Coś w tym może być - naturalna selekcja przez ptaki pozostawia te klasy "kamień". Nieraz widziałem jak kruki zrzucają je na dach czy drogę - te, które pękną nie mają szans zostać drzewami.
Co oczywiście nie znaczy, że każda siewka musi mieć złe cechy...
Szansa na dobre siewki jest wtedy, jeśli w pobliżu nie rośnie jakiś kamieniak. Jeśli rośnie, to młode chętniej przejmą jego cechy. Najlepiej jeśli dobry orzech jest samopylny i rośnie z dala od innych, lub kwitnie później niż inne. Przy zapyleniu obcym pyłkiem wychodzi często katastrofa. Wywaliłam już mnóstwo siewek palcem robionych. Krzyżowane dwie dobre odmiany, a wyszły koszmary. Udało się uzyskać dobrego orzecha z zapylenia rodzeństwa. Wyszedł jeden dobry z pięciu. Przy samozapyleniu dobrego orzecha, szansa na dobre potomstwo wzrasta.
Przy zakupie szczepionego orzecha najlepiej byłoby robić degustację, ale rzadko kto ma taką możliwość. Często klienci kupują co innego niż mieli w planach, jeśli są orzechy do spróbowania. No i nie należy kierować się cudzym gustem smakowym. Osobiście wybieram jak najtłustsze (równocześnie mniejsze), a zwykle ludzie gonią za słodyczą. Na wielkie skorupiaki jak dla mnie szkoda ziemi, ale dopóki jest szkółka, muszą być żeby było co pokazać klientom.
,,Wiszę"wypracowanie na temat zapylania, ale na trzeba mieć trochę świeższą głowę. Na razie odrabiam 8-miesięczna zaległości. W każdym razie w tym roku potwierdził się zapylacz do bardzo późno kwitnących odmian. Wczoraj zakończył kwitnienie i obsłużył mi wreszcie grupę późno wegetujących siewek. Wreszcie będzie można sprawdzić, czy któraś z nich jest coś warta.
Pisząc o orzechu z siewki miałam na myśli konkretnego orzecha , o których wcześniej pisałam .
Prawdopodobnie jest samopylny bo rodzi owoce , najbliższy orzech jest u sąsiadów .
Żeby były dobre siewki, rodziciel powinien być samopylny. Młody wcale nie musi być też samolylny. Jeśli są w pobliżu orzechy, z owocowaniem nie ma problemu.
Ja jutro będę sadziła siewkę, w nadziei, że owoce będą ok. Raz się w ogrodzie babci zdarzyło, że siewka miała większe orzechy i smaczniejsze, niż orzech mateczny. Jeśli się okaże kolejnym kamiennikiem, wiewiórki się pocieszą.