Dzieciaki w domu, mogę odpoczywać przy komputerze.
Ciepło i tak słonecznie, że trudno zrobić zdjęcie, jak się późno wstanie.
Jolu Teraz kwitną zawilce to wielkokwiatowe. Kwitnące latem lub jesienią to japońskie i pajęczynowate.
Przykro, ale nie znam się na rododendronach. Może mszyce zaatakowały i zostawiają spadź.

Moje kwitną niezawodnie i nigdy nie miałam z nimi problemów.
Maryniu dziękuję,

czasem mam wenę na fotografowanie.
Dąbrówkę posadziłam tylko pod żywotnikami i z północnej strony cisów, przy płocie, gdzie jeździ brama. Nic wysokiego tam nie może być. Rośnie z żółtą tojeścią rozesłaną, chwastów nie muszę pielić, taki kożuch.

Niestety zdjęcia całości nie da się zrobić, bo ciemno.
Wandziu Globosum jest bezproblemowy, rośnie w słabej glebie. Niestety potrzebuje przestrzeni. U mnie sześć metrów między domem, a garażem, to za mało. M już chce go radykalnie ciąć, ale się boję, że będzie miał wtedy wielkie przyrosty i co roku będzie do cięcia.
Igo właściwie sypię granulki na ślimaki tylko w niektórych miejscach, M chodzi wieczorami i zbiera. Od dwu lat chyba populacja się zmniejszyła.
Orlaja w tym roku zakwitnie w większości już w majówkę.

Dużo wcześniej niż w ubiegłych latach.
Teraz kwitnie zawilec wielkokwiatowy "Polish Star i dwie odmiany NN, podarowane przez sąsiadkę.
Lucynko dziękuję,

nie pomyślałam. Jak zobaczyłam inwazję mszyc, szybko pobiegłam z octem.
Niestety kupiłam chemię i użyłam.
Aniu anabuko1 u nas niskie dalie są dość tanie, takie są te moje białe. Wysokie oddałam, bo już mnie zmęczyło podwiązywanie.
Dwa drzewa limonkowe, to klony Odessanum, najładniejsze są wiosną, później kolor jest mniej intensywny.
Dziękuję,

ostatnie tulipany dziś sfotografowałam.
Sandro klony Odessanum teraz świecą w ogrodzie. Orlików mam mało, tylko siewki zostały, bo odmianowe wszystkie wypadły.
Dziękuję,

bratki miniaturowe z marketu świetnie rosną i kwitną. Donicowe też posadzę i przytnę, jeszcze ze dwa miesiące pokwitną na rabacie.
Moniko teraz już mało co kwitnie, ale od kilku dni ciepło, więc kolejne byliny się śpieszą. Wysokie bródkowe pokazały kwiaty.
Nawet najmniejszy własny dom i kawałek ogrodu, to prawdziwe szczęście. Jak się przeprowadziłam, to pracowałam, ale na szczęście mam doskonały dojazd do miasta. Teraz nigdy się nie nudzę i muszę mieć dobą kondycję.

Powodzenia i szybkiej przeprowadzki.
Gosiu dziękuję,

tylko kilka truskawek przymrozek liznął, bo włókninę wiatr poderwał.
Nigdy nie miałam takiej plagi mszyc. Dokładnie wszystkie nowe przyrosty na długości 10 centymetrów pokrywał gęsty kożuch mszyc.

Niestety użyłam chemii, zwykle te nieliczne spłukiwałam strumieniem wody.
Tiarella ładnie rośnie,

jednej kępce pozwoliłam nawet zakwitnąć.
Aniu Annes 77 przykro, że masz straty po przymrozku.

Rośliny na pewno się odbudują, ale jednak szkoda straconego jednego sezonu, będą słabsze.
Dziękuję,

teraz trochę przerwy w kwitnieniach. Oddałam dużo roślin synowym, więc roszady robiłam i posiałam sporo cynii, żeby zapełnić puste miejsca.
Cieszę się, że orlaja zawita do kolejnego ogrodu.

Piękna, zwiewna roślina i będzie kwitła co roku bez dodatkowej pracy.
Halszko dziękuję,

życzenia się spełniły, ciepło pobudziło mnie do życia.

Dzieciaki szczęśliwe bawiły się w ogrodzie.
Przykro, że mróz narobił szkód w Twoim ogrodzie.
Po roku odżyła świecznica.
Siewki ciemierników z jednym liściem przyjęły się w nowym miejscu.
Czarnuszka i czosnki zaczynają.
Drugie podejście do krzewuszki. Chyba będą kwiaty.
Koleusy z malutkich sadzonek wyrosły na potwory. Jutro wyniosę do zimnego garażu.
