w sumie nic poza tym. Ale nauczony poprzednimi przypadkami od razu szpadel i cyk!
  znalazłem na trawniku przed polem z warzywami w  dwu miejscach znaki karczownika. Wyglądało to jak nasypana ziemia, ot tak może z pół garstki na trawie, w sumie nic poza tym. Ale nauczony poprzednimi przypadkami od razu szpadel i cyk!   
 No i za każdym razem ta ziemia była wysadzona z tunelu ,ale jako boczny wyrzut.Dlatego przy kłuciu szpilą nie wskazywało mi tunelu. Cwane te karczowniki się zrobiły.
 
   
 Na ich nieszczęście ja też się szybko uczę.
 
 Od razu dwa SuperCat-y poszły w ruch. I jak zwykle nie minęło pół godziny a już karczownik dyndał na jednym z zatrzasków. Do jutra zostawiam pułapki, bo nie wiem z iloma mam do czynienia. Wygląda na dwie sztuki albo jedną.W każdym razie jest to świeży atak od strony północnej flanki, wprost z kierunki stawu sąsiada.Intruzy chodzą bardzo głęboko, bo potrafią pod drogą szutrową i moim murkiem się przeryć. Dopiero przed grządkami wychodzą płyciej, bo jest im gorąco i brakuje tlenu.
Zachowajcie czujność, bo taki karczownik na grządce marchewki, czy innego warzywa potrafi nieźle narozrabiać.
 
  




 
  
 









 Też miałam takie "cuda" w ogrodzie, ale gronostaj mi je wyżarł
 Też miałam takie "cuda" w ogrodzie, ale gronostaj mi je wyżarł  Nie robiły żadnych szkód i nie były uciążliwymi współlokatorami.
 Nie robiły żadnych szkód i nie były uciążliwymi współlokatorami.

 
  
 
 
  
  
  
 
 
 
		
