Jestem padnięta....
Dawno sie tak nie przepracowalam w ogródku,
ale chyba wybrałam dobry moment na wysiewy ,pielenie i niewielki relaks...
bo jest bardzo przyjemnie na dworze. Nawet teraz jest miło i +12 *C.
Posiałam dzisiaj sałatę,rzodkiewkę, koperek, cukinie,buraczki i padłam
Teraz namoczyłam nasiona dyni Amoro f1 .
Dziękuję Aniu za wszystkie nasionka.
Na oknie rosną już ogórki Monisia, pomidor ijuński czerwony,papryka czerwona i cała watacha z nasion pozyskanych z moich pomidorów. ok 70 szt. sadzonek... chyba oszalałam, kto będzie to sadził , nie wiem bo ja nie dam rady.
Doniczki dzień spędzają na balkonie, na noc wnoszę do mieszkania

lub tak jak dziś zostawiam na balkonie ale robię im namiot z flanelowej poszwy
Cyrk.. codzienny cyrk a dziś nie mam siły już na nic
Lucynko

pozdrawiam serdecznie.
Nie jest tragicznie, przeżyłam już większe porażki ,ogromne straty również bylin kiedy ziemia przemarzła na 1 m w głąb to chyba był rok 2011/12 tak myśle,że wtedy tak było. Dziś mogę powiedzieć,że to było muśnięcie mrozu

ale oczywiście,że wszystkiego szkoda. Na szczęście chyba nic nie 'wypadło' bezpowrotnie ale tak paulownia i dziś odkryte 2 azalie ... zostały jakieś pędy z małą ilością listeczków.Wierzę,że odżyją.
Co wlezę głębiej w moje rabatki to odkrywam nowe porażki...
A wysoko pod chmurami

zaczyna się spektakl różany
To mój młodziutki olbrzym
A tej chce się już kwitnąć
